Krzysztof Sosnowski, golfowy wicemistrz Polski juniorów. "Zamiast rywalizacji stawiam na koncentrację"
Krzysztof Sosnowski, pasłęczanin i uczeń IV LO w Elblągu, przed kilkoma dniami zdobył tytuł wicemistrza Polski podczas Mistrzostw Polski Match Play Juniorów w Naterkach. Z reprezentantem polskiej kadry narodowej juniorów rozmawiamy o ostatnim sukcesie i golfowej pasji.
- Jak przebiegała rywalizacja na mistrzostwach?
- Na każdy turniej przyjeżdżam na pole dzień lub dwa dni wcześniej. Rozgrywam wtedy tzw. rundę treningową, poznaję pole, każdy dołek i każdy green. Podczas mistrzostw na przemian padało, wiało i świeciło słońce, dlatego to bardzo ważne, aby umieć "czytać" pole. Zamiast rywalizacji stawiam na koncentrację. Te mistrzostwa były wyjątkowe, nie widzieliśmy się przecież z wieloma graczami od ponad roku i radość spotkania była wielka. Na mistrzostwach grają i dorośli, i młodzież. Przez pierwsze dwa dni każdy gra o wynik, to tzw. stroke play brutto. Pierwszego i drugiego dnia byłem na pierwszym miejscu. Potem graliśmy match play, gdzie najlepsi walczą o miejsca. Tu też moje wyniki były bardzo dobre. Doszedłem do finału, 18 zagranych dołków szliśmy z moim rywalem razem, kończąc remisem. W dogrywce zabrakło mi szczęścia, zapewne także zmęczenie i presja dały znać o sobie. Dołek nr 1, dobre wybicie piłki, a ta, niestety, upadła nieopodal drzewa, które zasłaniało green. Musiałem wykonać jedno uderzenie więcej niż przeciwnik. Dla mojego przeciwnika, Patrika Domenico Fassero Gamba, szacunek. Będzie okazja, aby się odegrać (śmiech).
- Powiedzmy trochę o nastrojach u początku tego sezonu. Na pewno nie brakuje celów i wyzwań w golfowej rywalizacji najbliższych tygodni...
- Planowany na kwiecień wyjazd na eliminacje do Mistrzostw Europy na Słowacji niestety nie odbył się. Słowacja wprowadziła 14-dniową kwarantannę. To trochę zburzyło mój zapał . Wszystkie turnieje zostały przeniesione na pola golfowe w Polsce. Pierwsze turnieje zagrałem dobrze. Staram się skupiać na wypracowanej technice i przekładać ją na wyniki. Jak w każdej dyscyplinie, potrzebne jest też szczęście. Międzynarodowe Mistrzostwa w Modrym Lesie będą dla mnie klasyfikacją do Mistrzostw Europy. Jeszcze nie wiem, gdzie one się odbędą, może w Szkocji mówi się też o Litwie... Czas pokaże.
Grafik w tym sezonie jest tak przepełniony, że zastanawiam się, jak to wszystko ogarniemy. Bardzo dużo turniejów, niestety, pokrywa się w czasie. Podczas sezonu w domu będę gościem, bo między turniejami muszę trenować. Na pewno mam w planach pojechać do Berlina na turniej juniorów.
Jak każdy sportowiec mam ambicje i cele na jak najwyższym poziomie, zwłaszcza, że ten rok to dla mnie ostatni jako junior, chciałbym go zapamiętać jako wyjątkowy. Bardzo się cieszę ze zdobycia wicemistrzostwa, ale po drodze jeszcze kilka takich mistrzostw się odbędzie i zrobię wszystko, aby zawalczyć o złoto .
- Jakie były początki całej golfowej pasji?
- W dwóch słowach nie da się opisać prawie 12 lat mojej przygody z golfem zwłaszcza, że ja o golfie mogę rozmawiać godzinami... Może kiedyś napiszę o tym książkę ? Mieszkam w Pasłęku bardzo blisko pola Sand Valley, jako 6-latek pierwszy raz trzymałem kij w ręku, uderzyłem w piłkę... i tak zostało. Setki, jak nie tysiące godzin treningu i tysiące wybitych piłeczek. To była długa i trudna droga. Teraz też nie jest łatwo, na treningi jeżdżę prawie 100 km do trenera PGA Polska Wacława Laszkiewicza. Co zrobić mam skoro kocham ten sport? To jest moja pasja i chyba już nie widzę się gdziekolwiek indziej.
- W takim razie, co w tej dyscyplinie jest najpiękniejsze?
Gra w golfa kieruje się bardzo ważnymi regułami, które kształtują osobowość i charakter. Golf po prostu bardzo dużo dał mi w dotychczasowym życiu. Spotykam na polach wspaniałą młodzież i wspaniałych ludzi, teraz już z całego świata. Zawsze nam brakuje czasu, aby opowiadać o wrażeniach z danego pola czy turnieju... Nie brakuje wesołych i smutnych doświadczeń. Na polu w Tokarach z greenu piłkę zabrał mi lis, niektórym piłka wpada do wody, złamał się kij itp. Mamy wtedy o czy rozmawiać .
Dlaczego golf? Chyba tak miało być, na pewno budowa pola golfowego w Pasłęku bardzo się do tego przyczyniła. Nie ukrywam, że jak mówię, że gram w golfa, to reakcje są różne, od śmiechu do podziwu. Zapraszam na pole, bardzo chętnie pokażę i opowiem, jak można zakochać się w tym sporcie. Chcę też zaznaczyć, że jestem uczniem II klasy IV LO w Elblągu, które bardzo promuje sportowców i mnie wspiera. Przy tej okazji gratuluję wszystkim sportowcom z mojej szkoły sukcesów i życzę im złotych medali.