Dwa autokary pojechały z Elbląga do Warszawy na Marsz Wolności. Poza tym, sporo osób dojechało do Warszawy własnymi środkami. – Myślę, że specjalnie na marsz wybrało się z Elbląga co najmniej sto osób – mówi senator Jerzy Wcisła.
- Przejazd do Warszawy i z powrotem zapewniała Platforma Obywatelska. Ale decyzja wymagała poświęcenia, gdyż cała ekspedycja trwała 16 godzin, w tym wiele godzin w marszu. Dlatego z uznaniem należy podejść do decyzji o udziale w tym wydarzeniu. Tym bardziej, że wybrali się nie tylko członkowie PO i KOD, ale także indywidualne osoby, które chciały w ten sposób zamanifestować swój niepokój o skutki polityki rządów PiS. Polityki, która odsuwa nas od Europy, dzieli Polaków i niszczy szacunek dla demokracji, trójpodziału władzy, prawa, w tym konstytucji – mówi senator Jerzy Wcisła.
Jerzy Wcisła nie chce spekulować, ilu było uczestników marszu. – Było nas bardzo wielu, na pewno bliżej stu tysiącom, niż dwunastu. I nie mam wątpliwości, że wszyscy – łącznie z PiS – wiedzą, ilu naprawdę ludzi przyjechało do Warszawy. I co najważniejsze, widzieli, że obawy przed polityką PiS łączą dzisiaj Polaków tak bardzo, jak kilkadziesiąt lat temu łączyła nas niechęć do PZPR-u. Wtedy też mówiło się o garstce wichrzycieli – dodaje senator.
Marsz, który – choć był protestem – odbywał się w atmosferze radości i przyjaźni w gronie tych, którym los Polski nie jest obojętny.
Jerzy Wcisła nie chce spekulować, ilu było uczestników marszu. – Było nas bardzo wielu, na pewno bliżej stu tysiącom, niż dwunastu. I nie mam wątpliwości, że wszyscy – łącznie z PiS – wiedzą, ilu naprawdę ludzi przyjechało do Warszawy. I co najważniejsze, widzieli, że obawy przed polityką PiS łączą dzisiaj Polaków tak bardzo, jak kilkadziesiąt lat temu łączyła nas niechęć do PZPR-u. Wtedy też mówiło się o garstce wichrzycieli – dodaje senator.
Marsz, który – choć był protestem – odbywał się w atmosferze radości i przyjaźni w gronie tych, którym los Polski nie jest obojętny.
Sylwia Warzechowska, dyrektor biura senatora RP Jerzego Wcisła