
Po ciekawym i emocjonującym spotkaniu Olimpia Elbląg pokonała dziś na A8 Błękitnych Stargard. Janusz Surdykowski w piątym meczu z rzędu wpisał się na listę strzelców. Napastnik gospodarzy dwukrotnie pokonał bramkarza Błękitnych. Oprócz niego z goli cieszyli się Orest Tkachuk i Marcin Bawolik. Olimpia Elbląg - Błękitni Stargard 4:2. Zobacz zdjęcia.
Jak wściekłe psy rzucili się dziś piłkarze Olimpii do gardeł Błękitnych. Niemal od pierwszych minut trwał szturm na bramkę strzeżoną przez Mariusza Rzepeckiego. Bramkarz ze Stargardu pierwszy raz skapitulował już w 7. minucie. Dośrodkowanie z rzutu rożnego przez Sebastiana Kamińskiego, i Janusz Surdykowski otwiera wynik spotkania. Napastnik Olimpii na listę strzelców wpisał się w piątym kolejny meczu.
Żółto-biało-niebiescy wchodzi w obronę Błękitnych jak w masło. W 11. minucie Orest Tkachuk z rzutu wolnego strzelił nad bramką rywala. Piec minut później Ukrainiec strzelał niecelnie pod dośrodkowaniu z rzutu rożnego. W 20. minucie po kiksie obrońcy Błękitnych Janusz Surdykowski nie wykorzystał 100 – procentowej sytuacji. Drugi gol dla Olimpii wisiał w powietrzu, Paweł Rutkowski strzegący bramki gospodarzy nie miał w pierwszych 20 minutach meczu za wiele pracy.
I co? Goście zdołali przetrwać żółto-biało-niebieska nawałę. Seria rzutów wolnych przy bramce gospodarzy skończyła się rzutem karnym. Najskuteczniejszy piłkarz Błękitnych, Mateusz Bochnak doprowadził do remisu.
Na odpowiedź gospodarzy nie musieliśmy długo czekać. Trzy minuty potrzebowali Olimpijczycy na odzyskanie prowadzenia. Na listę strzelców wpisał się Orest Tkachuk, który wykończył zespołową akcję całego zespołu. W tym miejscu warto zwrócić uwagę na ładne rozegranie akcji, wydaje się, że rozwiązanie taktyczne trochę zaskoczyło blok obronny gości. Wynik pierwszej połowy ustalił Marcin Bawolik. To była jedna z tych akcji, które Olimpia powinna zamieścić w filmie podsumowującym ten sezon. Trójkowa akcja, przerzut ze skrzydła do Oresta Tkachuka, ten wystawia piłkę przed bramkę. Marcin Bawolik musiał tylko skierować piłkę we właściwym kierunku i było 3:1.
A mogło być 4:1, gdyby kilka minut wcześniej Kamil Wenger lub Marcin Bawolik nie trafili w kolejnej 100 – procentowej sytuacji prosto w bramkarza. Po pierwszej połowie można było narzekać na nieskuteczność podopiecznych Jacka Trzeciaka. Gdyby Błękitni stracili pięć bramek, a nie tylko trzy, to też nie byłby to przypadek.
Druga połowa pokazała, że pierwsza część meczu kosztowała Olimpijczyków trochę sił. Żółto-biało-niebiescy cofnęli się i nie oglądaliśmy już takiego szturmu na bramkę Błękitnych. Trzeba jednak pamiętać, że zespół ze Stargardu bywa nieobliczalny. W ubiegłej kolejce grając w osłabieniu przeciwko Zniczowi Pruszków w końcówce meczu strzelił dwie bramki. Obaj trenerzy stosunkowo szybko poczynili zmiany.
W 73. minucie gospodarze mieli kolejna doskonałą sytuację do strzelenia bramki. Blisko szczęścia był Wojciech Zyska, który trafił w słupek. Dwie minuty później Mikołaj Cywiński zaskoczył Pawła Rutkowskiego strzałem z 35 metrów. Goście zmniejszyli rozmiary porażki i mieli kwadrans na powalczenie o punkt. Marzenia wybiła im z głowy elbląska maszyna do strzelania goli – Janusz Surdykowski. W 76. minucie po strzale zza pola karnego pokonał Mariusza Rzepeckiego.
W doliczonym czasie gry goście mogli zmniejszyć rozmiary porażki. Na szczęście dla Olimpii Oskar Niedojad trafił w poprzeczkę.
W następnej kolejce Olimpijczycy zmierzą się w Częstochowie z tamtejszą Skrą.
Olimpia Elbląg – Błękitni Stargard 4:2 (3:1)
Bramki: 1:0 – Surdykowski (7. min.), 1:1 – Bochnak (29. min., karny), 2:1 – Tkachuk (32. min.), 3:1 – Bawolik (40. min.), 3:2 – Cywiński (75. min.), 4:2 – Surdykowski (76. min.)
Olimpia: Rutkowski – Sedlewski, Wenger, Lewandowski, Kiełtyka, Krasa (59' Sarnowski), Kamiński (89' Poliński), Zyska, Tkachuk (89' Sobiecki), Bawolik (64' Jabłoński), Surdykowski
Elbląska Gazeta Internetowa portEl.pl jest patronem medialnym Olimpii Elbląg