Przed sądem za zabójstwo

W czwartek (4 grudnia) przed Sądem Okręgowym w Elblągu odbyła się kolejna rozprawa w sprawie Wojciecha J., który jest oskarżony o śmiertelne postrzelenie w Krzewsku (gm. Markusy) mężczyzny z przerobionej broni hukowej.
Przypomnijmy, że do tego tragicznego zdarzenia doszło 31 marca br. Jak ustalono podczas śledztwa, mężczyźni byli dobrymi znajomymi i tego dnia spotkali się w przydomowej siłowni. Do postrzelenia miało dojść podczas „zabawy” z bronią. Jak ustalili śledczy była to przerobiona broń hukowa i należała do ofiary. Prokuratur postawił Wojciechowi J. zarzut zabójstwa.
Podczas czwartkowej rozprawy sąd wysłuchał dwie kobiety w charakterze świadków zdarzenia oraz opinii biegłego z zakresu balistyki. Z jego wyjaśnień wynika, że podczas sekcji w ciele ofiary nie znaleziono pocisku, którym strzelano. Jak to wytłumaczyć? Biegły wyjaśniał, że w swojej pracy spotkał się już takimi przypadkami.
- Jeden z ostatnich takich przypadków: strzał pociskiem Parabellum z pistoletu Glock. Pocisk nie został odnaleziony. W czasie sekcji napisano, że on się rozpadł – mówił biegły.
Biegły wyjaśniał też, że pocisk „wchodząc” w ciało ofiary może zejść z toru nawet o 50 cm.
- I jeżeli przeprowadzający sekcję zwłok nie dysponują wykrywaczem metalu, mogą na taki nie natrafić – dodał biegły.
Przypomnijmy, że Wojciech J. odpowiada za zabójstwo. Prokurator oskarżył go o to, że "działając z zamiarem ewentualnym pozbawienia życia A.J. oddał strzał z pistoletu hukowego wyposażonego w lufę dodatkową montowaną w miejsce nasadki do wystrzeliwania rac." Grozi mu dożywocie. Na czwartkową rozprawę został doprowadzony z aresztu.
Areszt tymczasowy dla Wojciecha J. przedłużony został do końca marca 2026 roku, gdyż w ocenie sądu istnieją przesłanki, by ten środek nadal stosować. Następna rozprawa w styczniu.