
Nie jesteśmy do swego miasta specjalnie przywiązani, ale generalnie je lubimy – Elbląg to dobre, relaksujące miejsce do życia, choć dla części mieszkańców bywa nudny. Na stronie Urzędu Miejskiego opublikowano wyniki badania stosunku elblążan do swego miejsca zamieszkania. Po co to badać? Bo stosunek mieszkańców do miasta odgrywa niebagatelną rolę w przyciąganiu kapitału.
Niezbyt przywiązani
Jesteśmy mniej przywiązani do naszego miasta w porównaniu do średniej ogólnopolskiej (duże badanie ogólnopolskie Maria Lewicka przeprowadziła w 2009 r.), a jeżeli już, to bardziej do okolicy naszego domu niż do miasta jako całości (zwykle bywa odwrotnie).
Brak przywiązania do swojego miasta jest w wynikach „elbląskiej” ankiety znacząco wyższy niż średnia ogólnopolska, średnia dla województwa warmińsko-mazurskiego czy średnia dla miast do 200 tys. mieszkańców.
Relaks większy od nudy
Sprawdzano też, jakiego typu emocje wyzwala Elbląg w swoich mieszkańcach (kategorie emocji: podniecające, niepokojące, nudne, relaksujące). Elblążanie ocenili miasto jako relaksujące, ale też sporo, choć dwukrotnie mniej, było ocen „nudne”. Dla porównania, Wrocław jego mieszkańcy oceniają przede wszystkim jako miasto podniecające.
W raporcie czytamy: „Elbląg głównie relaksuje, Wrocław – podnieca. Obie reakcje emocjonalne są pozytywne. Są jednak miasta, które budzą bardzo ambiwalentne emocje, raczej w kategoriach niepokoju niż przyjemnej ekscytacji i nudy raczej niż relaksu. W naszych badaniach takimi miastami były Warszawa i Łódź. „Słupek nudy” w Elblągu też nie jest zresztą niski.”
Tę lubimy, tę nie
Badano też stosunek mieszkańców do konkretnych przestrzeni Elbląga, tu wynik okazały się dość oczywiste. Obszary historyczne i zadbane (Stare Miasto) i rekreacyjne (Bażantarnia) są oceniane jednoznacznie pozytywnie, a dzielnice takie jak Zawodzie i Zatorze – jednoznacznie negatywnie.
Sąsiedzi
Badano również przywiązanie do najbliższej okolicy. Najsilniejsze deklarowali mieszkańcy Krasnego Lasu, Dąbrowy i Bielan, najsłabsze – mieszkańcy Osieku i Śródmieścia Wschód. Podobnie jak w innych miastach Polski, najsilniejsze przywiązanie do okolicy swojego domu deklarowali mieszkańcy domków jednorodzinnych.
Najsilniejsze relacje sąsiedzkie zaobserwowano w kamienicach, a także w domkach jednorodzinnych, najsłabsze – w 11-piętrowych blokach. W starszych budynkach (kamienicach) stosunki sąsiedzkie były istotnie silniejsze niż w budynkach powojennych.
Poczucie bezpieczeństwa
Najbezpieczniej czują się elblążanie mieszkający w domkach jednorodzinnych, najmniej bezpiecznie – w 11-kondygnacyjnych blokach. „Jedynymi czynnikami, które istotnie statystycznie przewidywały poczucie bezpieczeństwa, były dwa wymiary stanu otoczenia: ogólna czystość oraz brak śladów zaniedbania (graffiti na murach, brudny śmietnik, samochody chaotycznie zastawiające przestrzeń przed domem)” – piszą autorki raportu.
Najsłynniejsi elblążanie, najważniejsze wydarzenia
Najczęściej wymieniane prze badanych znane osoby z historii Elbląga to: piosenkarz Ryszard Rynkowski (172 razy), niemiecki przemysłowiec Ferdynand Schichau (94), panczenistka Helena Pilejczyk (64), zielarz o. Czesław Klimuszko (44), panczenistka Erwina Ryś-Ferens (30), piosenkarka Wanda Kwietniewska (24), niemiecki poeta Henryk Nitschmann (19).
Najczęściej wymienianymi konkretnymi wydarzeniami z historii Elbląga były: wyzwolenie Elbląga w roku 1945 (86 razy), wizyta Jana Pawła II w 1999 r. (46), przyłączenie Elbląga do Polski w 1945 r. (31), założenie Elbląga i nadanie praw miejskich (29), legendarne uratowanie miasta prze piekarczyka (19), strajki w 1970 i 1980 r. (14).
Po co to badanie?
Badanie pod nazwą „Pamięć miejsca i relacje z miejscem zamieszkania wśród mieszkańców Elbląga” przeprowadziły prof. Maria Lewicka z Katedry Psychologii Społecznej Wydział Psychologii Uniwersytetu Warszawskiego i Katarzyna Wiśniewska, obecnie dyrektor Departamentu Urbanistyki i Architektury Urzędu Miejskiego w Elblągu od 1 czerwca do 31 października 2010 r. Dotyczyło „stosunku mieszkańców Elbląga do miejsca zamieszkania, ich przywiązania do okolicy domu oraz do miasta, zainteresowania przeszłością Elbląga oraz pamięcią historii Elbląga”.
Badanie miało charakter kwestionariuszowy i trwało około godziny. Osoby prowadzące badanie odwiedzały osoby badane w domach. Przebadano 576 osób.
„O tym, jak ważna jest identyfikacja mieszkańców ze swoim miastem, przekonuje nie tylko potoczna wiedza, ale też obszerne wyniki [wcześniejszych] badań prof. Marii Lewickiej – czytamy w raporcie. – Ostatnio kwestia wzmocnienia pozytywnego stosunku mieszkańców do ich miasta stała się częścią programów urbanistycznych w Polsce i na świecie. Amerykański ekonomista i urbanista Richard Florida, autor popularnych książek o klasie twórczej, zwraca uwagę na rosnącą rolę, jaką cechy miast, ich otwartość, tolerancyjność wobec różnorodności itd., odgrywają w przyciąganiu kapitału kulturowego, a tym samym ekonomicznego.”
(cały raport: www.planowanie.umelblag.pl)
Jesteśmy mniej przywiązani do naszego miasta w porównaniu do średniej ogólnopolskiej (duże badanie ogólnopolskie Maria Lewicka przeprowadziła w 2009 r.), a jeżeli już, to bardziej do okolicy naszego domu niż do miasta jako całości (zwykle bywa odwrotnie).
Brak przywiązania do swojego miasta jest w wynikach „elbląskiej” ankiety znacząco wyższy niż średnia ogólnopolska, średnia dla województwa warmińsko-mazurskiego czy średnia dla miast do 200 tys. mieszkańców.
Relaks większy od nudy
Sprawdzano też, jakiego typu emocje wyzwala Elbląg w swoich mieszkańcach (kategorie emocji: podniecające, niepokojące, nudne, relaksujące). Elblążanie ocenili miasto jako relaksujące, ale też sporo, choć dwukrotnie mniej, było ocen „nudne”. Dla porównania, Wrocław jego mieszkańcy oceniają przede wszystkim jako miasto podniecające.
W raporcie czytamy: „Elbląg głównie relaksuje, Wrocław – podnieca. Obie reakcje emocjonalne są pozytywne. Są jednak miasta, które budzą bardzo ambiwalentne emocje, raczej w kategoriach niepokoju niż przyjemnej ekscytacji i nudy raczej niż relaksu. W naszych badaniach takimi miastami były Warszawa i Łódź. „Słupek nudy” w Elblągu też nie jest zresztą niski.”
Tę lubimy, tę nie
Badano też stosunek mieszkańców do konkretnych przestrzeni Elbląga, tu wynik okazały się dość oczywiste. Obszary historyczne i zadbane (Stare Miasto) i rekreacyjne (Bażantarnia) są oceniane jednoznacznie pozytywnie, a dzielnice takie jak Zawodzie i Zatorze – jednoznacznie negatywnie.
Sąsiedzi
Badano również przywiązanie do najbliższej okolicy. Najsilniejsze deklarowali mieszkańcy Krasnego Lasu, Dąbrowy i Bielan, najsłabsze – mieszkańcy Osieku i Śródmieścia Wschód. Podobnie jak w innych miastach Polski, najsilniejsze przywiązanie do okolicy swojego domu deklarowali mieszkańcy domków jednorodzinnych.
Najsilniejsze relacje sąsiedzkie zaobserwowano w kamienicach, a także w domkach jednorodzinnych, najsłabsze – w 11-piętrowych blokach. W starszych budynkach (kamienicach) stosunki sąsiedzkie były istotnie silniejsze niż w budynkach powojennych.
Poczucie bezpieczeństwa
Najbezpieczniej czują się elblążanie mieszkający w domkach jednorodzinnych, najmniej bezpiecznie – w 11-kondygnacyjnych blokach. „Jedynymi czynnikami, które istotnie statystycznie przewidywały poczucie bezpieczeństwa, były dwa wymiary stanu otoczenia: ogólna czystość oraz brak śladów zaniedbania (graffiti na murach, brudny śmietnik, samochody chaotycznie zastawiające przestrzeń przed domem)” – piszą autorki raportu.
Najsłynniejsi elblążanie, najważniejsze wydarzenia
Najczęściej wymieniane prze badanych znane osoby z historii Elbląga to: piosenkarz Ryszard Rynkowski (172 razy), niemiecki przemysłowiec Ferdynand Schichau (94), panczenistka Helena Pilejczyk (64), zielarz o. Czesław Klimuszko (44), panczenistka Erwina Ryś-Ferens (30), piosenkarka Wanda Kwietniewska (24), niemiecki poeta Henryk Nitschmann (19).
Najczęściej wymienianymi konkretnymi wydarzeniami z historii Elbląga były: wyzwolenie Elbląga w roku 1945 (86 razy), wizyta Jana Pawła II w 1999 r. (46), przyłączenie Elbląga do Polski w 1945 r. (31), założenie Elbląga i nadanie praw miejskich (29), legendarne uratowanie miasta prze piekarczyka (19), strajki w 1970 i 1980 r. (14).
Po co to badanie?
Badanie pod nazwą „Pamięć miejsca i relacje z miejscem zamieszkania wśród mieszkańców Elbląga” przeprowadziły prof. Maria Lewicka z Katedry Psychologii Społecznej Wydział Psychologii Uniwersytetu Warszawskiego i Katarzyna Wiśniewska, obecnie dyrektor Departamentu Urbanistyki i Architektury Urzędu Miejskiego w Elblągu od 1 czerwca do 31 października 2010 r. Dotyczyło „stosunku mieszkańców Elbląga do miejsca zamieszkania, ich przywiązania do okolicy domu oraz do miasta, zainteresowania przeszłością Elbląga oraz pamięcią historii Elbląga”.
Badanie miało charakter kwestionariuszowy i trwało około godziny. Osoby prowadzące badanie odwiedzały osoby badane w domach. Przebadano 576 osób.
„O tym, jak ważna jest identyfikacja mieszkańców ze swoim miastem, przekonuje nie tylko potoczna wiedza, ale też obszerne wyniki [wcześniejszych] badań prof. Marii Lewickiej – czytamy w raporcie. – Ostatnio kwestia wzmocnienia pozytywnego stosunku mieszkańców do ich miasta stała się częścią programów urbanistycznych w Polsce i na świecie. Amerykański ekonomista i urbanista Richard Florida, autor popularnych książek o klasie twórczej, zwraca uwagę na rosnącą rolę, jaką cechy miast, ich otwartość, tolerancyjność wobec różnorodności itd., odgrywają w przyciąganiu kapitału kulturowego, a tym samym ekonomicznego.”
(cały raport: www.planowanie.umelblag.pl)
Piotr Derlukiewicz