UWAGA!

Zabawa w chowanego w oczach księdza

"Kiedyś zabawa w chowanego nie kojarzyła się jako coś złego. "Tylko nie mów nikomu" brzmiało czasem jak coś zabawnego". Tymi słowami rozpoczyna się piosenka pewnego księdza, który pytany przez młodzież, co sądzi na temat pedofilii w kościele, nie boi się komentować spraw dla kościoła trudnych. Tym razem zrobił to w formie rapowanej piosenki.

Rok temu w internecie zawrzało. Wszystko za sprawą głośnego filmu dokumentalnego braci Sekielskich pt. "Nie mów nikomu", który obnażał sprawy nierozwiązane i niewygodne dla kościoła. Pokazano w nim ofiary księży pedofili i samych sprawców, którzy zamiast ponieść karę nadal pozostawali księżmi. Kilka tygodni temu w internecie pojawił się kolejny dokument Tomasza i Marka Sekielskich. Tym razem nosi on tytuł "Zabawa w chowanego". Jest nie mniej wstrząsający i bulwersujący. Zszokowany postępowaniem księży pedofili jest pewien elbląski ksiądz. Nie boi się mówić o tym głośno. Nie ma dla niego tematów tabu.

Ksiądz Rafał Główczyński, salwatorianin, bo o nim mowa, znany jest w Elblągu z oryginalnych metod rozmawiania z młodzieżą o Bogu. Nie unika tematów trudnych i odpowiada na każde zadane mu pytanie. Prowadzi kanał na youtube. W ten sposób dociera do większej liczby słuchaczy. Wśród nich są głównie ludzie młodzi. Stara się więc przemawiać do nich w ich języku: rapuje, odpowiada na trudne pytania (filmik "Spowiedź księdza"), a nawet ubiera się w bluzę z kapturem i nazywa siebie księdzem z osiedla. Ostatnio zrobiło się o nim głośno, gdy wrzucił do sieci teledysk w rytmie rap, która jest jego odpowiedzią na film braci Sekielskich.

"Pedofilia, dwulicowość, hipokryzja, filmy Sekielskiego. Sprawiły, że przywołują na myśl coś bardzo strasznego" - śpiewa elbląski ksiądz. "Boże proszę spraw, by Ci, co teraz przez księży płaczą, doczekali sprawiedliwości i kiedyś kościołowi wybaczą. [...] Rozumiem każdego, który przez pedofilię mówi o kościele coś złego. [...] To nie wina ofiar, że zostały skrzywdzone. To wina sprawców, że te sprawy są wciąż niewyjaśnione" – rapuje ksiądz Rafał.

- Z punktu widzenia księdza filmy Sekielskich budzą we mnie pytania, dlaczego takie sytuacje miały miejsce, dlaczego nie zostały one wcześniej poukładane – mówi ks. Rafał Główczyński. - Naprawdę nie miałem świadomości, że takie coś mogło się gdzieś wydarzyć, że ksiądz zrobił komuś coś złego i nie został od razu usunięty. Dla mnie były to bardzo szokujące momenty. Widzę pozytyw tych filmów, bo osoby skrzywdzone doczekały się sprawiedliwości. Przede wszystkim zwrócono uwagę, że te sytuacje w kościele nie zostały rozwiązane – dodaje salwatorianin.

Teledysk, do którego słowa napisał sam ksiądz Rafał, powstał przy pomocy młodych ludzi. Muzykę przygotował uczeń Zespołu Szkół Mechanicznych Olaf Szmigiel, a montażem zajęła się Maria Żejmo. Na pytanie, czy denerwuje go fakt, że musi tłumaczyć się za księży pedofili, ks. Rafał odpowiada: - Denerwuję się, ale bardziej na księży, którzy to zrobili. Nie mam pretensji do osób, które przez nich mają złe zdanie o kościele i uogólniają, bo to wydaje mi się ludzkie – mówi ksiądz Rafał Główczyński. - Denerwuje mnie, że takie sytuacje miały miejsce i teraz ktoś z tego powodu cierpi. Ja akurat mam bardzo pozytywne doświadczenie księży i daleki byłbym od generalizowania. Mam kumpli, którzy w tym, co robią, naprawdę chcą się kierować Jezusem i Ewangelią. Uważam też, że akty pedofilii to nie są jakieś masowe sytuacje i chciałbym ludzi przestrzec przed wpadaniem w mechanizm uogólniania, nabierania dystansu do księży jako takich. Znam księży, którzy zostali kapłanami nie dlatego, że nie wiedzieli, co zrobić ze swoim życiem, ale byli na jakimś etapie duchowości, poczuli powołanie, stąd też patrzenie na księży przez pryzmat tych kilku przypadków, jest dla mnie bardzo krzywdzące.

Podczas gdy jedni księża odciągają ludzi od kościoła, ksiądz Rafał przyciąga ich jak przysłowiowy magnes. A jest najbardziej lubianym nauczycielem w szkole (kilka miesięcy temu zdobył nawet tytuł luzaka roku), a na jego zajęcia zapisują się uczniowie, którzy z kościołem niewiele mają wspólnego. Często udziela się w sieci, publikując filmiki, w których odpowiada na najbardziej niewygodne pytania.

- Staram się słuchać młodzież i mówić jej to, co chce usłyszeć. Jak zadaje mi pytania, to staram się na nie odpowiedzieć – mówi. - Niezależnie, czy pytanie jest wygodne czy też nie. Widzę też tego drugą fajną stronę, ponieważ dostaję bardzo wiele wiadomości od osób, które dzielą się ze mną różnymi bardzo osobistymi sprawami. Widzę, że takie otwarcie się przed młodzieżą, pomaga w tym, żeby oni też się otworzyli – dodaje. - Ja po prostu staram się pokazywać Pana Boga na różne sposoby. W taki sposób, by dla młodego człowieka było to zrozumiałe. Pokazać prawdę o Jezusie, ale też o kościele i o księżach. Namawiam ich do tego, żeby nie bali się mówić tego, co naprawdę myślą, żeby nie byli cicho i tylko mi przytakiwali, ale by mówili na głos to, co ich boli. Daję im odczuć, że nie ma dla mnie tematów, które byłyby dla mnie zbyt trudne. Mam nadzieję, że wyda to kiedyś jakieś owoce.

dk

Najnowsze artykuły w dziale Społeczeństwo

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
Reklama