UWAGA!

Artur Pytliński: Najpełniej pokazać historię miasta

 Elbląg, Artur Pytliński, pasjonat historii Elbląga
Artur Pytliński, pasjonat historii Elbląga (fot. archiwum prywatne)

- Zanim zacząłem składać własne wnioski, pomagałem swojemu dziadkowi zbierać głosy pod projektem parkingu przy ul. Odzieżowej, odwadniania skarpy oraz Kreatywnego Podwórka przy ul. Teatralnej. Uczyłem się na jego doświadczeniach. Na początku duże problemy były związane z nr PESEL – to był ten newralgiczny moment zbierania głosów - tak Artur Pytliński, pasjonat historii Elbląga wspomina swoje początki z Budżetem Obywatelskim. W przyszłym roku pięć projektów elblążanina zostanie skierowanych do realizacji.

- To zacznijmy od Budżetu Obywatelskiego. Kilka projektów Pan tam złożył.

- Nie tylko w tym roku. Szczególnie zapadł mi w pamięć projekt Miejskiej Sieci Rowerów, bo był tym pierwszym. Został dopuszczony do głosowania, niestety swojej edycji nie wygrał. To była jedna z pierwszych moich prób, która pokazała, na czym się trzeba skupić, na co zwrócić uwagę, co robić, a czego nie robić.

 

- To jakby miał Pan coś poradzić konkurentom?

- Wszystkiego nie zdradzę, ale... Po pierwsze pomysł. Musi dobrze przygotowany, aby urzędnicy go przyjęli, czy np. chodnik do remontu leży na miejskich działkach. Warto swój pomysł skonsultować z mieszkańcami, czasami podczas tych rozmów wyjdzie jak można ulepszyć projekt lub zupełnie inna inicjatywa, którą warto poddać pod głosowanie. Przykładem jest tu mój wniosek w sprawie fontanny w parku Kajki, przy którym mieszkańcy mieli obawy co do bezpieczeństwa, w związku z tym dodałem do niego instalację monitoringu. Projekt wygrał, został skierowany do realizacji. Chciałbym, jeżeli byłaby taka możliwość, aby w możliwie w największym stopniu nawiązywał do fontanny, która kiedyś funkcjonowała. To skomplikowany projekt, ale będę nalegał, aby był zrobiony w ten sposób, żeby można było go w przyszłości rozbudować o rzeźby wzorowanych na dawnych rzeźbach amorków, które wieńczyły dawną fontannę. Będę o tym dyskutować z miastem.

 

- A jeżeli chodzi o zdobywanie głosów?

- Doświadczenie zdobywałem przy swoim dziadku - Janie Pytlińskim. Zanim zacząłem składać własne wnioski, pomagałem mu zbierać głosy pod projektem parkingu przy ul. Odzieżowej, odwadniania skarpy oraz Kreatywnego Podwórka przy ul. Teatralnej. Uczyłem się na jego doświadczeniach. Na początku duże problemy były związane z nr PESEL – to był ten newralgiczny moment zbierania głosów. Teraz PESEL nie jest potrzebny, ale... ludzie mają obawy związane z podawaniem swojej daty urodzenia. Zniesienie wymogu PESEL ułatwiło zbieranie podpisów, z drugiej strony pojawiały się w mediach sygnały o problemach z weryfikacją głosów. Kolejną sprawą jest zaangażowanie mieszkańców: czasami ludzie mówią, że zagłosują, a później jest różnie. Najłatwiej zacząć zbierać podpisy wśród swojego grona znajomych, osób które znają naszą działalność. Warto też znaleźć sprzymierzeńców, którzy mogą w tym pomóc. W tym miejscu chciałbym podziękować wszystkim, którzy pomogli mi, aby projekty ujrzały światło dzienne. Pomysł musi być też odpowiednio nazwany, tak żeby potencjalny wyborca od razu wiedział o co chodzi. Musi przyciągnąć wzrok, jeżeli chcemy, aby coś zwróciło uwagę, musi być przedstawione w ciekawy sposób.

 

- Ile projektów złożył Pan w tym roku?

- Jeżeli dobrze pamiętam to 21 – były to zarówno projekty na małe kwoty, jak i te większe. Nie wszystkie przeszły weryfikację wstępną. Szczególnie żal mi projektów historycznych, kiedy za stosunkowo niewielkie pieniądze można przedstawić historię Elbląga w ciekawy sposób. Sztandarowym projektem miała być rzeźba handlarek ryb – inicjatywa ogólnomiejska, a w jednym z okręgów złożyłem wniosek o postawienie rzeźby mateczek adwentowych. Zawsze się trzeba liczyć z tym, że urzędnicy mogą rozpatrzeć coś w sposób, którego nie jesteśmy w stanie przewidzieć. Po zakończeniu tegorocznego głosowania pięć moich projektów zostało skierowanych do realizacji: fontanna w parku Kajki, koncerty skrzypcowe w parku Kajki, letni koncert muzyczny w amfiteatrze Dolinka [mały projekt – przyp. SM], remont alejki i zasadzenie roślinności w parku Traugutta oraz ścieżka rowerowa wraz z modernizacją chodnika w ciągu al. Grunwaldzkiej.

 

- Wróćmy jeszcze do historii. Czy, wg Pana, Elbląg „wstydzi się” swojej historii? Z okresu I Rzeczpospolitej niemal „na okrągło” wykorzystywany jest Piekarczyk. Z okresu „niemieckiego” - Ferdynand Schichau. I to w zasadzie wszyscy.

- Nie spotykam się z negatywnymi opiniami dotyczących swoich działań. Może gdybym zaczął czytać komentarze na stronach internetowych, to coś bym znalazł, ale na przeglądanie twórczości trolli szkoda mi czasu. Szczególnie młode pokolenie patrzy na miasto jako całość, na miejsce, którego historie tworzyły różne osoby. Uważam, że jeżeli chcemy, aby historia naszego miasta była prawdziwa, to trzeba pokazywać wszystkie jej aspekty. Jednym z moich projektów było przywrócenie macew na dawny cmentarz żydowski u zbiegu ulic Browarnej i Brzeskiej. Chciałbym, aby kiedyś trafiły tam, gdzie ich miejsce – na dawny cmentarz żydowski. Po pierwsze, to zgodne z tradycją żydowską, po drugie – pokazanie mieszkańcom fragmentu historii. W tej chwili macewy czekają zmagazynowane... Projekt upamiętnienia nie przeszedł weryfikacji urzędników, ale wraz z pewną grupą zamierzamy podejść do niego z innej strony. Ważne jest pokazanie, że to miasto tworzyli ludzie różnych narodowości. Gdyby tak się zgłębić, to znajdziemy Anglików, Francuzów... Jest bardzo dużo historii, które warto pokazywać. Na narodowościach się nie skupiam, zależy na tym, aby jak najpełniej pokazać historię miasta.

 

- To przejdźmy do najnowszej inicjatywy. W parku Modrzewie pojawiła się tablica informacyjna o Carlu Ziese.

- Sama tabliczka kosztowała około tysiąca złotych. Dzięki temu można było pokazać historię parku w ciekawy sposób. Pomysł wziął się od dziadka – Czesława Micuna, który niedługo po wojnie przyjechał do Elbląga. Zostały po nim klisze fotograficzne, którymi zacząłem się interesować. M. in. zobaczyłem tam zdjęcia willi Ziesego. Pomyślałem, że to może być przyczynek do tego, pokazania historii, którą starsi mieszkańcy Elbląga mogą pamiętać. I jednocześnie ich zachęcić, aby pokazali zdjęcia z prywatnych archiwów; to często unikalne zdjęcia naszego miasta. Tabliczka znajduje się w okolicy gdzie stała willa Ziesego przy kamiennych schodach, niedaleko placu zabaw.

 

- Będzie kontynuacja?

- Jak najbardziej chciałbym kontynuować ten projekt. Na dziś najbardziej skłaniam się ku cyklowi tablic dotyczących elbląskich pałacyków i willi. Podobny projekt widziałem w Białymstoku, gdzie przy budynkach są archiwalne zdjęcia i podstawowe informacje. A kilka takich wilii w Elblągu mamy. Pierwsze z brzegu skojarzenie: willa Grunaua, której historię warto mieszkańcom przybliżyć. Ale też mamy wiele innych, ciekawych budynków: istniejących lub już nie. Często przechodzimy obok, nie zastanawiając się nad ich historią, często też po prostu jej nie znając. Warto to zmienić.

 

- Dziękuję za rozmowę.

rozmawiał Sebastian Malicki

Najnowsze artykuły w dziale Społeczeństwo

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Uwaga! Opinia zostanie zamieszczona na stronie po zatwierdzeniu przez redakcję.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
  • w parku Modrzewia już czytałem bardzo pouczające
  • Brawo Ty. Popieram wszelkie inicjatywy z historią w tle. Mimo całej rzeszy przeciwników mówienia o tym, co kojarzy się z Niemcami, nasze miasto należało do Niemiec i nic tego nie zmieni.
  • To są projekty tego Pana, czy jego dziadka ?
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    5
    5
    OnOnaOni(2021-10-23)
  • Bardzo dobrze młody człowieku czynisz ! Podkreślaj zawsze, zwłaszcza tym tu przybyłym, a i pozostałym Polakom, że Elbląg to miasto hanzeatyckie, nie polskie, bo jak było na krótko przy Polsce, to nie znaczyło nic. Psikus historii sprawił, że po przegranej Kampanii Wrześniowej w 39 r. "dzięki"jak zwykle w naszej 1000 letniej historii beznadziejnych rządów, po kapitulacji Adolfa, Wielka Trójka mając dość polskich ekscesów (podobne znowu mamy )w Jałcie zrobiono faktycznie nowy europejski lad i dostaliśmy piękne i bogate (kryte duchówka, a nie strzechą jak na wschodzie )cywilizowane tereny, nie mówiąc o 700 km wybrzeża Bałtyku. Dlatego dobrze, że pokazując niemieckie osiągnięcia w Elblągu, pokazujesz że mądrze zarządzani Niemcy potrafili tutaj stworzyć tak silne centrum i piękne miasto. W przyszłości zainteresuj się rolnictwem na tych terenach, pałacami itp. Też ciekawy temat. "Elbingerer"
  • Ciekawy młody człowiek. Widać dokładnie na tym przykładzie jak wielki wpływ na wychowanie dziecka, rozbudzenie zainteresowań ma najbliższa rodzina, np. dziadkowie poświęcający swój czas wnukom.
  • RobertKoliński To się nazywa kapitał - kulturowy i społeczny w tym przypadku. I - jak każdy kapitał - jest on w społeczeństwie rozdysponowany nierówno. Oczywiście od tego mamy społeczeństwo i państwo (w normalnym świecie)opiekuńcze, aby takie nierówności zasypywać. Gratki dla tego młodego pasjonata historii - choć jak zgłębi tajniki elbląskiego BO, to może mu cokolwiek zapał minąć, iż dobrze mu z oczu patrzy; ale do tego czasu - tak trzymać!:) Hashtagi: #budzet, #slupnicy, #pomnikoMania, #TakBylo
  • Elbląg nie był na krótko przy Polsce, tylko najdłużej- od 1454 do 1772 roku i od 1945- 394 lata. Czyli już o kilka lat dłużej jak łącznie w Zakonie Krzyżackim, Prusach, Cesarstwie Niemieckim, Republice Weimarskiej i III Rzeszy razem wziętych. Poza tym mieszkało tutaj wiele narodowości, Niemcy, Polacy, Żydzi, Anglicy, Szwajcarzy, Holendrzy, którzy właśnie przyczynili się do melioracji i rozwoju rolnictwa na tych terenach, a za panowania Polski Elbląg znaczył dużo, bo za panowania Stefana Batorego był głównym polskim portem. Tutaj zbudowano pierwszy polski okręt galeon Smok.
  • Należało do Niemiec kiedyś i należy o tym pamiętać, o historii, jednak dłużej już należy do Polski, z resztą to Elblążanie wypędzili Krzyżaków z miasta i w Elblągu założono Związek Pruski, który to zwrócił się o przyłączenie tych ziem do Polski.
  • Warto zaznajomić się z albumem "Elbląg wczoraj Elbląg dziś", To piękne miasto z ciekawą historią.
  • Pytliński od Hołowni daj se spokój z tą sztuczną aktywnością bo i tak do żadnego koryta cię nie wybiorą. Do rady miasta elektorat szymonka oleje wybory, a reszta strategicznie zagłosuje na PO, a do sejmu wyślą tu spadochroniarza z Gdaska lub Olsztyna na biorące miejsce i tylko sie rozczarujesz.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz Pokaż ten wątek
    13
    7
    Moja Żona Kandyduje(2021-10-23)
  • @Moja Żona Kandyduje - Nie kojarzę go z Hołownią. Znam ludzi od Hołowni z województwa, ale tego Pana nie.
  • wow ! Człowiek odkrywa świat na nowo :)Ale to juz było (przerabialiśmy te tematy wielokrotnie )Dlatego mamy tyle publikacji o naszym mieście.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    2
    2
    Pl.grunwaldzki(2021-10-23)
Reklama