Wiele działających na naszym rynku firm, w szczególności te świadczące różnorakie usługi, stosuje praktykę przedłużania umów zawartych z nieświadomymi swych praw klientami. Przede wszystkim firmy stosują tzw. „milczące” przedłużenie umowy.
Praktyka polega na tym, że wyznacza się konsumentowi bardzo krótki termin na rozważenie, czy od umowy odstąpić, czy ją przedłużyć. Czasem termin jest tak krótki, że zanim zdołamy zapoznać się z pismem dostarczonym przez pocztę (!) i skontaktować się z przedsiębiorcą, okazuje się, że umowa już została automatycznie przedłużona, a następną szansę na wygranie z czasem i z przedsiębiorcą mamy za rok.
Wątpliwe jest, czy tego typu praktyka zgodna jest z prawami konsumenta. Mamy tu bowiem do czynienia z przyjęciem oferty poprzez milczącą zgodę. Przypomnieć należy, że forma taka, o ile nie zostanie przewidziana w umowie, jest niedopuszczalna w stosunkach z konsumentem, a Kodeks cywilny zezwala na nią jedynie wyjątkowo - w odniesieniu do umów zawieranych pomiędzy przedsiębiorcami pozostającymi z sobą w stałych stosunkach gospodarczych.
Warto zaznajomić się z przepisem art. 385 (3) kc, który uświadomi nam, na ile stosowanych przez przedsiębiorców praktyk nie musimy się godzić. Przepis ten zawiera katalog niedozwolonych postanowień umownych, które, nawet jeśli znajdą się w zawartej przez nas umowie z przedsiębiorcą, po prostu nas nie obowiązują!
Należy uważać na powszechne próby wykorzystywania naszej niewiedzy w zakresie praw konsumentów. I tutaj właśnie, w punkcie 18 wskazanego przepisu, za takie niedozwolone postanowienie uznaje się sformułowanie, że umowa zawarta na czas oznaczony ulega przedłużeniu, o ile konsument, dla którego zastrzeżono rażąco krótki termin, nie złoży przeciwnego oświadczenia. Podkreślić jednak należy, iż zakaz nie obowiązuje, jeżeli damy konsumentowi odpowiedni czas na „milczące” przedłużenie umowy. Zawsze przy tym, zdaniem Głównego Inspektora Handlowego, musimy precyzyjnie określić, po jakim czasie milczenia umowę można będzie uznać za zawartą. Okres ten musi być wystarczający, żeby sprostać wymogowi udzielenia konsumentowi rzetelnej, prawdziwej i wyczerpującej informacji o oferowanych usługach.
Wyjątkiem w zakresie milczącego przedłużania umowy w sprawach, z którymi stykamy się na co dzień, jest milczące przedłużenie umowy najmu. Zgodnie z art. 674 kodeksu cywilnego, jeżeli po upływie terminu oznaczonego w umowie albo w wypowiedzeniu najemca używa nadal rzeczy za zgodą wynajmującego, poczytuje się w razie wątpliwości, że najem został przedłużony na czas nieoznaczony.
Szeroko pojęte prawo konsumentów chroni nas przed niedozwolonymi praktykami silniejszych od nas przedsiębiorców i przed wykorzystywaniem naszej niewiedzy w zakresie przysługujących nam praw. Warto więc znać chroniące nas przepisy, a przynajmniej mieć świadomość, że nie na wszystko, co zawarte jest w napisanej zwartym i małym druczkiem umowie, musimy się godzić.
Wątpliwe jest, czy tego typu praktyka zgodna jest z prawami konsumenta. Mamy tu bowiem do czynienia z przyjęciem oferty poprzez milczącą zgodę. Przypomnieć należy, że forma taka, o ile nie zostanie przewidziana w umowie, jest niedopuszczalna w stosunkach z konsumentem, a Kodeks cywilny zezwala na nią jedynie wyjątkowo - w odniesieniu do umów zawieranych pomiędzy przedsiębiorcami pozostającymi z sobą w stałych stosunkach gospodarczych.
Warto zaznajomić się z przepisem art. 385 (3) kc, który uświadomi nam, na ile stosowanych przez przedsiębiorców praktyk nie musimy się godzić. Przepis ten zawiera katalog niedozwolonych postanowień umownych, które, nawet jeśli znajdą się w zawartej przez nas umowie z przedsiębiorcą, po prostu nas nie obowiązują!
Należy uważać na powszechne próby wykorzystywania naszej niewiedzy w zakresie praw konsumentów. I tutaj właśnie, w punkcie 18 wskazanego przepisu, za takie niedozwolone postanowienie uznaje się sformułowanie, że umowa zawarta na czas oznaczony ulega przedłużeniu, o ile konsument, dla którego zastrzeżono rażąco krótki termin, nie złoży przeciwnego oświadczenia. Podkreślić jednak należy, iż zakaz nie obowiązuje, jeżeli damy konsumentowi odpowiedni czas na „milczące” przedłużenie umowy. Zawsze przy tym, zdaniem Głównego Inspektora Handlowego, musimy precyzyjnie określić, po jakim czasie milczenia umowę można będzie uznać za zawartą. Okres ten musi być wystarczający, żeby sprostać wymogowi udzielenia konsumentowi rzetelnej, prawdziwej i wyczerpującej informacji o oferowanych usługach.
Wyjątkiem w zakresie milczącego przedłużania umowy w sprawach, z którymi stykamy się na co dzień, jest milczące przedłużenie umowy najmu. Zgodnie z art. 674 kodeksu cywilnego, jeżeli po upływie terminu oznaczonego w umowie albo w wypowiedzeniu najemca używa nadal rzeczy za zgodą wynajmującego, poczytuje się w razie wątpliwości, że najem został przedłużony na czas nieoznaczony.
Szeroko pojęte prawo konsumentów chroni nas przed niedozwolonymi praktykami silniejszych od nas przedsiębiorców i przed wykorzystywaniem naszej niewiedzy w zakresie przysługujących nam praw. Warto więc znać chroniące nas przepisy, a przynajmniej mieć świadomość, że nie na wszystko, co zawarte jest w napisanej zwartym i małym druczkiem umowie, musimy się godzić.
C.P.F. Krislex