UWAGA!

Niezłe Szprychy i ich rowerowa przygoda

 Elbląg, Ola Garbecka i Ania Dawid opowiadały o rowerowej wyprawie na Bornholm
Ola Garbecka i Ania Dawid opowiadały o rowerowej wyprawie na Bornholm (fot. dk)

Mimo, że wakacje już dawno za nami, a jesień zagościła u nas na dobre, dziś (19 września) w filii nr 5 Biblioteki Elbląskiej na Zawadzie można było poczuć powiew minionego lata. To właśnie tam trzy zakręcone rowerzystki z Elbląga: Ola Garbecka, Ania Dawid i Marzena Pietrzyk przeniosły nas na przepiękną duńską wyspę.

Bornholm, bo oczywiście on był bohaterem dzisiejszego wieczoru, to raj dla spragnionych pięknych widoków turystów. Urokliwe kościółki, małe przytulne domki, wydmy, wrzosowiska, wąwozy, bagna, piaszczyste i kamieniste plaże, strome nadmorskie klify i urocze miasteczka sprawiają, że wyspę tę co roku odwiedza bardzo wielu urlopowiczów. Mimo, że nawet latem pogoda tam nie rozpieszcza, a temperatura Bałtyku sięga zaledwie kilkunastu kresek, Bornholm ma swoją siłę przyciągania. Nie bez powodu. Wyspa to tysiące urokliwych zakątków, portowych miasteczek, cudnych widoków i przepiękna przyroda. – Leżący zaledwie sto km od wybrzeża Polski Bornholm jest rajem dla rowerzystów – mówi Ola Garbecka. – Przez wyspę wije się bardzo dużo ścieżek rowerowych, których łączna długość wynosi ponad 230 km. To całkiem sporo jak na taką małą wyspę. Bornholm nazywany jest Teneryfą północy – dodaje. - Wszystko za sprawą krystalicznej wody Bałtyku, która przypomina wodę Morza Śródziemnego, choć nie jest tak ciepła, bo jej temperatura w czerwcu wynosiła zaledwie 10 stopni Celsjusza.
       Duńska wyspa jest niewielka. Wytrawny rowerzysta może ją spokojnie objechać w dwa dni. Długość z północy na południe wynosi zaledwie 30 km, a z zachodu na wschód 40 km. Elblążanki na zwiedzanie wyspy przeznaczyły cały tydzień, przejechały około 600 km. Było warto - widoki zachwycały swym pięknem, co niekoniecznie można powiedzieć o lokalnej gastronomii: - Duńskiego jedzenia czasami nie da się przełknąć – wspominają Ola i Ania. - Duńczycy mieszają smaki: cukierki mają smak słony, a śledzie są dla odmiany słodkie. Słone są także jogurty i masło, wyborny jest natomiast lokalny ser pleśniowy.
       Specyficzny jest także duński klimat. Pogoda w Danii potrafi być bardzo kapryśna. Najpierw pada deszcz, potem robi się mgliście, a za chwilę wychodzi przepiękne słońce. Zimą nie ma tutaj śniegu, a temperatura rzadko spada poniżej zera.
       - Bornholm to wyspa starych ludzi – wspomina Ania Dawid. – Młodzież kształci się i stąd ucieka, głównie do Kopenhagi. Na ulicach miasteczek często nie widać żywej duszy. Duńczycy nie wylegają na ulice. Wieczory spędzają głównie w domach, mimo, że lokalnych kafejek nie brakuje.
       Co ciekawego można jeszcze powiedzieć o potomkach Wikingów?: - Duńczycy nie grzeszą urodą – wspominają rowerzystki. - Urodę mają specyficzną, są bardzo naturalni i zbytnio nie przywiązują wagi do wyglądu.
       Co ciekawego skrywa w sobie maleńka duńska wyspa?: - Na wyspie można odwiedzić fabrykę karmelków i fabrykę czekolady, zobaczyć, jak produkuje się te artykuły – mówią dziewczyny. - Bardzo ciekawa jest także pracownia szkła, w której można zobaczyć, jak powstają szklane przedmioty. Duże wrażenie zrobiło na nas muzeum w Rønne, stylizowane na dziewiętnastowieczny dom mieszczański.
       Na Bornholmie znajdziemy wiele zjawisk, które określić można mianem „naj…”. Znajduje się tam bowiem najdłuższy most drewniany w Danii, najwyższa latarnia morska w Skandynawii, największy wodospad Danii i chyba najpiękniejsze widoki (a wiem, o czym mówię) w Duńskim Królestwie. Serce wyspy zajmują przepiękne lasy, przez które wije się wiele pieszych i rowerowych ścieżek. W lasach tych można natknąć się na ogromne głazy oraz bunkry. Zachwycają również dwunastowieczne rotundowe kościoły, które w dawnych czasach spełniały funkcję obronną. W każdym duńskim kościele oprócz krzyży i symboli religijnych można zobaczyć zawieszone na suficie statki.
       - Rekreacyjna jazda na rowerze to świetny sposób na aktywne spędzanie wolnego czasu, to czysta przyjemność, możliwość obcowania z naturą, poznawanie nowych miejsc i przy okazji ciekawych ludzi – podsumowuje przygodę na Bornholmie, Ola Garbecka. - Rower daje poczucie wolności, poprawia samopoczucie, kondycję, wycisza i odpręża po ciężkim dniu. Ponadto, jak dla mnie, jest niezastąpionym środkiem lokomocji. Myślę, że warto się z nim zaprzyjaźnić.
       Też tak myślę…
      
dk

Najnowsze artykuły w dziale Społeczeństwo

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
Reklama