Pierwsza z tegorocznych Miejskich Wycieczek Rowerowych zgromadziła wczoraj (10 kwietnia) na starcie prawie siedemdziesiąt osób. Miłośnicy dwóch kółek zwiedzili po drodze kilka podelbląskich miejscowości, by ostatecznie trafić do Oleśna.
Po raz pierwszy Miejska Wycieczka Rowerowa zorganizowana została przez Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji oraz PTTK Odział Ziemi Elbląskiej. Rowerzyści na miejscu zbiórki, zlokalizowanym na Placu Słowiańskim, zaczęli się pojawiać na pół godziny przed startem. W tym czasie można było spokojnie rozdać pierwszy z przygotowanych prezentów, czyli mapy szlaku GreenVelo na terenie województwa warmińsko-mazurskiego. - Pierwszy postój zrobiliśmy w Raczkach Elbląskich, gdzie sprawdziliśmy czy najniższy jeszcze punkt Polski jest oznakowany - informuje Marek Kamm z Działu Organizacji Imprez Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji. - Punkt jeszcze jest, ale wygląda na to, że niebawem ten stan ulegnie zmianie. Zarówno za przyczyną prac prowadzonych na prywatnej działce, jak i zmianie stanu faktycznego. Najniżej położony punkt w Polsce znajduje się obecnie w okolicach Marzęcina (województwo pomorskie) i jest w trakcie procedury urzędowego zatwierdzania.
Na odcinku do Żurawca grupa mocno się rozciągnęła, ale przy sklepie w miejscowości Jezioro znów była zwarta i gotowa do dalszej trasy. Jeszcze tylko naprawa ogumienia w jednym z rowerów i uczestnicy ponownie znaleźli się na trasie. Warto w tym miejscu przypomnieć, że to na uczestnikach wycieczek spoczywa obowiązek zadbania o dobry stan techniczny swoich rowerów. Po dłuższej trasie grupa zatrzymała się jeszcze na chwilę na niebieskim moście zwodzonym nad rzeką Tiną w Jeziorze i niebawem dotarła do Stodolarni w Oleśnie, będącej głównym celem wycieczki. - Stodolarnia to taki skansen żuławskich ruchomości, sprzęt kuchenny rolniczy, szafy, lustra, odzież, meble i setki innych przedmiotów pamiętających dawne lata - wyjaśnia jeden z uczestników wycieczki. - Wstęp do tej skarbnicy jest - dzięki uprzejmości gospodarzy - bezpłatny.
W Oleśnie grupa zatrzymała się jeszcze przy siłowni na świeżym powietrzu, jednak to nie zajęcia fitness były w planie, ale obejrzenie stojącej nieopodal placu drewnianej altanki z XIX wieku. Z zewnątrz jest to niepozorna konstrukcja, którą łatwo przeoczyć, jadąc ulicą. To, co w niej najciekawsze jest w środku, a mianowicie obrazy na drewnianych ścianach przestawiające pory roku i sceny rodzajowe z epoki. Tym razem jednak altanka była zamknięta na cztery spusty, dlatego też wspomniane obrazy pozostaje obejrzeć w Internecie. W drodze powrotnej na uczestników czekała walka z wiatrem, który na Żuławach jest nieodłączną ,,atrakcją’’ towarzyszącą rowerzystom. - Na kolejną wycieczkę zapraszamy już w maju - mówi Marek Kamm. - Dziękuję moim partnerom na trasie - Kamilowi i Mateuszowi z ramienia elbląskiego PTTK za pomoc organizacyjną i wsparcie podczas jazdy. Dziękujemy elbląskim mediom za skuteczne nagłośnienie wycieczki, a szczególne podziękowania należą się uczestnikom. Dziękujemy za wspólną, bezpieczną i spokojną jazdę.
Na odcinku do Żurawca grupa mocno się rozciągnęła, ale przy sklepie w miejscowości Jezioro znów była zwarta i gotowa do dalszej trasy. Jeszcze tylko naprawa ogumienia w jednym z rowerów i uczestnicy ponownie znaleźli się na trasie. Warto w tym miejscu przypomnieć, że to na uczestnikach wycieczek spoczywa obowiązek zadbania o dobry stan techniczny swoich rowerów. Po dłuższej trasie grupa zatrzymała się jeszcze na chwilę na niebieskim moście zwodzonym nad rzeką Tiną w Jeziorze i niebawem dotarła do Stodolarni w Oleśnie, będącej głównym celem wycieczki. - Stodolarnia to taki skansen żuławskich ruchomości, sprzęt kuchenny rolniczy, szafy, lustra, odzież, meble i setki innych przedmiotów pamiętających dawne lata - wyjaśnia jeden z uczestników wycieczki. - Wstęp do tej skarbnicy jest - dzięki uprzejmości gospodarzy - bezpłatny.
W Oleśnie grupa zatrzymała się jeszcze przy siłowni na świeżym powietrzu, jednak to nie zajęcia fitness były w planie, ale obejrzenie stojącej nieopodal placu drewnianej altanki z XIX wieku. Z zewnątrz jest to niepozorna konstrukcja, którą łatwo przeoczyć, jadąc ulicą. To, co w niej najciekawsze jest w środku, a mianowicie obrazy na drewnianych ścianach przestawiające pory roku i sceny rodzajowe z epoki. Tym razem jednak altanka była zamknięta na cztery spusty, dlatego też wspomniane obrazy pozostaje obejrzeć w Internecie. W drodze powrotnej na uczestników czekała walka z wiatrem, który na Żuławach jest nieodłączną ,,atrakcją’’ towarzyszącą rowerzystom. - Na kolejną wycieczkę zapraszamy już w maju - mówi Marek Kamm. - Dziękuję moim partnerom na trasie - Kamilowi i Mateuszowi z ramienia elbląskiego PTTK za pomoc organizacyjną i wsparcie podczas jazdy. Dziękujemy elbląskim mediom za skuteczne nagłośnienie wycieczki, a szczególne podziękowania należą się uczestnikom. Dziękujemy za wspólną, bezpieczną i spokojną jazdę.
MOSiR