Elbląski Orzeł, mimo problemów zdrowotnych, pokonał w Siedlcach miejscowy Uczniowski Klub Sportowy Ósemka 3:2 i zainkasował dwa punkty. W sumie nasza drużyna ma ich już osiemnaście.
Przed spotkaniem obie drużyny dzieliło aż jedenaście punktów w ligowej tabeli i chociażby to wskazywałoby, że to nasz zespół jest faworytem w tym starciu. Niestety problemy zdrowotne spowodowały, że w ciągu tygodnia trenerzy nie mogli przeprowadzić zbyt wielu treningów w optymalnym składzie i pod dużym znakiem zapytania stał wyjazd do Siedlec podstawowych zawodniczek Orła: Moniki Tchórzewskiej, Katarzyny Szostak, Aleksandry Szczygłowskiej i Izabeli Trocińskiej. Ostatecznie siatkarki zdecydował się na wyjazd i pomoc swojej drużynie.
Od początku spotkania widać było osłabienie spowodowane chorobami w szeregach Orła. Gospodynie raziły mocną zagrywką, z którą nie mogły sobie poradzić nasze zawodniczki. Set od początku do końca przebiegał pod dyktando Ósemki, która pewnie wygrała 25:16. W drugiej partii nastąpiło przebudzenie naszych siatkarek. Gra była zdecydowanie bardziej wyrównana, jednak to UKS musiał gonić wynik, by ostatecznie przegrać tę partię 20:25. W przerwie trenerzy udzielili naszym zawodniczkom cennych rad, dzięki czemu udało się odskoczyć na 17:14, 19:16. Gdy wydawało się, że uda się wygrać tę partię, elblążanki zaczęły popełniać błędy w ataku. Gospodynie wyrównały, by w końcu wyjść na prowadzenie i wygrać 25:23. Wiadomo już było, że Orzeł nie wygra za trzy punkty, jednak była jeszcze szansa na uratowanie dwóch oczek. Na czwartego seta nasza drużyna wyszła mocno zmobilizowana i szybko odskoczyła na kilka punktów. Dobra gra w ataku i obronie mocno podcięła skrzydła zawodniczkom Ósemki, które zostały wręcz rozbite, bo przegrały czwartą partię 15:25 i o wygraniu meczu miał zadecydować tie-break. Ostatni decydujący set należał do elblążanek. Mimo słabszej dyspozycji fizycznej, elblążanki potrafiły pokonać gospodynie 15:10 i wygrać całe spotkanie 3:2.
Andrzej Jewniewicz - Jestem zadowolony, że przyjechaliśmy z Siedlec z dwoma punktami, bo przegrywaliśmy 1:2 w setach i równie dobrze mogliśmy przegrać za trzy punkty. Na taki wynik złożyło się kilka czynników, a przede wszystkim choroby dziewczyn. Na szczęście pojechały z nami, bez nich byśmy nie wygralibyśmy tego meczu. Siedlce miały z nami rachunki do wyrównania, grał troszeczkę inny skład niż u nas. UKS ma bardzo wysoki zespół, kilka dziewczyn powyżej 185 cm. Ósemka zagrała bardzo dobrze, szczególnie w pierwszym secie dobrze pograła blokiem i zagrywką. Mecz był bardzo fajny, nie było widać różnicy miejsc w tabeli. Gdybyśmy byli w normalnej dyspozycji fizycznej, to na pewno mecz inaczej by wyglądał, ale w tej sytuacji cieszę się, że uratowaliśmy dwa punkty.
UKS Ósemka Siedlce - Orzeł Elbląg 2:3 (25:16; 20:25; 25:23; 15:25; 10:15)
Orzeł: Szczygłowska, Trocińska, Szostak, Giecewicz, Wołodko, Frąszczak, Tchórzewska (l), Kaczmarczyk (l), Wąsik, Pik, Markowicz, Mrzygłód, Bartnicka.
W kolejny weekend Orzeł zmierzy się na własnym parkiecie z drużyną Bluesoft Mazovia Warszawa. Mecz ostanie rozegrany w sobotę (3 grudnia) o godz. 17 w hali przy ul. Browarnej.
Od początku spotkania widać było osłabienie spowodowane chorobami w szeregach Orła. Gospodynie raziły mocną zagrywką, z którą nie mogły sobie poradzić nasze zawodniczki. Set od początku do końca przebiegał pod dyktando Ósemki, która pewnie wygrała 25:16. W drugiej partii nastąpiło przebudzenie naszych siatkarek. Gra była zdecydowanie bardziej wyrównana, jednak to UKS musiał gonić wynik, by ostatecznie przegrać tę partię 20:25. W przerwie trenerzy udzielili naszym zawodniczkom cennych rad, dzięki czemu udało się odskoczyć na 17:14, 19:16. Gdy wydawało się, że uda się wygrać tę partię, elblążanki zaczęły popełniać błędy w ataku. Gospodynie wyrównały, by w końcu wyjść na prowadzenie i wygrać 25:23. Wiadomo już było, że Orzeł nie wygra za trzy punkty, jednak była jeszcze szansa na uratowanie dwóch oczek. Na czwartego seta nasza drużyna wyszła mocno zmobilizowana i szybko odskoczyła na kilka punktów. Dobra gra w ataku i obronie mocno podcięła skrzydła zawodniczkom Ósemki, które zostały wręcz rozbite, bo przegrały czwartą partię 15:25 i o wygraniu meczu miał zadecydować tie-break. Ostatni decydujący set należał do elblążanek. Mimo słabszej dyspozycji fizycznej, elblążanki potrafiły pokonać gospodynie 15:10 i wygrać całe spotkanie 3:2.
Andrzej Jewniewicz - Jestem zadowolony, że przyjechaliśmy z Siedlec z dwoma punktami, bo przegrywaliśmy 1:2 w setach i równie dobrze mogliśmy przegrać za trzy punkty. Na taki wynik złożyło się kilka czynników, a przede wszystkim choroby dziewczyn. Na szczęście pojechały z nami, bez nich byśmy nie wygralibyśmy tego meczu. Siedlce miały z nami rachunki do wyrównania, grał troszeczkę inny skład niż u nas. UKS ma bardzo wysoki zespół, kilka dziewczyn powyżej 185 cm. Ósemka zagrała bardzo dobrze, szczególnie w pierwszym secie dobrze pograła blokiem i zagrywką. Mecz był bardzo fajny, nie było widać różnicy miejsc w tabeli. Gdybyśmy byli w normalnej dyspozycji fizycznej, to na pewno mecz inaczej by wyglądał, ale w tej sytuacji cieszę się, że uratowaliśmy dwa punkty.
UKS Ósemka Siedlce - Orzeł Elbląg 2:3 (25:16; 20:25; 25:23; 15:25; 10:15)
Orzeł: Szczygłowska, Trocińska, Szostak, Giecewicz, Wołodko, Frąszczak, Tchórzewska (l), Kaczmarczyk (l), Wąsik, Pik, Markowicz, Mrzygłód, Bartnicka.
W kolejny weekend Orzeł zmierzy się na własnym parkiecie z drużyną Bluesoft Mazovia Warszawa. Mecz ostanie rozegrany w sobotę (3 grudnia) o godz. 17 w hali przy ul. Browarnej.
Anna Dembińska