- Nie powiem, że zabrakło nam farta, taktyki, czy tego typu spraw. Nie stworzyliśmy żadnej sytuacji, straciliśmy jedną bramkę, szczerze mówiąc, to była jedyna sytuacja po stronie rywala - mówił Michał Kiełtyka po sobotnim meczu z Hutnikiem Kraków. Żółto-biało-niebiescy przegrali 0:1.
- Hutnik miał prosty plan: nie przegrać, a my w ostatnich pięciu minutach daliśmy im prezent: rywalowi spadła piłka na nogę, strzela, Hutnik realizuje plan minimum i jeszcze zdobywa trzy punkty - mówił Michał Kiełtyka, obrońca Olimpii Elbląg.
- Na początku chcieliśmy dać drużynie gospodarzy trochę pograć w piłkę, rozochocić ich. Były trudne momenty, na szczęście wyszliśmy z nich obronną ręką, nie straciliśmy bramki. To było istotne, żeby przetrwać te pierwsze 20 - 25 minut. Od 30 minuty ten mecz wyglądał lepiej w naszym wykonaniu - dodał Leszek Janiczak, trener Hutnika Kraków.
- Po ostatnich trzech niezłych meczach chcieliśmy wszyscy dziś wygrać. Nie bylibyśmy zadowoleni z remisu, daliśmy jednak strzelić bramkę Hutnikowi. Sytuacji nie było dużo, trzeba przyznać, że Hutnik bardzo dobrze się bronił. Dosyć niepokojący dla mnie jest fakt, że cofnęliśmy w trakcie meczu. Przed meczem założyliśmy sobie, że będziemy grać wysoko, kiedy nie damy rozgrywać drużynie przeciwnej, tym będzie lepiej dla nas. Do tego doszła kontuzja Janusza Surdykowskiego, która nie ułatwiła naszych poczynań ofensywnych. Dzisiejszy mecz pokazał, że piłka jest brutalna: nie mieliśmy jakiś niesamowitych sytuacji bramkowych, nasz bramkarz nie musiał się popisywać interwencjami - mówił Łukasz Kowalski, trener Olimpii Elbląg.
Mecz nie obfitował w sytuacje strzeleckie. Hutnik konsekwentnie realizował swój plan mający przynieść jeden punkt. Ostatecznie po bramce w końcówce meczu goście mogli cieszyć się z trzech oczek.
- Nastrój jak na pogrzebie - tak „na gorąco“ Michał Kiełtyka, skomentował porażkę elblążan. - Nie powiem, że zabrakło nam farta, taktyki, czy tego typu spraw. Nie stworzyliśmy żadnej sytuacji, straciliśmy jedną bramkę, szczerze mówiąc, to była jedyna sytuacja po stronie rywala. Wydaje mi się, że brakuje nam ognia, bo nie potrafimy stworzyć klarownej sytuacji. Trzy dni temu strzelamy trzy bramki, a dziś nie potrafimy strzelić bramki Hutnikowi. Niczego nie ujmując naszemu rywalowi, ale nie jest to drużyna z czołówki. Jak się nie potrafi strzelić, to trzeba chociaż zremisować, ale w ostatnie pięć minut zdecydowało, że mogliśmy zapomnieć o trzech punktach.
Żółto-biało-niebieskim pomóc w odbiciu się od dna ma pomóc doświadczony skrzydłowy, który przy A8 jest spodziewany dziś. Ale..
- W poniedziałek ma do nas przyjechać doświadczony zawodnik. Mam nadzieję, że nic nie stanie na przeszkodzie, żeby mógł do nas dołączyć. Ale przy kontuzjach Jabłońskiego, Tkachuka, dziś Ressela i Surdykowskiego, absencji Krasy w najbliższym meczu, to takich transferów „last minute“ powinienem mieć w poniedziałek siedem, żeby dalej liczyć się w grze i jak najlepiej wyglądać - mówił trener Olimpii.
Elbląska Gazeta Internetowa portEl.pl jest patronem medialnym ZKS Olimpia Elbląg