UWAGA!

Punkty uciekają w doliczonym czasie gry

 Elbląg, Cezary Demianiuk strzelił dwie bramki w Stalowej Woli
Cezary Demianiuk strzelił dwie bramki w Stalowej Woli (fot. Michał Skroboszewski, arch. portEl.pl)

Mogą sobie pluć w brodę piłkarze Adama Noconia. W 89 minucie prowadzili w Stalowej Woli ze Stalą 2:0 i... zremisowali wygrany mecz 2:2. Dwie bramki dla Olimpii zdobył Cezary Demianiuk. Stal Stalowa Wola - Olimpia Elbląg 2:2.

Jeszcze do 90 minuty meczu w Stalowej Woli pomiędzy tamtejszą Stalą, a elbląską Olimpią, wydawać się mogło, że trzy punkty pojadą do Elbląga, a bohaterem meczu zostanie Cezary Demianiuk. Ale po kolei.

Gospodarze, Stal Stalowa Wola, walczą o utrzymanie w II lidze i w tym meczu interesowało ich zwycięstwo. Mecz rozpoczął się od ich zdecydowanych ataków, z którymi Olimpijczycy umieli sobie poradzić. Czasami na granicy ryzyka, bo gospodarze podchodzili do pola karnego licząc na błąd elbląskiej defensywy. Dobrze ilustruje to sytuacja z 9. minuty, kiedy z lewej strony boiska poszło dośrodkowanie do Michała Fidziukiewicza. Skoncentrowany Sebastian Madejski złapał piłkę, ale „Fidziu” tylko czekał na chwilę zawahania elbląskiego bramkarza. Ta sytuacja pokazała też problem Stali w ataku: drobne błędy, które uniemożliwiały skuteczne wykończenie akcji. W tym przypadku było to zbyt głębokie dośrodkowanie, w innych „przeciągnięte” dośrodkowania, w jeszcze innych po prostu dobra gra elbląskiej formacji obronnej. Warto jeszcze odnotować strzał Filipa Szifera z 12. minuty, który jednak Sebastianowi Madejskiemu nie sprawił większego problemu.

Elblążanie bez strat przetrwali pierwszy napór Stali i po kwadransie zaczęli przechodzić do kontrataków. W 14. minucie widzieliśmy groźną akcję Cezarego Demianiuka (gdyby mecz skończył się w 89. minucie byłby graczem meczu), który główkował tyłem do bramki. Tym razem jeszcze Dawid Pietrzkiewicz, strzegący bramki Stali był górą.

W 23. minucie Michał Fidziukiewicz stanął przed najlepszą do tej pory szansą na otwarcie wyniku. Dominik Chromiński przytomnie zachował się w polu karnym gości, ładnie wystawił piłkę i napastnik Stali huknął nie do obrony za pola karnego. Strzał był prawdopodobnie nie do obrony, ale był też minimalnie niecelny.

Dwie minuty później prowadziła Olimpia po bramce Cezarego Demianiuka. Przemysław Brychlik wywalczył piłkę, podał na wolne pole do elbląskiego skrzydłowego. Przed nim pojawili się piłkarze Stali, ale nie zdołali zapobiec oddaniu silnego strzału po ziemi. Wydaje się, że zaskoczony był też bramkarz gospodarzy, który musiał wyjmować piłkę z bramki. Był to pierwszy gol, który Dawid Pietrzkiewicz „wpuścił” w roli bramkarza Stali.

Strata bramki podrażniła zielono-czarnych, ale nie mogli oni znaleźć sposobu za zdyscyplinowaną obronę elblążan. A Olimpijczycy coraz śmielej wypuszczali się pod pole karne gospodarzy. W 37. minucie przed szansą na podwyższenie wyniku stanął Przemysław Brychlik. Został ładnie wypuszczony na pole karne rywala, ale nie potrafił wykorzystać sytuacji. Tuż przed gwizdkiem na przerwę żółto-biało-niebiescy zaatakowali 4 na 3. Klaudiusz Krasa podał do Cezarego Demianiuka, ten strzela z linii pola karnego, ale kończy się tylko rzutem rożnym.

Po przerwie Olimpijczycy zaatakowali z większym animuszem i stworzyli sobie więcej sytuacji do podwyższenia wyniku. Już w 51. minucie Cezary Demianiuk popisał się ładnym rajdem w pole karne, niestety nie zdołał zakończyć akcji strzałem. Niecały kwadrans później bramkarz Stalówki obronił strzał z dystansu Michała Balewskiego.

Akcja, która przyniosła zmianę wyniku na 2:0 była bliska ideału. Najpierw Michał Kiełtyka podał do Michała Balewskiego, ten wypatrzył Cezarego Demianiuka. Elbląski skrzydłowy nie trafił czysto w piłkę, ale jakie ma to znaczenie, gdy Dawid Pietrzkiewicz musiał ponownie wyjmować piłkę z siatki.

Stal atakowała nadal. Najbliżej szczęścia była w 78. minucie, kiedy gospodarze nie potrafili wykorzystać kotłowaniny i zamieszania pod bramką Sebastiana Madejskiego. Ostatecznie skończyło się na niecelnym strzale. Cztery minuty później znów o swojej obecności na boisku przypomniał Michał Fidziukiewicz, ale efektowna parada Sebastiana Madejskiego uchroniła (jeszcze) elbląski zespół przed utratą bramki.

Wydawać by się mogło, ze Olimpii nic nie przeszkodzi w odniesieniu zasłużonego zwycięstwa. Nawet bramka na 1:2 w 89. minucie, którą dla gospodarzy zdobył wprowadzony w drugiej połowie Kacper Śpiewak. Obrońca „zielono – czarnych” strącił piłkę wrzuconą w pole karne, a ta trafiła do bramki Sebastiana Madejskiego. Ten gol miał jednak przełomowe znaczenie dla przebiegu meczu. Dała gospodarzom nadziei, a w roli zbawcy wystąpił... Kacper Śpiewak, który w doliczonym czasie gry ponownie pokonał elbląskiego bramkarza. A wszystko zaczęło się daleko od olimpijskiej bramki, kiedy sędzia podyktował rzut wolny za „rękę” Cezarego Demianiuka. Potem rozegranie piłki do boku, dośrodkowanie Michała Fidziukiewicza, Kacper Śpiewak zdobywa bramkę i „zielono-czarni” wracają z dalekiej podróży.

Kolejny mecz Olimpia rozegra w niedzielę, 7 czerwca. Na własnym boisku podejmie Resovię Rzeszów. Mecz odbędzie się bez udziału kibiców, dostępna będzie transmisja na tv com.

 

Stal Stalowa Wola – Olimpia Elbląg 2:2 (0:1)

Bramki: 0:1 – Demianiuk (25. min.), 0:2 – Demianiuk (68. min.), 1:2 – Śpiewak (89. min.), 2:2 – Śpiewak (90+2 min.)

 

Olimpia: Madejski – Balewski, Lewandowski, Wenger, Sedlewski, Krasa, Kuczałek, Kiełtyka, Prytuliak (76' Jabłoński), Demianiuk, Brychlik

 

Zobacz tabelę II ligi.

 

Elbląska Gazeta Internetowa portEl.pl jest patronem medialnym ZKS Olimpia Elbląg

SM

Najnowsze artykuły w dziale Olimpia

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
Reklama