Koszykarze Truso przegrali wczoraj (17 marca) w Gdyni z tamtejszym Itago 60:74. Porażka ta definitywnie zamknęła elblążanom drogę do dalszej walki o awans do II ligi.
Po zeszłotygodniowej porażce z SMS PZKosz Władysławowo wydawało się, że zawodnicy Truso mogą się już pożegnać z marzeniami o II lidze. Jednak wbrew wcześniejszym zapowiedziom okazało się, że elblążanie wciąż mieli szansę na znalezienie się w gronie zespołów, które dalej walczą o awans. Niezbędne było jednak zwycięstwo w ostatniej kolejce, w której przeciwnikiem Truso była drużyna Itago Gdynia - rywal teoretycznie słabszy i na pewno w zasięgu podopiecznych Arkadiusza Majewskiego. W pierwszej rundzie rozgrywek elblążanie pokonali gdynian różnicą aż 35 punktów, dlatego wydawało się, że w spotkaniu rewanżowym po raz kolejny sięgną po zwycięstwo. Niestety stało się inaczej. Elblążanie przegrali 60:74 i zakończyli rozgrywki finału A na miejscu szóstym.
Spotkanie w Gdyni elblążanie rozpoczęli lepiej od gospodarzy, bo m.in. po dwóch celnych rzutach z dystansu Jarosława Jakubowa prowadzili 8:4. Kolejne akcje należały jednak do gdynian i na tablicy wyników było 10:10. Ostatecznie pierwsza kwarta zakończyła remisem po 15. W drugiej kwarcie podopieczni Arkadiusza Majewskiego w dalszym ciągu realizowali założenia taktyczne, dzięki czemu znów zdołali odskoczyć na kilka oczek. W końcówce pierwszej połowy meczu gospodarze skutecznie wykonywali rzuty osobiste i zdołali odrobić część strat. Po 20 minutach gry Truso prowadziło 30:27. Po przerwie obraz gry uległ diametralnej zmianie. Na parkiecie górowali zawodnicy Itago, którzy zaraz po wznowieniu gry zdobyli sześć punktów pod rząd. Elblążanie za to grali nieskutecznie zarówno w obronie, jak i w ataku. Zmotywowani możliwością awansu gospodarze grali zespołowo i popełniali zdecydowanie mniej błędów od przyjezdnych, dzięki czemu trzecią kwartę wygrali stosunkiem 27:13, a w całym meczu prowadzili 54:43. W ostatniej odsłonie Truso próbowało jeszcze ratować sytuację i po kilku skutecznych akcjach udało się dojść do rywala na cztery oczka (54:58). Na więcej jednak nie pozwolili już zawodnicy Itago, którzy co rusz dziurawili kosz elblążan. Gdynianie wygrali 74:60 i nadal liczą się w walce o awans do II ligi.
Arkadiusz Majewski (trener Truso) - Nie weszliśmy zbyt dobrze w ten mecz. Co prawda do przerwy wygrywaliśmy trzema punktami, ale gra nie wyglądała rewelacyjnie. Najgorsza była trzecia kwarta, gdzie nie było myśli w ataku, w obronie, popełnialiśmy dużo błędów. Itago to wykorzystało, a później kontrolowało już wynik do końca. Przed sezonem naszym celem był awans do finału A i to się udało. W trakcie sezonu liczyliśmy na wejście do baraży, a to już niestety się nie powiodło.
Itago Gdynia - Truso Elbląg 74:60 (15:15; 12:15; 27:13; 20:17)
Itago: Płaczek 19, Ossowski 16, Kociołek 16, Olik 15, Omolekan 6, Gogola 2.
Truso: Budziński 21, Matkiewicz 11, Prokurat 10, Jędrzejewicz 6, Jakubów 6, Pożarycki 4, Wódecki 2, , Stawiak, Czarnul, Zalewski.
Spotkanie w Gdyni elblążanie rozpoczęli lepiej od gospodarzy, bo m.in. po dwóch celnych rzutach z dystansu Jarosława Jakubowa prowadzili 8:4. Kolejne akcje należały jednak do gdynian i na tablicy wyników było 10:10. Ostatecznie pierwsza kwarta zakończyła remisem po 15. W drugiej kwarcie podopieczni Arkadiusza Majewskiego w dalszym ciągu realizowali założenia taktyczne, dzięki czemu znów zdołali odskoczyć na kilka oczek. W końcówce pierwszej połowy meczu gospodarze skutecznie wykonywali rzuty osobiste i zdołali odrobić część strat. Po 20 minutach gry Truso prowadziło 30:27. Po przerwie obraz gry uległ diametralnej zmianie. Na parkiecie górowali zawodnicy Itago, którzy zaraz po wznowieniu gry zdobyli sześć punktów pod rząd. Elblążanie za to grali nieskutecznie zarówno w obronie, jak i w ataku. Zmotywowani możliwością awansu gospodarze grali zespołowo i popełniali zdecydowanie mniej błędów od przyjezdnych, dzięki czemu trzecią kwartę wygrali stosunkiem 27:13, a w całym meczu prowadzili 54:43. W ostatniej odsłonie Truso próbowało jeszcze ratować sytuację i po kilku skutecznych akcjach udało się dojść do rywala na cztery oczka (54:58). Na więcej jednak nie pozwolili już zawodnicy Itago, którzy co rusz dziurawili kosz elblążan. Gdynianie wygrali 74:60 i nadal liczą się w walce o awans do II ligi.
Arkadiusz Majewski (trener Truso) - Nie weszliśmy zbyt dobrze w ten mecz. Co prawda do przerwy wygrywaliśmy trzema punktami, ale gra nie wyglądała rewelacyjnie. Najgorsza była trzecia kwarta, gdzie nie było myśli w ataku, w obronie, popełnialiśmy dużo błędów. Itago to wykorzystało, a później kontrolowało już wynik do końca. Przed sezonem naszym celem był awans do finału A i to się udało. W trakcie sezonu liczyliśmy na wejście do baraży, a to już niestety się nie powiodło.
Itago Gdynia - Truso Elbląg 74:60 (15:15; 12:15; 27:13; 20:17)
Itago: Płaczek 19, Ossowski 16, Kociołek 16, Olik 15, Omolekan 6, Gogola 2.
Truso: Budziński 21, Matkiewicz 11, Prokurat 10, Jędrzejewicz 6, Jakubów 6, Pożarycki 4, Wódecki 2, , Stawiak, Czarnul, Zalewski.
Anna Dembińska