
Do 60 minuty meczu Bytovii Bytów z Olimpią Elbląg utrzymywał się bezbramkowy remis. Wtedy gospodarze wykorzystali rzut karny podyktowany za faul w polu karnym Tomasza Lewandowskiego. Kapitan żółto-biało-niebieskich dodatkowo zobaczył drugą żółtą kartkę w tym meczu i opuścił boisko. Grający w dziesiątkę żółto-biało-niebiescy nie zdołali doprowadzić do wyrównania. Bytovia Bytów - Olimpia Elbląg 1:0.
58. minuta spotkania. Tomasz Lewandowski otrzymuje żółtą kartkę za faul w polu karnym. To jego drugie „żółtko” w tym spotkaniu i kapitan Olimpii Elbląg powoli opuścił boisko. Sędzia wskazał na wapno, rzut karny wykorzystał Daniel Feruga. Gospodarzom udało się w końcu pokonać Pawła Rutkowskiego i wyjść na prowadzenie. To były kluczowe minuty w dzisiejszym spotkaniu pomiędzy Bytovią Bytów i Olimpią Elbląg – z układu tabeli wynikałoby, że mierzyły się dwie drużyny walczące o udział w barażach o I ligę. Ale...
73. minuta spotkania. Trener Olimpii Dariusz Kaczmarczyk decyduje się zdjąć aktywnego Cezarego Demianiuka. Na ławce rezerwowych żółto-biało-niebieskich siedzą: Przemysław Brychlik, Dawid Jabłoński, Maciej Rozumowski, Mariusz Bucio, Jakub Branecki, Dawid Wierzba, Sebastian Milanowski oraz bramkarz Sebastian Madejski. Kto zmienia Cezarego Demianiuka? 16 – letni Kuba Branecki, dla którego jest to drugi występ w II lidze. Zaskakujący wybór? Nie do końca, jeżeli spojrzy się na klasyfikację Pro Junior System – wychowanek Olimpii w PJS punktuje podwójnie. Dzisiejsze 18 minut przełoży się na 36 punktów w PJS. Trzeba jednak młodemu piłkarzowi żółto-biało-niebieskich oddać sprawiedliwość – w doliczonym czasie gry mógł zapewnić Olimpii remis. Tym razem się nie udało.
Do fatalnej w skutkach 58. minuty, olimpijska mieszanka rutyny z młodością prezentowała się zaskakująco dobrze. Sposobem na „Czarne Wilki” miała być wojskowa dyscyplina w obronie, szybki atak i stałe fragmenty gry. Plus trochę szczęścia. Bytovia powinna prowadzić już w 23 sekundzie, kiedy to Piotr Giel wszedł w olimpijską obronę jak w masło i strzelił. Żółto-biało-niebiescy mieli podwójne szczęście, że strzał był niecelny i nikt z „Czarnych Wilków” nie skorygował toru lotu piłki. Kilka minut później kolejny atak gospodarzy nie zakończył się golem dzięki Kamilowi Wengerowi, który głową wybił piłkę z linii bramkowej.
Potem Olimpijczycy stopniowo zaczęli dochodzić do głosu. Niestety brakowało dokładności, wykończenia. Trener Dariusz Kaczmarczyk przeanalizował grę „Czarnych Wilków” i zdołał ułożyć taki plan, który miał szansę przynieść remis, a może i nawet trzy punkty. Niestety, o ile w obronie jego podopieczni radzili sobie z „Czarnymi Wilkami”, o tyle z przodu nie potrafili ugryźć gospodarzy. Brakowało wykończenia i zbyt często piłka po strzale Olimpijczyków mijała bramkę Bytovii.
W pierwszej części meczu warto odnotować kontuzję Michała Balewskiego w 34. minucie i kilka dobrych interwencji Pawła Rutkowskiego. Jak choćby ta z 27. minuty. Karol Czubak piętą odegrał do Daniela Ferugi, ten huknął, ale młody bramkarz Olimpii uchronił swój zespół od utraty bramki. Pierwsze 45 minut zakończyło się scycją pomiędzy Tomaszem Lewandowskim, a Deleu. Obaj piłkarze zostali ukarani żółtymi kartkami.
Druga część meczu rozpoczęła się ładną akcją Eryka Filipczyka. Młody Olimpijczyk w 47. minucie wydawać by się mogło w niegroźnej sytuacji, odebrał rywalom piłkę i pognał w kierunku bramki Macieja Gostomskiego. Został jednak powstrzymany przez obrońców gospodarzy. W 58. minucie Tomasz Lewandowski zobaczył drugie „żółtko” i było 1:0 dla gospodarzy.
Grająca w osłabieniu Olimpia nie dała strzelić sobie drugiej bramki, ale do wyrównania nie zdołała doprowadzić. Chociaż pod koniec meczu gospodarzom musiała się przypomnieć wpadka z Gryfem Wejherowo, kiedy w końcówce spotkania wymknęło im się zwycięstwo.
W 89. minucie Eryk Filipczyk egzekwował rzut wolny niedaleko bramki Bytovii. Widać było brak w składzie Damiana Szuprytowskiego, który potrafił z takiej pozycji wpisać się na listę strzelców. Eryk Filipczyk musi jeszcze poćwiczyć. Potem wyrównującą bramkę próbowali zdobyć Dawid Jabłoński i Jakub Branecki, również nieskutecznie. I pierwsza porażka w tym roku stała się faktem.
Kolejne dwa mecze Olimpijczycy rozegrają w Elblągu: w sobotę zmierzą się z Błękitnymi Stargard, a w kolejną środę z Pogonią Siedlce.
Bytovia Bytów – Olimpia Elbląg 1:0 (0:0)
Bramki: Feruga (60. min., karny)
Olimpia: Rutkowski – Balewski (34' Morys), Wenger, Lewandowski, Sedlewski (86' Rozumowski), Kiełtyka (82' Jabłoński), Bednarski, Kuczałek, Ryk, Filipczyk, Demianiuk (73' Branecki)
Elbląska Gazeta Internetowa portEl.pl jest patronem medialnym ZKS Olimpia Elbląg