UWAGA!

Długa droga do długiego toru

 Elbląg, Tor przy ul. Agrykola nadaje się do remontu. Czy powstanie tu w końcu miejsce do treningów dla panczenistów?
Tor przy ul. Agrykola nadaje się do remontu. Czy powstanie tu w końcu miejsce do treningów dla panczenistów? (fot. Anna Dembińska)

Gdy jedziemy na mistrzostwa Polski i zdobywamy medal, to wszyscy się dziwią, jak to możliwe... Wygrywa Elbląg bez sztucznego toru? - mówi Roman Rycke, trener Orła Elbląg, który od lat zabiega o budowę w naszym mieście sztucznego toru dla panczenistów. Łyżwiarze szybcy liczą, że nowe władze miasta w końcu wysłuchają ich próśb i stworzą im odpowiednie warunki do trenowania dyscypliny sportu, która w Elblągu ma wielkie tradycje.

Historie z tej ziemi
       Historia łyżwiarstwa szybkiego w Elblągu sięga ponad 65 lat. Elbląscy panczeniści zdobywali medale najważniejszych imprez krajowych, uczestniczyli w wielu mistrzostwach świata i Europy w różnych kategoriach wiekowych i to z dużym powodzeniem. Startowali również w zimowych igrzyskach olimpijskich. Największy sukces odniosła Helena Pilejczyk w 1960 roku na Igrzyskach Olimpijskich w Squaw Valley (USA), zdobywając brązowy medal.
       - Nie zapominajmy, że srebrna medalistka Elwira Seroczyńska łyżwiarskiego rzemiosła uczyła się w Elblągu pod okiem Kazimierza Kalbarczyka – mówi Roman Rycke, trener Orła Elbląg.
       Swój epizod z Elblągiem mieli również medaliści ostatnich igrzysk, które odbyły się w Soczi. Konrad Niedźwiecki (brąz w drużynie) i Luiza Złotkowska (srebro w drużynie) kilka lat temu reprezentowali barwy Orła Elbląg. Jednak gdy ratusz z ówczesnym prezydentem Grzegorzem Nowaczykiem na czele nie wyraził zgody na podwyższenie zawodnikom stypendium sportowego, ich przygoda z Elblągiem dobiegła końca.
       - Chodziło o około trzysta złotych. Nie udało się przekonać władz miasta i niestety zawodnicy odeszli. Szkoda, bo Elbląg miałby kolejne medale olimpijskie – dodaje z żalem szkoleniowiec.
       Kolejne pokolenia elbląskich łyżwiarzy szybkich zapisują się na sportowych kartach historii. Zawodnicy Orła i UKS Viking co sezon dokładają do kolekcji kolejne krążki najważniejszych krajowych i międzynarodowych imprez.
       - Przecież niedawno nasza drużyna (Adrian Wielgat, Michał Domański, Sebastian Kłosiński – przyp. red.) zdobyła złoty medal mistrzostw Polski seniorów w wieloboju i srebrny w sprincie – wylicza sukcesy swoich podopiecznych szkoleniowiec Orła. - Rewelacyjnie spisuje się również nasza elbląska młodzież. Marcin Bachanek z „Vikingów” podczas Ogólnopolskiej Olimpiady Młodzieży i Mistrzostw Polski Juniorów w Zakopanem wywalczył 6 złotych krążków, był bezkonkurencyjny – dodaje Roman Rycke.
       To bez wątpienia sportowy paradoks. Celem elbląskich panczenistów jest start w igrzyskach olimpijskich, które w 2018 odbędą się w Korei. Zawodnicy Orła i UKS Viking są członkami kadry narodowej, reprezentują Elbląg podczas Pucharów Świata, regularnie biją swoje „życiówki”... mimo że w swoim rodzinnym mieście nie mają gdzie trenować.
      
       Trenują na zgrupowaniach, na wrotkach, lub „na sucho”
      
Większość elbląskich łyżwiarzy wywodzi się z wrotkarstwa. Niektórzy, śladem chociażby Zbigniewa Bródki, złotego medalisty olimpijskiego z Soczi, zaczynają od short-tracku i z czasem zmieniają krótki na długi tor. Problem w tym, że trenowanie jazdy na długim torze – bez długiego toru – to jak trenowanie tenisa ziemnego bez dostępu do kortu, w małym pomieszczeniu.
       - W Elblągu nie da się trenować tego sportu – mówi stanowczo Michał Domański, członek złotej drużyny MP seniorów.
       „Elbląskie orły” muszą fruwać po Polsce by do startów przygotowywać się w normalnych warunkach. - Praktycznie cały sezon nie ma nas w domu – dodaje zawodnik Orła.
       Członkowie kadry narodowej przygotowują się podczas zgrupowań oraz na obiektach m.in. w Sanoku, Warszawie czy Zakopanem. Gorzej wygląda sytuacja młodszych zawodników.
       - Na elbląskim lodowisku możemy trenować tylko pewne elementy techniczne. To nie to samo co trening na torze długim – mówi Marta Bilska, była zawodniczka, obecnie trenerka Orła, której podopieczna, Oliwia Romańska nie tak dawno wygrała Ogólnopolskie Zawody Dzieci w łyżwiarstwie szybkim, uznawane za mistrzostwa Polski w dziecięcych kategoriach wiekowych. - Różnice między zawodnikami, którzy trenują na sztucznym torze a tymi, którzy nie mają takie obiektu, widać gołym okiem. Pierwszego dnia zawodów uczymy się jazdy po długim torze, drugiego dnia już zaczynamy nawiązywać rywalizację jak równy z równym, a trzeciego, gdy trzeba wyjeżdżać, zawodnicy biją swoje życiówki – podkreśla trenerka.
      
       Nadal wierzą, że nie zostaną na lodzie
      
Za czasów prezydenta Grzegorza Nowaczyka miasto pozyskało 17 mln złotych dotacji unijnej na budowę nowego stadionu miejskiego. Z tej decyzji cieszyło się nie tylko środowisko piłkarskie, ale również i łyżwiarze szybcy, bo w projekcie poza budową stadionu, parkingu, czy boiska treningowego zaplanowano budowę toru wrotkarskiego, który zimą miał zamieniać się w arenę dla łyżwiarzy. Zarówno miłośnicy piłki „kopanej” jak i panczenów obeszli się smakiem, bo kolejny prezydent Jerzy Wilk zrezygnował z dotacji, by po chwili ją odzyskać, ale na realizację innej inwestycji (Centrum Rekreacji Wodnej).
       Kiedyś zawodnicy zimą korzystali z toru wrotkarskiego przy ul. Agrykola. Rozgrywano tam nawet m.in. Mistrzostwa Polski Młodzików. Dziś obiekt jednak nie spełnia żadnych standardów, poza tym ostatnie „słabe” zimy uniemożliwiały tworzenie tymczasowego toru. Ten tor – praktyce - nie nadaje się nawet do jazdy na wrotkach ze względu na zniszczoną nawierzchnię. Zawodnicy byliby narażeni na poważne kontuzje. Z pomocą przyszedł budżet obywatelski. Elblążanie swoimi głosami zdecydowali, że 260 tys. złotych z miejskiej kasy pójdzie na modernizację nawierzchni wrotkarskiej areny. Trener Orła uważa jednak, że warto już teraz znaleźć dodatkowe środki i przygotować tor do późniejszych inwestycji związanych z torem mrożonym.
       - Zamiast po prostu wylać asfalt, lepiej już teraz położyć rury do mrożenia toru pod nawierzchnię betonową. Jak znajdą się w przyszłości pieniądze na instalację i inne elementy toru, to przynajmniej będzie coś przygotowane i nie trzeba będzie bezsensownie zrywać nowej nawierzchni – przekonuje Roman Rycke, który opiera się na projektach i analizach firm specjalizujących się w budowie takich torów.
       Prezydent Witold Wróblewski zainteresował się tą sprawą. W czwartek (5 lutego) spotkał się w Warszawie z ministrem sportu. Podczas spotkania z Andrzejem Biernatem prezydent rozmawiał m.in. o torze łyżwiarskim i stadionie. O tym, co udało się Witoldowi Wróblewskiemu ustalić w ministerstwie sportu, przekonamy się w poniedziałek (9 lutego). Na ten dzień zaplanowano właśnie konferencję prasową prezydenta.
       - Cieszę się, że nowe władze zaczęły w ogóle interesować się tym tematem – mówi Roman Rycke, który o tor dla panczenistów walczy już od kilkudziesięciu lat. - Świętej pamięci Kazimierz Kalbarczyk nie doczekał się toru, Lusia (Helena Pilejczyk - przyp. red.) i ja też już swoje lata mamy... Ten tor to byłoby takie spełnienie największego naszego marzenia – kończy rozmowę Roman Rycke.
ZJ

Najnowsze artykuły w dziale Sport

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
  • Był projekt kompleksu sportowego wraz z torem dla łyżwiarzy między innymi, były pieniądze na dofinansowanie tej inwestycji, ale niestety jak to bywa w naszym mieście, projekt został wyrzucony do kosza, a pieniądze na ten cel zwrócone do Olsztyna. W miejsce tej inwestycji powstaje Centrum Rekreacji Wodnej, ale czy powstanie? Któż to wie. .. Trzeba było skuteczniej walczyć o ten tor i cały kompleks wraz ze stadionem i innymi boiskami, kiedy była na to odpowiednia chwila. Teraz płacz i lament. Nie rozumiem tego miasta. .. :(
  • ... Rozmawiał o torze i stadionie... Ludzie na uj tu studiów jak oni w piłkę grać nie umieją. Czy nowy stadion zmieni to ze będą lepiej grać? No nie rozsmieszajcie mnie. Chłopaki na łyżwach wszędzie super jeżdżą ale taki to sprawi że nie będą musieli się wluczyc po innych miejscach w kraju jak warszawa Sanok czy zakopane. Elbląg z tradycjami a tu nic... Dalej nic. Panie Wróblewski pokaż. Panie masz jaja
  • dobrze gada. .. polac mu !
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    2
    1
    doponizej(2015-02-09)
  • Odnosze wrazenie, ze nienawisc do pilkarzy?, (pilki noznej?) przeslania ci sedno sprawy. Zrozum wreszcie czlowieku, ze kompleks sportowy, z ktorego zrezygnowano rozwiazalby wiekszosc problemow z baza sportowa w naszym miescie i nie chodzi tu tylko o pilkarzy. Czy to jest dla ciebie za trudne do pojecia?
  • - bo w elblągu jaki w całej polsce mamy samych fachowców od likwidacji.
  • Teraz sie dopiero obudzili ludzie że pieniądze oddane to nie tylko stadion dla kiboli ale i inne pożyteczne dla młodzieży obiekty. Także przypomnę boiska przy gimnazjum. A popleczniki Wilka wciskali że to tylko stadion i po co? Polecieli na referendum. Hahahahaha
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    4
    0
    edward58(2015-02-09)
  • Szanowni urzędnicy łapy precz od budżetu obywatelskiego przy głosowaniu nie było mowy o zmianach planów. Tory do szybkiej jazdy buduje się pod dachem. Znajdzie się jakiś partacz z przetargu, który przez lata będzie udawał budowę. Jak rozgrzebie nie będzie toru dla rolek ani łyżew. Jeżeli ktoś chciał tor do jazdy szybkiej mógł zgłosić to do budżetu a nie przypinać się do inicjatywy zgłoszonej przez innych.
  • Tor można zadaszyć takim dachem jak kort w sp 19.I dodać mrożenie pod torem. Wydatek znacznie mniejszy a trenować można.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    2
    0
    śledź(2015-02-09)
  • Przestańcie wydawac pieniądze na piłkarski stadion bo mierne wyniki a inwestujcie w tor łyżwiarski i bieżnię-stadion lekkoatletyczny bo są medale wyniki.
  • Przygodę z łyżwiarstwem szybkim miałem w połowie lat siedemdziesiątych, mając 13-14 lat. Orzeł Elbląg - to było coś fascynującego! Pierwsze sukcesy Erwiny Ryś na arenie ogólnopolskiej. Trenowaliśmy wspólnie na stadionie przy Agrikoli, marząc o torze z prawdziwego zdarzenia i sukcesach sportowych. Były projekty, plany i. .. nastąpiły transformacje ustrojowe. Nie było klimatu na tego typu inwestycje. Niestety, minęło 40 lat i toru nadal nie ma?!!! Elbląscy samorządowcy obudźcie się!!! Pozdrawiam z Pojezierza Drawskiego
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    4
    1
    Zbyszek1961(2015-02-09)
  • W latach 60- tych tor był wytyczany na zamarzniętym basenie.
  • A nie lepiej założyć klub hokejowy i zatrudnić dobrego trenera aby wybić się w krajowej lidze? Inwestowanie w coraz to nowe dziedziny sportu jest bardzo kosztowne. Łyżwiarstwo szybkie to raczej drogi i elitarny sport. Moim zdaniem lepiej inwestować w takie sporty, które mogą uprawiać większe grupy młodzieży i z mniejszym ryzykiem kontuzji czy wypadków. Lodowisko już jest i trzeba go lepiej zagospodarować. Latem tam można grać w hokeja na łyżwo-rolkach dla treningu.
Reklama