UWAGA!

Nazywaliśmy ją Marynia

 Elbląg, Marianna Biskup, lekkoatletka,, nauczycielka, trenerka na pocztówce
Marianna Biskup, lekkoatletka,, nauczycielka, trenerka na pocztówce (fot. Anna Dembińska)

Po 50-tce skoczyła w dal 5,30m, co było rekordem świata w tej kategorii wiekowej. Lekkoatletka, trenerka, nauczycielka. Wielokrotna medalistka mistrzostw Polski, Europy i świata weteranów. Dziś mija 5 lat od śmierci Marianny Biskup, którą wspominają mąż i koledzy.

- Była fantastyczną koleżanką, wspaniałym fachowcem, potrafiła sobie zjednać dzieci i młodzież, zarówno te słabsze jak i te wyróżniające się. W każdej chwili można było liczyć na nią jako koleżankę i nauczycielkę. Ja tylko mogę chwalić – tak Czesław Nagy, trener lekkiej atletyki w MKS Truso wspomina zmarłą 5 lat temu Mariannę Biskup.

Marianna Biskup do historii Elbląga przeszła jako lekkoatletka oraz nauczycielka i trenerka. Swoje pierwsze kroki sportowe stawiała jednak... na łyżwach.

- Z tego co pamiętam w szkole wypatrzył ją jeden z „łowców talentów” i zaproponował treningi łyżwiarskie. Na pierwszy obóz sportowy w życiu pojechała do Zakopanego, właśnie na zgrupowanie łyżwiarskie. Ale była strasznym zmarzluchem. Chyba w okolicy piątej, szóstej klasy podstawówki przestawiła się na lekką atletykę – mówił Ryszard Biskup, mąż Marianny.

- Nazywaliśmy ją Marynia. Znaliśmy się z podwórka, była moją sąsiadką. Pamiętam, były wówczas modne słomiane maty, na których przyczepiało się różnego rodzaju pamiątki. U Maryni to były medale, dyplomy z zawodów. Trochę zazdrościłem i zastanawiałem się, czy ja też kiedyś będę miał co przypiąć do swojej maty – dodał Stanisław Szczepański, dziś dyrektor Międzyszkolnego Ośrodka Sportowego w Elblągu.

Startowała w wielu zawodach, ale największe sukcesy odnosiła na zawodach weteranów. Nie zawiesiła „butów na kołku”, tak jakby miała poczucie niedosytu. Na pierwsze zawody weteranów pojechała do Poznania w 1997r.

- Namówiła ją koleżanka, Gosia Dudek. Skoczyła w dal 5,44m, wzwyż ponad 1,5m. i była zdziwiona, że w jej wieku można osiągać takie wyniki. Bardziej doświadczeni weterani sugerowali start na zawodach międzynarodowych, ale najpierw chciała się sprawdzić na krajowym podwórku. Potem była kontuzja, skręcenie nogi, które ją na dwa lata wyeliminowało ze startów. Ale wróciła  – wspominał Ryszard Biskup.

- Wzór do naśladowania. Niejedna młoda dziewczyna nie dałaby rady osiągać takie wyniki, jakie Marynia uzyskiwała w zawodach weteranów – dodał Stanisław Szczepański. - A to przecież mozolna praca daje takie efekty, którymi Elbląg powinien się szczycić.

Na międzynarodowe zawody weteranów zaczęła jeździć w 2004r. I przez osiem lat z każdego wyjazdu przywoziła medal. Zaczęło się od srebra w trójskoku i brązu w skoku w dal na I Halowych Mistrzostwach Świata Weteranów Lekkiej Atletyki w Sindelfingen (Niemcy) w 2004r.  W całej karierze „weterańskiej” zdobyła 15 złotych, 10 srebrnych i 14 brązowych medali mistrzostw Europy i świata w takich konkurencjach jak trójskok, skok w dal, skok wzwyż i... sztafecie 4x 100 m. Ustanowiła też dwa rekordy w skoku w dal: Europy: w kategorii W45 (kobiety pow. 45 lat) – 5,38m w na Halowych Mistrzostwach Europy w Anconie w 2009r., i świata w kategorii W50 (kobiety pow. 50 lat) – 5,30m. na otwartym stadionie w Białymstoku w 2012r.

- Ona tym żyła. Na bieżąco analizowała co się w sporcie weteranów dzieje: starty wyniki, zawody. Rok, dwa lata wcześniej zastanawiała się skąd wziąć pieniądze na starty, czy pojedziemy we dwójkę, czy pojedzie sama – wspominał Ryszard Biskup.

Ważną rolę odegrała też jako nauczycielka.

- Życie dzieliła pomiędzy dom, sport i szkołę. Bardzo dużo młodzieży przewijało się przez nasz dom, w przytłaczającej większości dziewczyny. Potrafiła pogadać na różne tematy, doradzić. Wyganiały mnie z pokoju, mówiąc, że teraz będą mówić o damskich sprawach – mówił Ryszard Biskup. - Umiała do nich dotrzeć, także do tych z problemami.

- Marynia potrafiła podejść do każdego ucznia zarówno lepszego, jak i gorszego. Wytłumaczyć, pokazać, nauczyć. Uczeń szedł na te zajęcia z przyjemnością. – mówił Czesław Nagy.

- Miała olbrzymią charyzmę. Potrafiła zarażać dzieci lekką atletyką i wręcz je pociągać za sobą. Była drugą matką dla swoich zawodników – dodał Stanisław Szczepański.

Co pozostało po Mariannie Biskup? Puchary, medale, wspomnienia. Ciekawą inicjatywę wymyślił Ryszard Biskup, mąż zmarłej trenerki. Jej puchary otrzymają zwycięzcy lekkoatletycznych zawodów, które odbędą się w Elblągu w poniedziałek. Truso chciałoby też zorganizować mityng lekkoatletyczny im. Marianny Biskup, ale... nie ma gdzie, bo w Elblągu nie ma pełnowymiarowego stadionu lekkoatletycznego. Stadion w byłym „miasteczku szkolnym” przy ul. Saperów ma 333 m, co uniemożliwia rozgrywanie poważniejszych zawodów. Mąż Marianny Biskup własnym staraniem wydał arkusik znaczków pocztowych z wizerunkiem żony.

 

Marianna Biskup ur. 13 sierpnia 1961r. w Jerutach (ob. gm. Świętajno, powiat Szczytno, woj. warmińsko – mazurskie), zm. 16 lutego 2015r. w Elblągu. Lekkoatletka, zawodniczka Startu Elbląg, trenerka lekkiej atletyki w Truso Elbląg, nauczycielka wychowania fizycznego. Wielokrotna mistrzyni Polski, Europy i świata w zawodach weteranów. Rekordzistka świata i Europy weteranów w skoku w dal.

 

SM

Najnowsze artykuły w dziale Sport

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
  • Ryszard Białkowski - to chyba nie jest mąż Pani Marianny Biskup. Chyba, że o innego "Ryśka chodzi"
  • W ogóle "Portel" zamieszczacie ciekawe art. Ale czyta się je tragicznie. Niektóre zdania czyta się po trzy razy i nie wiadomo o co chodzi. "Marianna Biskup była do historii Elbląga przeszła ..." ni ładu ni składu. Plus zmiana nazwiska Ryszard Biskup na Ryszard Białkowski - pech w tym, że ten drugi też jest dość znany w Elblągu na arenie sportowej - i teraz nie wiadomo o co wam chodzi.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    13
    1
    Tomasz 85(2020-02-16)
  • To oczywiście pomyłka. Ryszard Biskup mąż Marianny :)
  • Pani Marianna była wspaniałą trenerką. Trenowanie pod jej opieką było czystą przyjemnością. Zawsze można było na nią liczyć w trudnych chwilach.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    11
    2
    KasiaB(2020-02-16)
  • Największa porażka Elbląga jako miasta jest brak 400 metrowej tartanowej bieżni
  • "Miała olbrzymią charyzmę. Potrafiła zarażać dzieci lekką atletyką i wręcz je pociągać za sobą" - A istnieje ciężką atletyka? LOL
  • Pamietam jak na obozie zaplatała dobierańce mi i koleżankom:) wielkie serce, wspaniała kobieta. Cieszę się, że los postawił ją na mojej drodze:) :)
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    10
    0
    Darrrrr(2020-02-16)
  • Świetna kobieta. Uczyła mnie w szkole podstawowej nr.3 . Zawsze miała bardzo dobre podejście do młodzieży
  • Brawa !!!
  • Mnie uczyła tylko rok w trakcie mojej kadencji w latach 1986-94 ale nawet przed i po potrafiła dotrzec do nas dzieciaków. Zawsze w dresie chyba brązowym. Zawsze myslałem ze to słuzbowy mundur :-)
  • Co zostało po trenerce? Nie tylko puchary, medale i dyplomy czy wspomnienia. Marynia wychowała wielu wartościowych ludzi i sportowców, którzy w swoich poczynaniach próbowali i zapewne dalej próbują ją naśladować. Wiem, bo miałam okazję trenować pod jej okiem kilka lat. Bardzo pomocna, radosna, życzliwa profesjonalistka. Na zawsze pozostanie w mojej pamięci.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    6
    1
    Zawodniczka(2020-02-16)
  • To prawda P.Biskup była wzorowym nauczycielem , wiele słów które otrzymalam mam do dziś w głowie .. na zawodach szkolonych była największym motywatorem .
Reklama