Ponad 20 firm złożyło wniosek o dopuszczenie do przetargu na budowę dwóch odcinków drogi ekspresowej S7 w woj. warmińsko-mazurskim. Tym razem dla GDKKiA nie liczy się tylko kryterium ceny - informuje Gazeta Wyborcza.
Chodzi o 22- kilometrowy odcinek od granicy województwa warmińsko-mazurskiego w Napierkach do Nidzicy (wraz z obwodnicą tego miasta). Na tej trasie zwycięzcy przetargów będą musieli zbudować 15 wiaduktów, dwa mosty i duże przejście dla zwierząt. Dalej droga połączy się z gotowym od listopada 31-kilometrowym dwupasmowym odcinkiem szosy ekspresowej Nidzica - Olsztynek.
Pierwsze propozycje cen firmy będą składać w kolejnych etapach postępowania. Budowa odcinka Nidzica - Olsztynek kosztowała 1,5 mld zł.
Nie tylko cena
Żeby usprawnić logistycznie proces budowy, zadanie zostało podzielone na krótsze odcinki. Odcinek o długości 22,7 km realizowany będzie w dwóch pododcinkach: Nidzica Północ - Nidzica Południe (9,1 km) i Nidzica Południe - Napierki (13,6 km). Pozwoli to także wykonawcom na zaangażowanie mniejszych środków finansowych i w rezultacie niższych zabezpieczeń.
Co bardzo ważne, poza ceną wpływ na wybór wykonawcy będą miały termin realizacji i okres gwarancji. Wykonawca na etapie składania ofert będzie mógł zaproponować wykonanie zamówienia w terminie krótszym niż maksymalny - 23 miesiące, jednak nie krótszym niż 20 miesięcy. Do czasu realizacji nie wlicza się okresów zimowych.
Trzecim kryterium oceny ofert jest okres gwarancji.
Kiedy wbiją pierwszą łopatę?
Spośród złożonych wniosków GDDKiA wybierze do końca października 20 wykonawców, do których zostaną wysłane zaproszenia do składania ofert cenowych. Na złożenie ofert cenowych wybrani wykonawcy będą mieli 40 dni.
Osoby jadące z Warszawy nad morze i Warmię mają do dyspozycji coraz więcej komfortowych odcinków drogi dwujezdniowej. Trwa już postępowanie, które ma wyłonić wykonawcę kolejnego odcinka drogi S7 z Miłomłyna do Olsztynka o długości 20 km. Wnioski o dopuszczenie do udziału w postępowaniu powinny być złożone do 26 sierpnia 2013 r.
Gotowe już odcinki sprawiają, że S7 jest już atrakcyjną, bezpłatną alternatywą dla autostrady A1. Niestety, jak pokazują ostatnie tygodnie, ani autostrada, ani poszerzona "siódemka" nie są w stanie przyjąć ogromnej liczby samochodów wczasowiczów, którzy ruszyli nad morze. Na obydwu trasach regularnie tworzą się duże zatory.
źródło: Gazeta Wyborcza
Pierwsze propozycje cen firmy będą składać w kolejnych etapach postępowania. Budowa odcinka Nidzica - Olsztynek kosztowała 1,5 mld zł.
Nie tylko cena
Żeby usprawnić logistycznie proces budowy, zadanie zostało podzielone na krótsze odcinki. Odcinek o długości 22,7 km realizowany będzie w dwóch pododcinkach: Nidzica Północ - Nidzica Południe (9,1 km) i Nidzica Południe - Napierki (13,6 km). Pozwoli to także wykonawcom na zaangażowanie mniejszych środków finansowych i w rezultacie niższych zabezpieczeń.
Co bardzo ważne, poza ceną wpływ na wybór wykonawcy będą miały termin realizacji i okres gwarancji. Wykonawca na etapie składania ofert będzie mógł zaproponować wykonanie zamówienia w terminie krótszym niż maksymalny - 23 miesiące, jednak nie krótszym niż 20 miesięcy. Do czasu realizacji nie wlicza się okresów zimowych.
Trzecim kryterium oceny ofert jest okres gwarancji.
Kiedy wbiją pierwszą łopatę?
Spośród złożonych wniosków GDDKiA wybierze do końca października 20 wykonawców, do których zostaną wysłane zaproszenia do składania ofert cenowych. Na złożenie ofert cenowych wybrani wykonawcy będą mieli 40 dni.
Osoby jadące z Warszawy nad morze i Warmię mają do dyspozycji coraz więcej komfortowych odcinków drogi dwujezdniowej. Trwa już postępowanie, które ma wyłonić wykonawcę kolejnego odcinka drogi S7 z Miłomłyna do Olsztynka o długości 20 km. Wnioski o dopuszczenie do udziału w postępowaniu powinny być złożone do 26 sierpnia 2013 r.
Gotowe już odcinki sprawiają, że S7 jest już atrakcyjną, bezpłatną alternatywą dla autostrady A1. Niestety, jak pokazują ostatnie tygodnie, ani autostrada, ani poszerzona "siódemka" nie są w stanie przyjąć ogromnej liczby samochodów wczasowiczów, którzy ruszyli nad morze. Na obydwu trasach regularnie tworzą się duże zatory.
źródło: Gazeta Wyborcza