
w trzecią rocznicę Jego śmierci, warto przypomnieć to, czego pragnął dla poszczególnego człowieka i Kościoła, to, co lubił robić i co miało dla niego wartość oraz to, o co prosił przed śmiercią, a co my stąpający jeszcze po ziemi możemy dla Niego zrobić.
Prośba papieża, którą On sam skierował do ludzi w swoim testamencie była jasna, krótka i dotyczyła sfery duchowej: „Po śmierci proszę o Msze Święte i modlitwy”.
Modlitwa jest tym, o co prosił papież, i co my możemy Mu ofiarować. I choć pięknie wyglądają dziesiątki zapalonych lampek i przesłanych pamiątkowych sms’ów, to nie mają one ani takiej mocy, ani takiej wartości, jak szczera modlitwa, o którą prosił Jan Paweł II.
Poza modlitwą Jan Paweł II kochał również poezję. Sam wielokrotnie w ten właśnie sposób wyrażał swoje myśli i emocje. Często też wiersze Karola Wojtyły były jednocześnie swoistą modlitwą:
Stanisław
(fragment)
Pragnę opisać Kościół -
mój Kościół, który rodzi się wraz ze mną,
lecz ze mną nie umiera - ja też nie umieram z nim,
który mnie stale przerasta -
Kościół: dno bytu mojego i szczyt.
Kościół - korzeń, który zapuszczam w przeszłość i przyszłość zarazem,
Sakrament mojego istnienia w Bogu, który jest Ojcem.
Pragnę opisać Kościół -
mój Kościół, który związał się z moją ziemią
(powiedziano mu „cokolwiek zwiążesz na ziemi, będzie związane w niebie”) -
więc związał się z moją ziemią mój Kościół.
Ziemia leży w dorzeczu Wisły,
(dopływy wzbierają wiosną, gdy śniegi topnieją w Karpatach).
Kościół związał się z moją ziemią,
(aby wszystko, co na niej zwiąże, było związane w niebie).
„Znak” nr 7-8/1979; Poezje i dramaty, 1979
Pieśń o blasku wody
(fragment)
„A odpowiadając Jezus rzekł jej: Każdy, kto pije tę wodę,
znowu pragnąć będzie; kto jednak napije się wody,
którą ja mu dam, nigdy nie uczuje pragnienia”. (J 4,13)
Nad studnią w Sychem
Popatrz - tam łuską srebrzystą nieustannie się woda odrywa,
oto głębi brzmieniem drży
jak źrenica czując dno obrazu.
Woda jednak miejsca zmęczone wokół twych oczu przemywa,
Gdy odbiciem szerokich liści dosięga twojej twarzy.
Tak daleko do źródła -
Te oczy znużone to znak,
że ciemne wody nocy płynęły w słowach modlitwy
(-nieurodzaj, nieurodzaj dusz-)
a teraz światło studni pulsuje głęboko w twych łzach,
które - pomyślą przechodnie - wycisnął podmuch snu…
A tymczasem -
ta studnia otwiera w twym wzroku tylko migot liści
i łuską odbitej zieleni zasnuwa miękko twą twarz
tam - w głębi.
Czy daleko jeszcze do źródła?
Przecież w Tobie drży tylu ludzi
prześwietlonych blaskiem Twoich słów -
jak źrenice prześwietla blask wody…
Tych ludzi znużeniem zarazem i światłem znasz.
(„Tygodnik Powszechny” nr 19/1950; Poezje i dramaty, 1979)
Dla każdego poszczególnego człowieka i całego Kościoła Jan Paweł II pragnął dobra i pełni Zbawienia. Będąc papieżem posoborowym, starał się iść drogą ekumenizmu prowadzącą do zgody i pojednania między Kościołami. Rozmawiał zarówno z żydowskimi rabinami, pastorami protestanckimi, jak i patriarchami prawosławnymi, a nawet Dalajlamą.
Podczas wizyty patriarchy Teoktysta w Watykanie 13 października 2002 r. w czasie swojej homilii Jan Paweł II, mówiąc o tym, iż „ekumenizm wymaga nawrócenia i odnowy myślenia”, powiedział: „Z wielką uwagą wysłuchałem twoich głębokich rozważań, które wyrażają żarliwe pragnienie pełnej jedności naszych Kościołów. Dostrzegam w nich budującą harmonię uczuć i woli wypełnienia polecenia, które Chrystus powierzył swoim uczniom podczas Ostatniej Wieczerzy: «Ut unum sint - aby wszyscy stanowili jedno» (J 17, 21)”. W dalszej części homilii Jan Paweł II zauważył także, iż „W Ewangelii, którą przed chwilą odczytano w języku łacińskim i rumuńskim - można by rzec: oddychając «dwoma płucami» - usłyszeliśmy zaproszenie na królewską ucztę weselną. Wszyscy jesteśmy zaproszeni. Wezwanie miłosiernego i wiernego Ojca stanowi samą istotę Bożego Objawienia, a w szczególności Ewangelii. Wszyscy jesteśmy wezwani, wezwani po imieniu.
«Przyjdźcie!» Pan powołał nas do przynależności do Jego Kościoła - jednego, świętego, powszechnego i apostolskiego. Przez jeden chrzest zostaliśmy wszczepieni w jedyne Ciało Chrystusa. Ale czy nasza odpowiedź na to wezwanie była zawsze bezwarunkowym «tak»? Czy czasami, niestety, nie odrzuciliśmy zaproszenia? Czy nie rozdarliśmy niepodzielnej szaty Chrystusa, oddalając się jedni od drugich? Tak! Ten podział między nami jest niezgodny z Jego wolą.
Oby nie odnosił się także do nas surowy osąd Ewangelii: «Uczta weselna wprawdzie jest gotowa, lecz zaproszeni nie byli jej godni» (Mt 22, 8). Pewnego dnia będziemy musieli zdać sprawę z tego, co uczyniliśmy dla zjednoczenia chrześcijan. W swej łaskawości dla nas, grzeszników, Bóg pozwolił nam w ostatnim czasie przybliżyć się bardziej - przez modlitwę, słowa i czyny - do pełni jedności, jakiej Jezus pragnął dla swoich uczniów. Uświadomiliśmy sobie pełniej, że jesteśmy razem zaproszeni na królewską ucztę weselną”.
Papież z Polski głęboko w sercu nosił pragnienie Jezusa Chrystusa, aby „jedna owczarnia i jeden pasterz” przenikały świat. Taka postawa Jana Pawła II też jest zadaniem. Jest zadaniem „miłowania bliźniego swego, jak siebie samego”. Jest zadaniem, by w drugim człowieku też tego bliźniego dostrzegać niezależnie od posiadanego przez niego majątku, wykonywanego zawodu, koloru skóry, czy wykształcenia. Papież brał na ręce dzieci o czarnej, białej i żółtej skórze. To, czy Polacy nauczą się takiej otwartości i miłości bliźniego pozostaje kwestią otwartą i zależy bezpośrednio od każdego człowieka. To jest zadanie i wyzwanie zarazem dla każdego, kto przyjął chrzest. Dla każdego, kto co tydzień w niedzielę uczestniczy we Mszy Św. I dla każdego, kto po prostu chce być dobrym człowiekiem. Świadomość tego miał Jan Paweł II, kiedy jeszcze jako kardynał Karol Wojtyła pisał „Elementarz etyczny”. Warto przytoczyć tu kilka zdań z tego, mało znanego „Elementarza”, gdyż czytając go przekonać się można, że nie stracił nic na swej wartości.
Czytamy tam: „Moralność sama jest życiem i dziedziną życia, wiąże się z działaniem człowieka. Twórcą moralności jest więc człowiek przez swoje działanie. Tworzy ją on i współtworzy m. in. przez to, że wpływa na czyny innych ludzi”. Przez co każdy człowiek staje się przed Bogiem odpowiedzialny nie tylko za swoje uczynki, ale i za działania, których jest powodem u innych. Późniejszy papież wyraźnie widzi, iż „poszczególne czyny ludzkie mają zawsze charakter konkretny, ściśle indywidualny”. „Każdy człowiek musi sam osobiście zdobyć się na aktualne uzasadnienie dobra względnie zła moralnego swych działań. Jest to funkcją jego sumienia”. (Karol Wojtyła, Elementarz Etyczny, Wrocław 1995, s. 13-14). Pomocą dla każdego, kto nawet nie zna dobrze Biblii i Przykazań Bożych, zawsze może być wynikająca z wrodzonego człowiekowi prawa naturalnego złota reguła: „Nie czyń drugiemu, co Tobie nie miłe”.
W ten sposób przez nauczanie i przede wszystkim przez przykład własnego życia papież Jan Paweł II pokazał, jaką drogą podążać. Pozostawił też wskazówki - te zawarte w encyklikach, adhortacjach i listach apostolskich oraz te mniej znane - subtelne znaki zawarte w Jego poezji, modlitwach i sztukach teatralnych. Pozostał też malutkich rozmiarów „Elementarz etyczny”, który napisany wprawną ręką filozofa może być wskazówką nie tylko dla wierzących, ale przede wszystkim dla wszystkich, którzy są i chcą być dobrymi, uczciwymi ludźmi. Wszystko zależy od nas - jak to powiedział papież…
Modlitwa jest tym, o co prosił papież, i co my możemy Mu ofiarować. I choć pięknie wyglądają dziesiątki zapalonych lampek i przesłanych pamiątkowych sms’ów, to nie mają one ani takiej mocy, ani takiej wartości, jak szczera modlitwa, o którą prosił Jan Paweł II.
Poza modlitwą Jan Paweł II kochał również poezję. Sam wielokrotnie w ten właśnie sposób wyrażał swoje myśli i emocje. Często też wiersze Karola Wojtyły były jednocześnie swoistą modlitwą:
Stanisław
(fragment)
Pragnę opisać Kościół -
mój Kościół, który rodzi się wraz ze mną,
lecz ze mną nie umiera - ja też nie umieram z nim,
który mnie stale przerasta -
Kościół: dno bytu mojego i szczyt.
Kościół - korzeń, który zapuszczam w przeszłość i przyszłość zarazem,
Sakrament mojego istnienia w Bogu, który jest Ojcem.
Pragnę opisać Kościół -
mój Kościół, który związał się z moją ziemią
(powiedziano mu „cokolwiek zwiążesz na ziemi, będzie związane w niebie”) -
więc związał się z moją ziemią mój Kościół.
Ziemia leży w dorzeczu Wisły,
(dopływy wzbierają wiosną, gdy śniegi topnieją w Karpatach).
Kościół związał się z moją ziemią,
(aby wszystko, co na niej zwiąże, było związane w niebie).
„Znak” nr 7-8/1979; Poezje i dramaty, 1979
Pieśń o blasku wody
(fragment)
„A odpowiadając Jezus rzekł jej: Każdy, kto pije tę wodę,
znowu pragnąć będzie; kto jednak napije się wody,
którą ja mu dam, nigdy nie uczuje pragnienia”. (J 4,13)
Nad studnią w Sychem
Popatrz - tam łuską srebrzystą nieustannie się woda odrywa,
oto głębi brzmieniem drży
jak źrenica czując dno obrazu.
Woda jednak miejsca zmęczone wokół twych oczu przemywa,
Gdy odbiciem szerokich liści dosięga twojej twarzy.
Tak daleko do źródła -
Te oczy znużone to znak,
że ciemne wody nocy płynęły w słowach modlitwy
(-nieurodzaj, nieurodzaj dusz-)
a teraz światło studni pulsuje głęboko w twych łzach,
które - pomyślą przechodnie - wycisnął podmuch snu…
A tymczasem -
ta studnia otwiera w twym wzroku tylko migot liści
i łuską odbitej zieleni zasnuwa miękko twą twarz
tam - w głębi.
Czy daleko jeszcze do źródła?
Przecież w Tobie drży tylu ludzi
prześwietlonych blaskiem Twoich słów -
jak źrenice prześwietla blask wody…
Tych ludzi znużeniem zarazem i światłem znasz.
(„Tygodnik Powszechny” nr 19/1950; Poezje i dramaty, 1979)
Dla każdego poszczególnego człowieka i całego Kościoła Jan Paweł II pragnął dobra i pełni Zbawienia. Będąc papieżem posoborowym, starał się iść drogą ekumenizmu prowadzącą do zgody i pojednania między Kościołami. Rozmawiał zarówno z żydowskimi rabinami, pastorami protestanckimi, jak i patriarchami prawosławnymi, a nawet Dalajlamą.
Podczas wizyty patriarchy Teoktysta w Watykanie 13 października 2002 r. w czasie swojej homilii Jan Paweł II, mówiąc o tym, iż „ekumenizm wymaga nawrócenia i odnowy myślenia”, powiedział: „Z wielką uwagą wysłuchałem twoich głębokich rozważań, które wyrażają żarliwe pragnienie pełnej jedności naszych Kościołów. Dostrzegam w nich budującą harmonię uczuć i woli wypełnienia polecenia, które Chrystus powierzył swoim uczniom podczas Ostatniej Wieczerzy: «Ut unum sint - aby wszyscy stanowili jedno» (J 17, 21)”. W dalszej części homilii Jan Paweł II zauważył także, iż „W Ewangelii, którą przed chwilą odczytano w języku łacińskim i rumuńskim - można by rzec: oddychając «dwoma płucami» - usłyszeliśmy zaproszenie na królewską ucztę weselną. Wszyscy jesteśmy zaproszeni. Wezwanie miłosiernego i wiernego Ojca stanowi samą istotę Bożego Objawienia, a w szczególności Ewangelii. Wszyscy jesteśmy wezwani, wezwani po imieniu.
«Przyjdźcie!» Pan powołał nas do przynależności do Jego Kościoła - jednego, świętego, powszechnego i apostolskiego. Przez jeden chrzest zostaliśmy wszczepieni w jedyne Ciało Chrystusa. Ale czy nasza odpowiedź na to wezwanie była zawsze bezwarunkowym «tak»? Czy czasami, niestety, nie odrzuciliśmy zaproszenia? Czy nie rozdarliśmy niepodzielnej szaty Chrystusa, oddalając się jedni od drugich? Tak! Ten podział między nami jest niezgodny z Jego wolą.
Oby nie odnosił się także do nas surowy osąd Ewangelii: «Uczta weselna wprawdzie jest gotowa, lecz zaproszeni nie byli jej godni» (Mt 22, 8). Pewnego dnia będziemy musieli zdać sprawę z tego, co uczyniliśmy dla zjednoczenia chrześcijan. W swej łaskawości dla nas, grzeszników, Bóg pozwolił nam w ostatnim czasie przybliżyć się bardziej - przez modlitwę, słowa i czyny - do pełni jedności, jakiej Jezus pragnął dla swoich uczniów. Uświadomiliśmy sobie pełniej, że jesteśmy razem zaproszeni na królewską ucztę weselną”.
Papież z Polski głęboko w sercu nosił pragnienie Jezusa Chrystusa, aby „jedna owczarnia i jeden pasterz” przenikały świat. Taka postawa Jana Pawła II też jest zadaniem. Jest zadaniem „miłowania bliźniego swego, jak siebie samego”. Jest zadaniem, by w drugim człowieku też tego bliźniego dostrzegać niezależnie od posiadanego przez niego majątku, wykonywanego zawodu, koloru skóry, czy wykształcenia. Papież brał na ręce dzieci o czarnej, białej i żółtej skórze. To, czy Polacy nauczą się takiej otwartości i miłości bliźniego pozostaje kwestią otwartą i zależy bezpośrednio od każdego człowieka. To jest zadanie i wyzwanie zarazem dla każdego, kto przyjął chrzest. Dla każdego, kto co tydzień w niedzielę uczestniczy we Mszy Św. I dla każdego, kto po prostu chce być dobrym człowiekiem. Świadomość tego miał Jan Paweł II, kiedy jeszcze jako kardynał Karol Wojtyła pisał „Elementarz etyczny”. Warto przytoczyć tu kilka zdań z tego, mało znanego „Elementarza”, gdyż czytając go przekonać się można, że nie stracił nic na swej wartości.
Czytamy tam: „Moralność sama jest życiem i dziedziną życia, wiąże się z działaniem człowieka. Twórcą moralności jest więc człowiek przez swoje działanie. Tworzy ją on i współtworzy m. in. przez to, że wpływa na czyny innych ludzi”. Przez co każdy człowiek staje się przed Bogiem odpowiedzialny nie tylko za swoje uczynki, ale i za działania, których jest powodem u innych. Późniejszy papież wyraźnie widzi, iż „poszczególne czyny ludzkie mają zawsze charakter konkretny, ściśle indywidualny”. „Każdy człowiek musi sam osobiście zdobyć się na aktualne uzasadnienie dobra względnie zła moralnego swych działań. Jest to funkcją jego sumienia”. (Karol Wojtyła, Elementarz Etyczny, Wrocław 1995, s. 13-14). Pomocą dla każdego, kto nawet nie zna dobrze Biblii i Przykazań Bożych, zawsze może być wynikająca z wrodzonego człowiekowi prawa naturalnego złota reguła: „Nie czyń drugiemu, co Tobie nie miłe”.
W ten sposób przez nauczanie i przede wszystkim przez przykład własnego życia papież Jan Paweł II pokazał, jaką drogą podążać. Pozostawił też wskazówki - te zawarte w encyklikach, adhortacjach i listach apostolskich oraz te mniej znane - subtelne znaki zawarte w Jego poezji, modlitwach i sztukach teatralnych. Pozostał też malutkich rozmiarów „Elementarz etyczny”, który napisany wprawną ręką filozofa może być wskazówką nie tylko dla wierzących, ale przede wszystkim dla wszystkich, którzy są i chcą być dobrymi, uczciwymi ludźmi. Wszystko zależy od nas - jak to powiedział papież…
mk