Siatkarki Orła Elbląg przegrały przed własną publicznością z liderem rozgrywek Zawiszą Sulechów. Przyjezdne może nie grały na najwyższym poziomie, ale i tak nie pozwoliły elblążankom wygrać chociażby seta. Zobacz zdjęcia.
Drużyna z Sulechowa nie ukrywa, że jej celem jest gra w I lidze. Plan awansu konsekwentnie realizuje, o czym świadczy brak porażek w tym sezonie. Pojedynek z elbląskim Orłem miały być kolejnym, po którym zespół dopisze sobie trzy punty. Tak się też stało. Zawisza pewnie wygrała 3:0 i piastuje fotel niepokonanego lidera rozgrywek.
Początek spotkania mógł spowodować u kibiców Orła spory niepokój, bo elblążankom nic nie wychodziło, począwszy od złego przyjęcia, a kończąc na nieudolnych kiwkach. Błędy gospodyń umożliwiły sulechowiankom na odskoczenie na pięć punktów (5:0). Na szczęście elblążanki zdołały złapać właściwy rytm gry i konsekwentnie zaczęły odrabiać straty. Po dwóch z kolei skutecznych atakach Aleksandry Goździewicz tablica wyników wskazywała remis 8:8, a chwilę później gospodynie prowadziły 12:9. Gdy przyjezdne zdołały zdobyć punkt kontaktowy, trener Jewniewicz poprosił o czas. Po przerwie gra toczyła się niemal punkt za punkt, a tablica wyników kilkukrotnie pokazywała remis. Niestety końcówka seta była bardzo podobna do jego początku. Na zagrywce ponownie stanęła Izabela Placek i gra elblążanek się posypała. Sulechowianki zdobyły kilka punktów pod rząd i nie pozwoliły już sobie wyrwać zwycięstwa w tej partii. Przyjezdne wygrały 25:20.
Na początku drugiej partii ponownie lepsze okazały się zawodniczki Zawiszy, które szybko wyszły na prowadzenie. Przy stanie 8:3 szkoleniowiec Orła zarządził przerwę w grze. Nie wpłynęła ona jednak na postawę elblążanek, które sporo zdobytych punktów zawdzięczają błędom popełnionym przez przyjezdne. Gospodynie zdobyły w tym secie tylko niespełna dziesięciu punktów po własnych atakach. Kibicom zgromadzonym na meczu mogła podobać się postawa Sary Ilukowicz, która w końcówce seta popisała się efektownym pojedynczym blokiem oraz dwoma potężnymi zbiciami. Skuteczniejsze jednak w tej partii były przyjezdne, które wygrały 25:21 i prowadziły już 2:0.
Trzeci set lepiej rozpoczęły elblążanki, wychodząc na prowadzenie 4:2. Przyjezdne doprowadziły jednak szybko do wyrównania po 4. W dalszej części gry tablica wyników jeszcze kilkukrotnie wskazywała remis. Od stanu 13:12 dla przyjezdnych, gra elblążanek się posypała. W drużynie Zawiszy na zagrywce stanęła Anna Wodrowska, która wprowadzając piłkę do gry sposobem dolnym, sprawiła gospodyniom spore problemy. Sulechowianki zdobyły cztery punkty pod rząd i prowadziły 17:12. Elblążanki nie potrafiły już nawiązać walki z rywalkami i popełniały masę błędów: zagrywały w siatkę, atakowały w aut i miały problem z odbiorem zagrywki. Zawisza Sulechów pewnie wygrała trzecią partię 25:17 i całe spotkanie 3:0.
Powiedzieli po meczu:
Marek Mierzwiński (trener Zawiszy): - Bardzo liczyłem na to, że na trudnym elbląskim terenie uda nam się wygrać za trzy punkty. Najprawdopodobniej Elbląg będzie naszym przeciwnikiem w rundzie play-off i dlatego bardzo zależało mi na tym, by wyrobić sobie pewną przewagę psychologiczną. Bardzo byśmy chcieli awansować, ale będzie to ciężkie. Wszystko wskazuje na to, że rundę zasadniczą zakończmy na pierwszym miejscu, więc play-offy zaczniemy u siebie. Droga do awansu jeszcze daleka, ale zrobimy wszystko żeby się udało. Myślę, ze w tym składzie mój zespół spokojnie by się utrzymał w I lidze.
Andrzej Jewniewicz (trener Orła): – Zagraliśmy bez naszej pierwszej rozgrywającej Sylwii Korczak, która dopiero za dwa i pół tygodnia wróci do treningów. W tym tygodniu staw skokowy skręciła Eliza Białczak. Zagraliśmy dziś z liderem i to grającym pełnym składem i zdrowymi zawodniczkami. Moje zawodniczki niestety nie mają doświadczenia. W momentach stresowych my popełniamy błędy, natomiast przeciwnik mając takie momenty gra swoje najlepsze akcje. Dwa sety próbowaliśmy walczyć i były momenty dobrej gry. W trzecim secie zabrakło wiary, że można wygrać ten mecz.
Orzeł Elbląg - Zawisza Sulechów 0:3 (20:25, 21:25, 17:25)
Orzeł: Jabłońska, Korzeniewska, Goździewicz, Bąk, Frąszczak, Cieżyńska, Tchórzewska (l), Ilukowicz, Miklasińska, Cupisz, Sosnowska, Wielgoszyńska.
Zawisza: Placek, Banecka, Ganszczyk, Kocemba, Wellna, Ciechnowska, Rzepnikowska (l), Pachurka, Wodrowska, Lubera, Witkowska, Kucharska.
23 lutego Orzeł zagra w Szczecinie z Piastem. Jeśli elblążanki wywalczą chociaż punkt na terenie przeciwnika, a tydzień później pokonają w Malborku tamtejszego Orła za trzy punkty, to miejsce w pierwszej czwórce mają zapewnione.
Początek spotkania mógł spowodować u kibiców Orła spory niepokój, bo elblążankom nic nie wychodziło, począwszy od złego przyjęcia, a kończąc na nieudolnych kiwkach. Błędy gospodyń umożliwiły sulechowiankom na odskoczenie na pięć punktów (5:0). Na szczęście elblążanki zdołały złapać właściwy rytm gry i konsekwentnie zaczęły odrabiać straty. Po dwóch z kolei skutecznych atakach Aleksandry Goździewicz tablica wyników wskazywała remis 8:8, a chwilę później gospodynie prowadziły 12:9. Gdy przyjezdne zdołały zdobyć punkt kontaktowy, trener Jewniewicz poprosił o czas. Po przerwie gra toczyła się niemal punkt za punkt, a tablica wyników kilkukrotnie pokazywała remis. Niestety końcówka seta była bardzo podobna do jego początku. Na zagrywce ponownie stanęła Izabela Placek i gra elblążanek się posypała. Sulechowianki zdobyły kilka punktów pod rząd i nie pozwoliły już sobie wyrwać zwycięstwa w tej partii. Przyjezdne wygrały 25:20.
Na początku drugiej partii ponownie lepsze okazały się zawodniczki Zawiszy, które szybko wyszły na prowadzenie. Przy stanie 8:3 szkoleniowiec Orła zarządził przerwę w grze. Nie wpłynęła ona jednak na postawę elblążanek, które sporo zdobytych punktów zawdzięczają błędom popełnionym przez przyjezdne. Gospodynie zdobyły w tym secie tylko niespełna dziesięciu punktów po własnych atakach. Kibicom zgromadzonym na meczu mogła podobać się postawa Sary Ilukowicz, która w końcówce seta popisała się efektownym pojedynczym blokiem oraz dwoma potężnymi zbiciami. Skuteczniejsze jednak w tej partii były przyjezdne, które wygrały 25:21 i prowadziły już 2:0.
Trzeci set lepiej rozpoczęły elblążanki, wychodząc na prowadzenie 4:2. Przyjezdne doprowadziły jednak szybko do wyrównania po 4. W dalszej części gry tablica wyników jeszcze kilkukrotnie wskazywała remis. Od stanu 13:12 dla przyjezdnych, gra elblążanek się posypała. W drużynie Zawiszy na zagrywce stanęła Anna Wodrowska, która wprowadzając piłkę do gry sposobem dolnym, sprawiła gospodyniom spore problemy. Sulechowianki zdobyły cztery punkty pod rząd i prowadziły 17:12. Elblążanki nie potrafiły już nawiązać walki z rywalkami i popełniały masę błędów: zagrywały w siatkę, atakowały w aut i miały problem z odbiorem zagrywki. Zawisza Sulechów pewnie wygrała trzecią partię 25:17 i całe spotkanie 3:0.
Powiedzieli po meczu:
Marek Mierzwiński (trener Zawiszy): - Bardzo liczyłem na to, że na trudnym elbląskim terenie uda nam się wygrać za trzy punkty. Najprawdopodobniej Elbląg będzie naszym przeciwnikiem w rundzie play-off i dlatego bardzo zależało mi na tym, by wyrobić sobie pewną przewagę psychologiczną. Bardzo byśmy chcieli awansować, ale będzie to ciężkie. Wszystko wskazuje na to, że rundę zasadniczą zakończmy na pierwszym miejscu, więc play-offy zaczniemy u siebie. Droga do awansu jeszcze daleka, ale zrobimy wszystko żeby się udało. Myślę, ze w tym składzie mój zespół spokojnie by się utrzymał w I lidze.
Andrzej Jewniewicz (trener Orła): – Zagraliśmy bez naszej pierwszej rozgrywającej Sylwii Korczak, która dopiero za dwa i pół tygodnia wróci do treningów. W tym tygodniu staw skokowy skręciła Eliza Białczak. Zagraliśmy dziś z liderem i to grającym pełnym składem i zdrowymi zawodniczkami. Moje zawodniczki niestety nie mają doświadczenia. W momentach stresowych my popełniamy błędy, natomiast przeciwnik mając takie momenty gra swoje najlepsze akcje. Dwa sety próbowaliśmy walczyć i były momenty dobrej gry. W trzecim secie zabrakło wiary, że można wygrać ten mecz.
Orzeł Elbląg - Zawisza Sulechów 0:3 (20:25, 21:25, 17:25)
Orzeł: Jabłońska, Korzeniewska, Goździewicz, Bąk, Frąszczak, Cieżyńska, Tchórzewska (l), Ilukowicz, Miklasińska, Cupisz, Sosnowska, Wielgoszyńska.
Zawisza: Placek, Banecka, Ganszczyk, Kocemba, Wellna, Ciechnowska, Rzepnikowska (l), Pachurka, Wodrowska, Lubera, Witkowska, Kucharska.
23 lutego Orzeł zagra w Szczecinie z Piastem. Jeśli elblążanki wywalczą chociaż punkt na terenie przeciwnika, a tydzień później pokonają w Malborku tamtejszego Orła za trzy punkty, to miejsce w pierwszej czwórce mają zapewnione.
Anna Dembińska