UWAGA!

Punkty zostały w Bytowie

 Elbląg, Olimpia przegrała 0:1 z Bytovią Bytów (pot. Michał Skroboszewski, arch. portEl.pl)
Olimpia przegrała 0:1 z Bytovią Bytów (pot. Michał Skroboszewski, arch. portEl.pl)

Do 60 minuty meczu Bytovii Bytów z Olimpią Elbląg utrzymywał się bezbramkowy remis. Wtedy gospodarze wykorzystali rzut karny podyktowany za faul w polu karnym Tomasza Lewandowskiego. Kapitan żółto-biało-niebieskich dodatkowo zobaczył drugą żółtą kartkę w tym meczu i opuścił boisko. Grający w dziesiątkę żółto-biało-niebiescy nie zdołali  doprowadzić do wyrównania. Bytovia Bytów - Olimpia Elbląg 1:0.

58. minuta spotkania. Tomasz Lewandowski otrzymuje żółtą kartkę za faul w polu karnym. To jego drugie „żółtko” w tym spotkaniu i kapitan Olimpii Elbląg powoli opuścił boisko. Sędzia wskazał na wapno, rzut karny wykorzystał Daniel Feruga. Gospodarzom udało się w końcu pokonać Pawła Rutkowskiego i wyjść na prowadzenie. To były kluczowe minuty w dzisiejszym spotkaniu pomiędzy Bytovią Bytów i Olimpią Elbląg – z układu tabeli wynikałoby, że mierzyły się dwie drużyny walczące o udział w barażach o I ligę. Ale...

73. minuta spotkania. Trener Olimpii Dariusz Kaczmarczyk decyduje się zdjąć aktywnego Cezarego Demianiuka. Na ławce rezerwowych żółto-biało-niebieskich siedzą: Przemysław Brychlik, Dawid Jabłoński, Maciej Rozumowski, Mariusz Bucio, Jakub Branecki, Dawid Wierzba, Sebastian Milanowski oraz bramkarz Sebastian Madejski. Kto zmienia Cezarego Demianiuka? 16 – letni Kuba Branecki, dla którego jest to drugi występ w II lidze. Zaskakujący wybór? Nie do końca, jeżeli spojrzy się na klasyfikację Pro Junior System – wychowanek Olimpii w PJS punktuje podwójnie. Dzisiejsze 18 minut przełoży się na 36 punktów w PJS. Trzeba jednak młodemu piłkarzowi żółto-biało-niebieskich oddać sprawiedliwość – w doliczonym czasie gry mógł zapewnić Olimpii remis. Tym razem się nie udało.

Do fatalnej w skutkach 58. minuty, olimpijska mieszanka rutyny z młodością prezentowała się zaskakująco dobrze. Sposobem na „Czarne Wilki” miała być wojskowa dyscyplina w obronie, szybki atak i stałe fragmenty gry. Plus trochę szczęścia. Bytovia powinna prowadzić już w 23 sekundzie, kiedy to Piotr Giel wszedł w olimpijską obronę jak w masło i strzelił. Żółto-biało-niebiescy mieli podwójne szczęście, że strzał był niecelny i nikt z „Czarnych Wilków” nie skorygował toru lotu piłki. Kilka minut później kolejny atak gospodarzy nie zakończył się golem dzięki Kamilowi Wengerowi, który głową wybił piłkę z linii bramkowej.

Potem Olimpijczycy stopniowo zaczęli dochodzić do głosu. Niestety brakowało dokładności, wykończenia. Trener Dariusz Kaczmarczyk przeanalizował grę „Czarnych Wilków” i zdołał ułożyć taki plan, który miał szansę przynieść remis, a może i nawet trzy punkty. Niestety, o ile w obronie jego podopieczni radzili sobie z „Czarnymi Wilkami”, o tyle z przodu nie potrafili ugryźć gospodarzy. Brakowało wykończenia i zbyt często piłka po strzale Olimpijczyków mijała bramkę Bytovii.

W pierwszej części meczu warto odnotować kontuzję Michała Balewskiego w 34. minucie i kilka dobrych interwencji Pawła Rutkowskiego. Jak choćby ta z 27. minuty. Karol Czubak piętą odegrał do Daniela Ferugi, ten huknął, ale młody bramkarz Olimpii uchronił swój zespół od utraty bramki. Pierwsze 45 minut zakończyło się scycją pomiędzy Tomaszem Lewandowskim, a Deleu. Obaj piłkarze zostali ukarani żółtymi kartkami.

Druga część meczu rozpoczęła się ładną akcją Eryka Filipczyka. Młody Olimpijczyk w 47. minucie wydawać by się mogło w niegroźnej sytuacji, odebrał rywalom piłkę i pognał w kierunku bramki Macieja Gostomskiego. Został jednak powstrzymany przez obrońców gospodarzy. W 58. minucie Tomasz Lewandowski zobaczył drugie „żółtko” i było 1:0 dla gospodarzy.

Grająca w osłabieniu Olimpia nie dała strzelić sobie drugiej bramki, ale do wyrównania nie zdołała doprowadzić. Chociaż pod koniec meczu gospodarzom musiała się przypomnieć wpadka z Gryfem Wejherowo, kiedy w końcówce spotkania wymknęło im się zwycięstwo.

W 89. minucie Eryk Filipczyk egzekwował rzut wolny niedaleko bramki Bytovii. Widać było brak w składzie Damiana Szuprytowskiego, który potrafił z takiej pozycji wpisać się na listę strzelców. Eryk Filipczyk musi jeszcze poćwiczyć. Potem wyrównującą bramkę próbowali zdobyć Dawid Jabłoński i Jakub Branecki, również nieskutecznie. I pierwsza porażka w tym roku stała się faktem.

Kolejne dwa mecze Olimpijczycy rozegrają w Elblągu: w sobotę zmierzą się z Błękitnymi Stargard, a w kolejną środę z Pogonią Siedlce.

 

Bytovia Bytów – Olimpia Elbląg 1:0 (0:0)

Bramki: Feruga (60. min., karny)

 

Olimpia: Rutkowski – Balewski (34' Morys), Wenger, Lewandowski, Sedlewski (86' Rozumowski), Kiełtyka (82' Jabłoński), Bednarski, Kuczałek, Ryk, Filipczyk, Demianiuk (73' Branecki)

 

Zobacz tabelę II ligi

 

Elbląska Gazeta Internetowa portEl.pl jest patronem medialnym ZKS Olimpia Elbląg

SM

Najnowsze artykuły w dziale Olimpia

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
Reklama