Kampania Parkingowa jest dobrym pomysłem, choć wystarczyłoby egzekwowanie prawa już obowiązującego przez, jak się zdaje, bezradnych czy raczej obojętnych Panów Parkingowych, którzy szczególnie „Paniczom” z ogolonymi głowami w samochodach z przyciemnianymi szybami boją się zwrócić uwagę.
PortEl pisał o tych problemach wiosną tego roku i na chwilę się poprawiło… Na chwilę - to właściwe określenie. Mniemam, że planowana zmiana przepisów dotyczących taryfikatora mandatów więcej wskóra, gdyż niektórych ludzi nic tak kultury i przestrzegania przepisów nie uczy, jak kara finansowa. Przypomnę, że niebawem mandat za parkowanie na miejscach dla niepełnosprawnych będzie kosztować aż 500 zł, co oznacza karę pięć razy większą niż dotychczas. Poza tym kierowca parkujący na „kopercie” musi się liczyć z dodatkową opłatą, która będzie doliczona za odholowanie pojazdu na parking policyjny lub straży miejskiej.
Jak się ma dostać po kieszeni, to i miejsce dla niepełnosprawnego się znajdzie! Tylko, czy o to chodzi w relacjach społecznych?
Wszyscy (jeśli dożyjemy) będziemy kiedyś starzy. Chorzy możemy być wcześniej - wystarczy popatrzeć na odsetek ludzi zmagających się z rakiem i wszystkim, którzy ulegli wypadkom drogowym oraz tzw. wakacyjnym „przygodom”, po popisowych skokach do wody zakończonych złamanym kręgosłupem. Wczoraj byłeś sprawny, kwitłeś, grałeś w piłę… a następnego dnia pech, przypadek… i wózek inwalidzki albo długa rehabilitacja i plakietka wydana przez ludzi myślących, jak Ty wczoraj, kiedy było Ci dobrze. Zbyt często sądzimy po pozorach. Jesteśmy wygodni. Raz w roku wrzucimy grosz „do puszki” i jesteśmy dobroczyńcami! Jak nam z tym dobrze. Ale to wszystko do czasu… Potem, kiedy nam się „nie powiedzie”, pojawiają się pretensje do całego świata… i do Boga. Wtedy są pytania: „dlaczego właśnie ja?”, „czemu mnie to spotkało?” itd. O brawurze za kółkiem albo popisach nad wodą już się nie pamięta, bo teraz jest teraz i trzeba się zmagać z kalectwem.
Dziś (16 września) ruszyła V edycja ogólnopolskiej Kampanii Parkingowej - „Czy naprawdę chciałbyś być na naszym miejscu?” organizowanej przez Stowarzyszenie Przyjaciół Integracji.
Zostawiając wolne miejsce dla niepełnosprawnych i schorowanych ludzi, pomyślmy, że kiedyś nam może być trudno przejść te dodatkowe 10-20 metrów. A wtedy o wiele łatwiej przyjdzie nam zrezygnować z miejsca z kopertą na rzecz 10-20 metrów dłuższego spaceru do hipermarketowego wejścia.
Jak się ma dostać po kieszeni, to i miejsce dla niepełnosprawnego się znajdzie! Tylko, czy o to chodzi w relacjach społecznych?
Wszyscy (jeśli dożyjemy) będziemy kiedyś starzy. Chorzy możemy być wcześniej - wystarczy popatrzeć na odsetek ludzi zmagających się z rakiem i wszystkim, którzy ulegli wypadkom drogowym oraz tzw. wakacyjnym „przygodom”, po popisowych skokach do wody zakończonych złamanym kręgosłupem. Wczoraj byłeś sprawny, kwitłeś, grałeś w piłę… a następnego dnia pech, przypadek… i wózek inwalidzki albo długa rehabilitacja i plakietka wydana przez ludzi myślących, jak Ty wczoraj, kiedy było Ci dobrze. Zbyt często sądzimy po pozorach. Jesteśmy wygodni. Raz w roku wrzucimy grosz „do puszki” i jesteśmy dobroczyńcami! Jak nam z tym dobrze. Ale to wszystko do czasu… Potem, kiedy nam się „nie powiedzie”, pojawiają się pretensje do całego świata… i do Boga. Wtedy są pytania: „dlaczego właśnie ja?”, „czemu mnie to spotkało?” itd. O brawurze za kółkiem albo popisach nad wodą już się nie pamięta, bo teraz jest teraz i trzeba się zmagać z kalectwem.
Dziś (16 września) ruszyła V edycja ogólnopolskiej Kampanii Parkingowej - „Czy naprawdę chciałbyś być na naszym miejscu?” organizowanej przez Stowarzyszenie Przyjaciół Integracji.
Zostawiając wolne miejsce dla niepełnosprawnych i schorowanych ludzi, pomyślmy, że kiedyś nam może być trudno przejść te dodatkowe 10-20 metrów. A wtedy o wiele łatwiej przyjdzie nam zrezygnować z miejsca z kopertą na rzecz 10-20 metrów dłuższego spaceru do hipermarketowego wejścia.
mk