
"Mobilna jednostka naukowo-badawcza" kolejny raz zacumowała w Elblągu. Zajrzeliśmy do łodzi ECO AWF, która wczoraj (24 maja) wypłynęła już w dalszą drogę. Po co i dokąd płynie? Ważną rolę odgrywa turystyka, ekologia, energetyka i parę innych czynników, które można też zawrzeć w sformułowaniu "promocja nauki". O tym wszystkim dalej. Zobacz też zdjęcia z wyprawy.
Najpierw szalupa, potem pełnoprawna jednostka
O ECO AWF opowiada nam dr hab. inż. Stefan Nowak, jej konstruktor i kapitan.
- Przypłynęliśmy tu, bo to jest najciekawszy region żeglugowy w Polsce – mówi prof. AWF w Katowicach. Wykładowca i studenci zbierają po drodze próbki do badań naukowych i przyglądają się walorom turystycznym poszczególnych szlaków wodnych... Trasa jest nieco inna niż w zeszłym roku, ale ponownie na wodnej drodze ECO AWF znalazł się Elbląg. Jednak zanim o Elblągu, trochę o polskich wodach w ogóle.
- Polskie śródlądowe drogi wodne są fantastyczne i są tu idealne warunki do rozwoju turystyki wodnej – mówi Stefan Nowak. Zaznacza, że da się na przykład wyruszyć z Gliwic, żeby stamtąd podbić wody na północy kraju... Niestety, w poszczególnych regionach podejście do turystyki wodnej i wodniaków jest różne, samorządy realizują wiele rzeczy "po swojemu". Wykładowca i studenci katowickiego AWF-u zbierają obserwacje na ten temat, rozmawiają, spotykają się z lokalnymi włodarzami etc. Dodajmy, że podczas ekspedycji na statku zmieniają się grupy studentów, właśnie w Elblągu na pokład zeszło troje kolejnych. Kapitan jednak zostaje do końca, z małymi przerwami na wizytę w domu rodzinnym...
ECO AWF jest na polskich wodach zjawiskiem nietypowym, bo wykorzystuje napęd elektryczny i energię słoneczną. To w pewnym stopniu odpowiednik samochodu elektrycznego, tyle że na wodzie. Są na nim zamontowane panele fotowoltaiczne. Ekspedycja to także okazja do zbadania ich wydajności w stosunku do zeszłego roku itp. Czy może ogniwa nie powinny być umieszczone bezpośrednio w kadłubie? Czy nie będą się łamać? Wyprawa stwarza warunki do obserwacji, planowania modyfikacji jednostki w przyszłości itd. Statek zbudował sam prof. Nowak. Gdy mówi o EKO AWF, w głosie pobrzmiewa duma, zwłaszcza, że w kraju nie ma wielu takich jednostek. Dodajmy jeszcze, że bazą dla jego powstania była wycofana szalupa ratunkowa ze zbiornikowca CHE GUEVARA.
- Rozwiązania, z których korzystamy, są na świecie już powszechne – mówi o statku Stefan Nowak. Warto jednak takie rozwiązania promować na naszym lokalnym gruncie. Tym bardziej, że ekologia i turystyka idą dziś często bardzo mocno w parze...
Czego brakuje w regionie... na wodzie

- Zajmujemy się zarządzaniem i rozwojem turystyki i chcemy sprawdzić, co można zrobić, by ludzie chcieli przyjechać w dane miejsce – podkreśla profesor. - Pytamy na przykład, dlaczego ludzie tłumnie jeżdżą na Mazury, a tutaj nie?
No właśnie, dlaczego?
- Bo nie ma infrastruktury, promocji... – pada odpowiedź. Na przykład od Elbląga do Miłomłyna nie ma miejsca na wodnej trasie, gdzie dałoby się "podładować" statek... - Prowadząc nasze badania stawiamy pytanie: czy wy w ogóle chcecie tu turystów? - dodaje wykładowca AWF. A pomysły są, bo Stefan Nowak myśli choćby o tym, by w przyszłości powstawały małe eko-mariny, samowystarczalne punkty obsługi żeglarzy. Zupełnie jak stacje ładowania aut elektrycznych... plus zaplecze socjalne. Mogłyby powstać również u nas w regionie, gdyby znalazły się na to fundusze, projekt, grant... Badacz dodaje, że przydałyby się też miejsca, gdzie jak na Mazurach można zjeść obiad, gofra, lody... Czy elblążanie (a może raczej miejscy i regionalni włodarze) chcą większego ruchu turystycznego? Do dyskusji na ten temat zachęcamy w komentarzach.
Wracamy jednak do ekspedycji z Katowic. W zeszłym roku profesor i studenci badali stan wody i, jak się okazało, wiele śródlądowych wód w kraju jest naprawdę w dobrym stanie, nie ma w nich metali ciężkich itp. To dobra wiadomość także z punktu widzenia rozwoju turystyki. Po zeszłym roku, jeśli chodzi o nasz region, kapitan ECO AWF formułuje kilka postulatów dotyczących tego, co mogłoby się zmienić u nas. Za "przejezdność" wód dla wygody wodniaków mogłyby odpowiadać lokalne straże pożarne, co wymagałoby zmian legislacyjnych (oczywiście to dotyczy nie tylko regionu elbląskiego). Poza tym, jeśli ma się u nas rozwijać wodniactwo, to przyda się unormowanie bardziej przyziemnych tematów, jak odpowiednie systemy do zrzucania fekaliów czy zakazy używania detergentów do czyszczenia jednostek.
- Tu jest tych łodzi niewiele, ale jeżeli na niewielkim zbiorniku pojawi się 150 jachtów i wszyscy w sobotę wezmą detergent i będą czyścić jednostki, to wieczorem takie jezioro czy rzeka będzie świecić na zielono – mówi Stefan Nowak. Na naszej rzece, gdzie tych jednostek nie jest dużo, to jeszcze nie taki wielki problem. Ale jeżeli turystyka i sporty wodne będą się tu rozwijać, to wg profesora trzeba myśleć o rozwiązaniach z wyprzedzeniem.
Tanio i rozwojowo
ECO AWF i jego załoga promują "zdrowy styl życia, zrównoważony rozwój, circular economy, elektromobilność na wodzie, ekologiczną turystykę, wykorzystanie śródlądowych szlaków wodnych..." I chociaż ta jednostka nie wyprzedzi takiej z silnikiem spalinowym, to koszty, zwłaszcza przy rosnących cenach paliw, są zatrważająco odmienne. Może i ECO AWF zrobi w 10 godzin trasę, który inna jednostka pokona w 8...
- ... ale oni muszą spalić ok. 16 litrów paliwa – wylicza Stefan Nowak. - My możemy przepłynąć dzień i wydać na to 2, 3, może 5 zł...
Zmiany na wodnej mapie regionu związane z przekopem z pewnością przyciągną tu wielu wodniaków. Lokalnej turystyce wodnej sprzyjają też na pewno pochylnie na Kanale Elbląskim, które przecież są atrakcją wartą promowania.
- One są ewenementem, na tym można budować promocję, turystykę - mówi prof. Nowak. Podkreśla jednak, że o wodę zawsze trzeba dbać. - O drożność dróg wodnych, o zaplecza sanitarne, o atrakcje i gastronomię – wymienia znowu.
Do tej pory w rozmowie umknął nam wątek studencki... a wyprawa ECO AWF to też przecież okazja do nauki dla nich.
- Realizujemy przedmiot w ramach Zakładu Zarządzania Sportem i Turystyką związany z organizacją imprez turystycznych, a także z żeglarstwem i jachtingiem motorowodnym – mówi wykładowca AWF-u. - Młodzi ludzie, którzy chcą pracować w takich obszarach, muszą wiedzieć, jak ta rzeczywistość wygląda – zaznacza. Dla studentów to też spotkanie z rzeczywistością wodniacką, często dla nich obcą, nauka współpracy i po prostu żeglarstwa. W czasie wyprawy dowiedzą się co nieco o sterowaniu jednostką, jej wyposażeniu itd.
Kończymy nasze spotkanie na rzece. ECO AWF już wyruszył z Elbląga "w dół mapy", w kierunku Iławy. Ale coś nam mówi, że ta jednostka jeszcze się na rzece Elbląg pojawi...