
Jest świetnie zorganizowana i gotowa na każde wyzwanie. Wie, jakie panują trendy, a co jest passé. Potrafi trafić w gusta każdej młodej pary. Podobno zamawia nawet słoneczną pogodę. O tym, jak perfekcyjnie zorganizować ślub i wesele, opowiada Dorota Prus, elbląska wedding planner. - Pani młoda w dniu ślubu ma się tylko relaksować, nikt nie powinien zakłócać jej przygotowań. To ja odbieram telefony, nawiguję i steruję. Moja obecność ma zminimalizować wszelkie trudności - mówi.
Dominika Kiejdo: - Sezon weselny wciąż trwa?
Dorota Prus: - Oj tak, od maja do października jest wiele pracy.
- Organizuje pani wesela od A do Zet?
- Jest kilka opcji. Są pary, które zgłaszają się do mnie z dwuletnim wyprzedzeniem i organizuję im wszystko, od znalezienia sali, terminu po kościół lub plener. Dotyczy to często par, które mieszkają za granicą, a wesele chcą zorganizować w rodzinnym mieście. Znajduję też wszystkich podwykonawców czyli zespół, fotografa, kamerzystę. Jestem odpowiedzialna za dopięcie szczegółów, za cały scenariusz ślubu i wesela, którego przebieg osobiście koordynuję przez całą noc. Czasami mam za zadanie zorganizowania samego pleneru, a w przypadku par międzynarodowych przejmuję ich obowiązki w urzędach, organizuję tłumacza.
- Na jakie śluby jest teraz moda?
- Na śluby w plenerze.
- A z pogodą u nas bywa różnie.
- Bywa różnie, ale mówią, że ja chyba mam jakąś umowę podpisaną z górą, bo w zeszłym roku zorganizowałam ok. 30 ślubów plenerowych, w tym już prawie 20 i każdy odbył się w ładną pogodę. Nawet jak spadł deszcz, to padał rano, a po południu wyszło słońce. Aczkolwiek przy podpisaniu umowy zawsze mamy plan awaryjny.
- Przenosicie nagle wszystko do budynku?
- Rozwiązaniem jest zawsze jak najlepsze przygotowanie się do zlecenia - nierzadko zamawiam dodatkowe namioty, które są zabezpieczeniem na czas niepogody albo mamy miejsce, do którego możemy wszystko przenieść, jak np. wiatę. Ale nigdy nie dzieje się to w ostatniej chwili. Nie biorę na siebie takiego ryzyka, bo to jest zbyt wielkie przedsięwzięcie. Śledzimy pogodę na sprawdzonych stronach meteorologicznych z dwudniowym wyprzedzeniem. Już pół roku wcześniej mam przygotowany plan awaryjny. Aczkolwiek mam takie pary, które mówią: „Bierzemy to na siebie i co by się nie działo, bierzemy ślub w plenerze”. Ja ich wtedy pytam: „Wyobrażacie sobie panie w pięknych sukniach w deszczu?”. Oni na to: „Tak”. Ale na moich plenerowych ślubach jeszcze nigdy nie padał deszcz.
- Jakie są to plenery?
- Najczęściej są to ogrody sal, gdzie odbywają się wesela. Nierzadko też gościmy ze ślubem na plaży, molo lub pomoście. Bardzo dużą rolę odgrywa tu wyobraźnia pary młodej.
- Czy scenariusze wesel bywają oryginalne?
- Tak, są zazwyczaj pełne niespodzianek dla pary młodej jak również od niej samej. Specjalnie przygotowane prezentacje, utwory wykonywane na żywo, czasami występy gwiazdy,w użyciu bywają przeróżne gadżety, stare lub ultranowoczesne auta, bryczki, motory, szable, dodatkowe instrumenty, piłki, często wynikające z zawodu lub pasji młodej pary, także z fantazji ich gości. To wszystko powoduje, że każdy ślub jest inny.
- Para młodych zdaje się zupełnie na Panią czy raczej ma swoje sugestie?
- Każdy ma inny styl i przed planowaniem ślubu oczywiście omawiamy, jak młodzi sobie wyobrażają swoją uroczystość. Jedni chcą wesele z pompą, inni skromne i romantyczne, niektórzy chcą klasyczne, inni słuchają się jeszcze rodziców.
- Zdarzały się jakieś nietypowe śluby?
- Najbardziej nietypowe są te, gdzie związek zawierają pary mieszane narodowościowo, wyznaniowo. Różnice kulturowe tworzą i nerwowe i zabawne sytuacje.
- Czy miłość do drugiej osoby nie wystarczy? Musi być ta cała otoczka?
- Jedno nie wyklucza drugiego. Są osoby, które się kochają i nie pobierają się. Ja jestem zwolenniczką ślubów i uważam, że małżeństwo ma większą siłę. Są tacy, którzy organizują tylko obiad dla 40 osób i to im wystarcza, a są tacy, którzy chcą mieć ślub jak z bajki. To kwestia indywidualnego podejścia. A ci, którym miłość wystarcza, po prostu się nie pobierają.
- Czy rzucanie confetti, ryżem czy monetami jest już passé?
- Rzucanie czymkolwiek cały czas jest modne, natomiast coraz więcej jest zakazów. Confetti jest sztuczne,drobne i nieekologiczne, więc raczej to parom odradzam.. Witanie młodych ryżem, kwiatami i pieniędzmi wydaje się niezagrożonym obyczajem.
- Czy w obecnych czasach coraz mniej ludzi decyduje się na śluby? Z tego, co wiem, księża w kościołach narzekają na małą ilość zaślubin...
- To prawda, bo kościelnych ślubów jest coraz mniej. Jednak nadal zawiera się wiele ślubów, tylko tych cywilnych.
- Dlaczego jest więc tak mało ślubów kościelnych?
- To nie do końca pytanie do mnie, ale rzeczywiście coraz częściej spotykane są śluby humanistyczne albo w plenerze.
- Humanistyczne?
- To śluby, które w Polsce nie mają prawnego przełożenia. Ten ślub jest organizowany przez mistrza ceremonii i wszystko, co zostaje na tym ślubie wypowiedziane, może być stworzone indywidualnie przez parę młodą. Zawarcie małżeństwa ma miejsce w urzędzie na zasadach wszystkim dobrze znanych, natomiast główną część uroczystości przenosi się w romantyczne okoliczności z indywidualnym scenariuszem.
- Czy obowiązuje jakiś weselny savoir-vivre? Coś wypada albo czegoś nie wypada robić na weselu?
- Oczywiście. Wypada, aby goście byli elegancko ubrani. Niektórzy odchodzą od klasycznych garniturów i podążają za aktualnym trendem, wybierając np tenisówki do garnituru lub kolorowe skarpetki. W czasie ślubu i wesela jest mnóstwo szczegółów, które mogą okazać się hitem lub popsuć atmosferę, wszystkie te newralgiczne momenty i zachowania, starannie omawiam i przygotowuję wspólnie z parą młodą.
- A czy dochodziło na organizowanych przez panią ślubach do nieprzewidzianych sytuacji?
- Oczywiście różne sytuacje miewają miejsce, ale moim zadaniem podczas koordynacji uroczystości jest ich eliminacja.
- Najbardziej ekstrawaganckie wesele, które Pani reżyserowała?
- Jeżeli para może sobie pozwolić na większy budżet, przekłada się to z pewnością na ilość atrakcji, gości, wesele jest z większym rozmachem. Więcej pieniędzy wydaje się wtedy na kwiaty, zamawia się bufety sushi, rzeźby lodowe, bary alkoholowe, a to wszystko tworzy interesującą całość i ciekawe wesele.
- Jakie dekoracje są teraz modne?
- Zawsze dopasowuję się do stylu pary, ale coraz częściej modne są rustykalne dekoracje. Zauważyłam też, że jest teraz tendencja na minimalizm i pastele.
- Sukienki Pani też wybiera?
- Doradzam pannie młodej w jej wyborze. Chodzę z nią na przymiarki. Często jest to poprzedzone wizytą u stylistki, która dobiera konkretny model i kolor sukienki. Do tego dochodzi odpowiedni bukiet i makijaż, bo wszystko musi być spójne.
- A zwyczaj, że pan młody nie może zobaczyć panny młodej przed ślubem jest jeszcze praktykowany?
- Oczywiście. To jest bardzo fajny zwyczaj. Przecież to niespodzianka, na którą wszyscy czekają.
- Mówiła Pani, że świadkowa również powinna być odpowiednio ubrana...
- Nie powinna być ubrana zbyt wyzywająco. Czasami na ślubie są też druhny wybrane spośród najbliższych przyjaciółek i sióstr panny młodej, które muszą być ubrane identycznie i często to panna młoda jest sponsorem tych strojów. W orszaku ślubnym idą też często dzieci, które rzucają kwiatki lub niosą obrączki.
- Ile czasu potrzeba na zorganizowanie takiej imprezy?
- Minimum rok, a najlepiej półtora, czasem dwa lata. Konsultant ślubny na pewno pomoże znaleźć dobrych podwykonawców, oszczędza to czas pary młodej. W dniu ślubu każdy z nich dostaje ode mnie harmonogram godzinowy i wszystko idzie według planu. Na moich weselach panuje porządek co do minuty. A pani młoda w dniu ślubu ma się tylko relaksować, nikt nie powinien zakłócać jej przygotowań. To ja odbieram telefony, nawiguję i steruję. Moja obecność ma zminimalizować wszelkie trudności.
Dorota Prus: - Oj tak, od maja do października jest wiele pracy.
- Organizuje pani wesela od A do Zet?
- Jest kilka opcji. Są pary, które zgłaszają się do mnie z dwuletnim wyprzedzeniem i organizuję im wszystko, od znalezienia sali, terminu po kościół lub plener. Dotyczy to często par, które mieszkają za granicą, a wesele chcą zorganizować w rodzinnym mieście. Znajduję też wszystkich podwykonawców czyli zespół, fotografa, kamerzystę. Jestem odpowiedzialna za dopięcie szczegółów, za cały scenariusz ślubu i wesela, którego przebieg osobiście koordynuję przez całą noc. Czasami mam za zadanie zorganizowania samego pleneru, a w przypadku par międzynarodowych przejmuję ich obowiązki w urzędach, organizuję tłumacza.
- Na jakie śluby jest teraz moda?
- Na śluby w plenerze.
- A z pogodą u nas bywa różnie.
- Bywa różnie, ale mówią, że ja chyba mam jakąś umowę podpisaną z górą, bo w zeszłym roku zorganizowałam ok. 30 ślubów plenerowych, w tym już prawie 20 i każdy odbył się w ładną pogodę. Nawet jak spadł deszcz, to padał rano, a po południu wyszło słońce. Aczkolwiek przy podpisaniu umowy zawsze mamy plan awaryjny.
- Przenosicie nagle wszystko do budynku?
- Rozwiązaniem jest zawsze jak najlepsze przygotowanie się do zlecenia - nierzadko zamawiam dodatkowe namioty, które są zabezpieczeniem na czas niepogody albo mamy miejsce, do którego możemy wszystko przenieść, jak np. wiatę. Ale nigdy nie dzieje się to w ostatniej chwili. Nie biorę na siebie takiego ryzyka, bo to jest zbyt wielkie przedsięwzięcie. Śledzimy pogodę na sprawdzonych stronach meteorologicznych z dwudniowym wyprzedzeniem. Już pół roku wcześniej mam przygotowany plan awaryjny. Aczkolwiek mam takie pary, które mówią: „Bierzemy to na siebie i co by się nie działo, bierzemy ślub w plenerze”. Ja ich wtedy pytam: „Wyobrażacie sobie panie w pięknych sukniach w deszczu?”. Oni na to: „Tak”. Ale na moich plenerowych ślubach jeszcze nigdy nie padał deszcz.
- Jakie są to plenery?
- Najczęściej są to ogrody sal, gdzie odbywają się wesela. Nierzadko też gościmy ze ślubem na plaży, molo lub pomoście. Bardzo dużą rolę odgrywa tu wyobraźnia pary młodej.
- Czy scenariusze wesel bywają oryginalne?
- Tak, są zazwyczaj pełne niespodzianek dla pary młodej jak również od niej samej. Specjalnie przygotowane prezentacje, utwory wykonywane na żywo, czasami występy gwiazdy,w użyciu bywają przeróżne gadżety, stare lub ultranowoczesne auta, bryczki, motory, szable, dodatkowe instrumenty, piłki, często wynikające z zawodu lub pasji młodej pary, także z fantazji ich gości. To wszystko powoduje, że każdy ślub jest inny.
- Para młodych zdaje się zupełnie na Panią czy raczej ma swoje sugestie?
- Każdy ma inny styl i przed planowaniem ślubu oczywiście omawiamy, jak młodzi sobie wyobrażają swoją uroczystość. Jedni chcą wesele z pompą, inni skromne i romantyczne, niektórzy chcą klasyczne, inni słuchają się jeszcze rodziców.
- Zdarzały się jakieś nietypowe śluby?
- Najbardziej nietypowe są te, gdzie związek zawierają pary mieszane narodowościowo, wyznaniowo. Różnice kulturowe tworzą i nerwowe i zabawne sytuacje.
- Czy miłość do drugiej osoby nie wystarczy? Musi być ta cała otoczka?
- Jedno nie wyklucza drugiego. Są osoby, które się kochają i nie pobierają się. Ja jestem zwolenniczką ślubów i uważam, że małżeństwo ma większą siłę. Są tacy, którzy organizują tylko obiad dla 40 osób i to im wystarcza, a są tacy, którzy chcą mieć ślub jak z bajki. To kwestia indywidualnego podejścia. A ci, którym miłość wystarcza, po prostu się nie pobierają.
- Czy rzucanie confetti, ryżem czy monetami jest już passé?
- Rzucanie czymkolwiek cały czas jest modne, natomiast coraz więcej jest zakazów. Confetti jest sztuczne,drobne i nieekologiczne, więc raczej to parom odradzam.. Witanie młodych ryżem, kwiatami i pieniędzmi wydaje się niezagrożonym obyczajem.
- Czy w obecnych czasach coraz mniej ludzi decyduje się na śluby? Z tego, co wiem, księża w kościołach narzekają na małą ilość zaślubin...
- To prawda, bo kościelnych ślubów jest coraz mniej. Jednak nadal zawiera się wiele ślubów, tylko tych cywilnych.
- Dlaczego jest więc tak mało ślubów kościelnych?
- To nie do końca pytanie do mnie, ale rzeczywiście coraz częściej spotykane są śluby humanistyczne albo w plenerze.
- Humanistyczne?
- To śluby, które w Polsce nie mają prawnego przełożenia. Ten ślub jest organizowany przez mistrza ceremonii i wszystko, co zostaje na tym ślubie wypowiedziane, może być stworzone indywidualnie przez parę młodą. Zawarcie małżeństwa ma miejsce w urzędzie na zasadach wszystkim dobrze znanych, natomiast główną część uroczystości przenosi się w romantyczne okoliczności z indywidualnym scenariuszem.
- Czy obowiązuje jakiś weselny savoir-vivre? Coś wypada albo czegoś nie wypada robić na weselu?
- Oczywiście. Wypada, aby goście byli elegancko ubrani. Niektórzy odchodzą od klasycznych garniturów i podążają za aktualnym trendem, wybierając np tenisówki do garnituru lub kolorowe skarpetki. W czasie ślubu i wesela jest mnóstwo szczegółów, które mogą okazać się hitem lub popsuć atmosferę, wszystkie te newralgiczne momenty i zachowania, starannie omawiam i przygotowuję wspólnie z parą młodą.
- A czy dochodziło na organizowanych przez panią ślubach do nieprzewidzianych sytuacji?
- Oczywiście różne sytuacje miewają miejsce, ale moim zadaniem podczas koordynacji uroczystości jest ich eliminacja.
- Najbardziej ekstrawaganckie wesele, które Pani reżyserowała?
- Jeżeli para może sobie pozwolić na większy budżet, przekłada się to z pewnością na ilość atrakcji, gości, wesele jest z większym rozmachem. Więcej pieniędzy wydaje się wtedy na kwiaty, zamawia się bufety sushi, rzeźby lodowe, bary alkoholowe, a to wszystko tworzy interesującą całość i ciekawe wesele.
- Jakie dekoracje są teraz modne?
- Zawsze dopasowuję się do stylu pary, ale coraz częściej modne są rustykalne dekoracje. Zauważyłam też, że jest teraz tendencja na minimalizm i pastele.
- Sukienki Pani też wybiera?
- Doradzam pannie młodej w jej wyborze. Chodzę z nią na przymiarki. Często jest to poprzedzone wizytą u stylistki, która dobiera konkretny model i kolor sukienki. Do tego dochodzi odpowiedni bukiet i makijaż, bo wszystko musi być spójne.
- A zwyczaj, że pan młody nie może zobaczyć panny młodej przed ślubem jest jeszcze praktykowany?
- Oczywiście. To jest bardzo fajny zwyczaj. Przecież to niespodzianka, na którą wszyscy czekają.
- Mówiła Pani, że świadkowa również powinna być odpowiednio ubrana...
- Nie powinna być ubrana zbyt wyzywająco. Czasami na ślubie są też druhny wybrane spośród najbliższych przyjaciółek i sióstr panny młodej, które muszą być ubrane identycznie i często to panna młoda jest sponsorem tych strojów. W orszaku ślubnym idą też często dzieci, które rzucają kwiatki lub niosą obrączki.
- Ile czasu potrzeba na zorganizowanie takiej imprezy?
- Minimum rok, a najlepiej półtora, czasem dwa lata. Konsultant ślubny na pewno pomoże znaleźć dobrych podwykonawców, oszczędza to czas pary młodej. W dniu ślubu każdy z nich dostaje ode mnie harmonogram godzinowy i wszystko idzie według planu. Na moich weselach panuje porządek co do minuty. A pani młoda w dniu ślubu ma się tylko relaksować, nikt nie powinien zakłócać jej przygotowań. To ja odbieram telefony, nawiguję i steruję. Moja obecność ma zminimalizować wszelkie trudności.
Rozmawiała Dominika Kiejdo