Z dużą łatwością Olimpia 2004 Elbląg wygrała na własnym boisku z liderem IV ligi warmińsko-mazurskiej Mazurem Ełk. Zespół Dariusza Kaczmarczyka zwyciężył 3:1 i ma już na koncie 40 punktów. W najbliższą środę 10 czerwca elblążan czeka wyjazdowa potyczka w Nidzicy ze Startem.
Goście od pierwszego gwizdka sędziego Krzysztofa Szczypińskiego z Iławy sprawiali wrażenie jakby przyjechali do Elbląga na wycieczkę. Grali niedokładnie, wolno i kompletnie oddali pole gospodarzom. Ci z kolei wyszli na plac gry bardzo zmobilizowani i już w 5. minucie cieszyli się z prowadzenia. Składna dwójkowa akcja Pawła Wiśniewskiego i Jacka Czerniewskiego zakończyła się trafieniem młodego defensora z Elbląga, który otrzymał dokładne podanie piętą od Wiśniewskiego i uderzeniem przy słupku z 7 metra pokonał Krystiana Kropiwnickiego. Mazur nie zdążył się dobrze otrząsnąć po pierwszym ciosie, a już przegrywał 0:2. W 14. minucie na uderzenie z ponad 20 metrów z ostrego kąta zdecydował się Krystian Gorgol i zdobył najładniejszą bramkę meczu – soczyście bita futbolówka wpadła w długi róg bramki ełczan. Po kolejnych siedmiu minutach było już po meczu, bo Olimpia 2004 zdobyła trzeciego gola, którego autorem był Adam Niedźwiedzki. Napastnik z Elbląga otrzymał dokładne podanie z głębi pola od Wiśniewskiego, ośmieszył golkipera gości kładąc go zwodem na murawie i posłał piłkę do pustej bramki. 3:0 po 21 minutach, to był nokaut przyjezdnych, którzy dopiero po stracie trzeciej bramki nieco się ocknęli, ale i tak nie potrafili poważniej zagrozić bramce Konrada Wilczyńskiego. Z kolei olimpijczycy w 38. minucie mogli pokusić się o czwartego gola, ale tym razem Kropiwnicki wygrał pojedynek z Niedźwiedzkim. Dwie minuty później po raz pierwszy w meczu zrobiło się niebezpiecznie na polu karnym elblążan, za sprawą Marcina Ryszkiewicza, który nie trafił z 5 metra w światło bramki. Tuż przed przerwą Wilczyńskiego zaniepokoił Bartłomiej Wierzbicki, ale jego strzał był zbyt słaby, by znaleźć drogę do siatki Olimpii. Do przerwy było więc 3:0 dla ekipy z Elbląga.
Oddali pole, kontrolowali wynik
W drugiej części gry zadowoleni z wyniku gospodarze oddali pole gry gościom, którzy jednak nie potrafili stworzyć groźnych sytuacji pod bramką Olimpii 2004, sami skupili się natomiast na grze z kontry. Przez długi czas gra toczyła się w środku pola, a jedyne okazje bramkowe powstawały po indywidualnych błędach graczy obu zespołów. Tak było m. in. w 60. minucie kiedy to przed polem karnym gospodarzy piłkę stracił Jacek Rosenau, ale z prezentu nie potrafił skorzystać Paweł Chwaszczewski, który mając przed sobą tylko bramkarza strzelił z 11 metra obok słupka. Z drugiej strony wybornym strzałem z 22. metra popisał się wprowadzony na boisku w drugiej połowie Jacek Bykowski, ale Kropiwnicki z najwyższym trudem wypiąstkował piłkę na aut. Drugą dogodną okazją dla miejscowych był strzał głową Czerniewskiego w 75. minucie instynktownie wybroniony przez ełckiego golkipera. W samej końcówce gościom udało się przechytrzyć elbląską defensywę, a honorową bramkę dla Mazura zdobył na pięć minut przed końcem regulaminowego czasu gry, uderzeniem głową z pola karnego, Wierzbicki.
Olimpia 2004 Elbląg – Mazur Ełk 3:1 (3:0)
1:0 - Czerniewski (5.),2:0- Gorgol (14.), 3:0 - Niedźwiedzki (21.), 3:1 - Wierzbicki (85.)
Olimpia 2004: Wilczyński – Zienkiewicz, Miller, Rosenau, Czerniewski, Wiśniewski (55. Bykowski), Korzeb, Jaromiński (65. Tyburski), Gorgol, Sierechan (84. Ratajczyk), Niedźwiedzki (70. Sambor)
Mazur: Kropiwnicki – Potuszyński, Guzowski (46. Jakucewicz), Konopka, Ryszkiewicz, Puniszkis, Janik, Sidorowicz, Chudziński (70. Piątkowski), Chwaszczewski (73. Adasiewicz), Wierzbicki
Widzów: 100
Sędziował: Krzysztof Szczypiński (główny), Daniel Bladowski, Jan Kancidrowski (asystenci) (wszyscy Iława)
Obserwator: Andrzej Łowcewicz (Olsztyn)