Nasze reprezentantki meczem z Brazylią zakończyły przygotowania do Mistrzostw Świata, które rozpoczną się w Serbii już w przyszłym tygodniu. W spotkaniu rozegranym w hali CSB Polska pokonała najlepszą drużynę Ameryki Południowej 29:25 (13:17). Zobacz zdjęcia.
Gotowe do walki
Nasza drużyna przystępowała do piątkowego pojedynku z Brazylią po ośmiu dniach bardzo ciężkich treningów. Polki ćwiczyły pod okiem trenera Rasmussena w Cetniewie, a w ostatnim sparingu przed wylotem do Serbii zmierzyły się już drugi raz w tym tygodniu z mistrzyniami Ameryki Południowej (pierwszy mecz biało-czerwone wygrały 29:26). O tym jaką pracę wykonały nasze reprezentantki niech świadczy choćby fakt, że jeszcze w piątkowy ranek nasza kadra trenowała na siłowni. Fantastyczni kibice już kolejny raz dodali biało-czerwonym skrzydeł. Polki wygrały i mogą w dobrych nastrojach oczekiwać pierwszego meczu na Mistrzostwach Świata.
Do przerwy lepsza Brazylia
W pierwszej odsłonie prym na parkiecie wiodły przyjezdne. Brazylia, która pokazała, że jest bardzo solidną drużyną objęła prowadzenie już na początku spotkania i nie oddała go aż do gwizdka kończącego pierwszą połowę. Szczypiornistki z Ameryki Południowej po rzucie Deonise Cavaleiro w 7 min. prowadziły 4:1. Nasza drużyna nie potrafiła złapać właściwego rytmu. Polki goniły wynik, ale na każdą bramkę zdobytą przez naszą drużynę momentalnie odpowiadały rywalki. W 23 min. po golu Moniki Stachowskiej przewaga przyjezdnych stopniała do dwóch bramek (11:13), ale skutecznością błysnęła Mayara Moura i po chwili było 12:16. Przed przerwą obie drużyny jeszcze po razie trafiły do siatki i pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 13:17. W ostatniej akcji pierwszej odsłony miała miejsce sytuacja, która jak się potem okazało odmieniła losy meczu. Za faul na ławkę kar powędrowała Elaine Gomes i Polki rozpoczęły drugą połowę z przewagą jednej zawodniczki.
Biało-czerwony koncert
Po ostrej jak przyznały po spotkaniu reprymendzie od Kima Rasmussena, Polki wzięły się ostro do pracy i odrobiły straty z nawiązką. Nasza drużyna grała lepiej w obronie, a w bramce kapitalnie spisywała się Anna Wysokińska. W 36 min. gospodynie pierwszy raz w tym spotkaniu prowadziły. Po celnym rzucie Małgorzaty Stasiak było 18:17. Rywalki były bezradne i w niczym nie przypominały zespołu z pierwszej odsłony. W trakcie pierwszego kwadransa drugiej połowy Polska zdobyła dziesięć goli tracąc zaledwie dwa. W 47 min. przy stanie 24:19 Brazylia grała w podwójnym osłabieniu i wydawało się, że nasza drużyna „dobije” rywala. Niestety Polki popełniały błędy w ataku i za moment na ławkę kar powędrowała Karolina Kudłacz. W końcowym fragmencie gry pojedynek był już bardziej wyrównany, ale podopieczne trenera Rasmussena kontrolowały sytuację i wygrały pewnie 29:25.
Przed nami emocje
Jeszcze przed piątkowym spotkaniem trener Brazylii Morten Soubak podkreślał, że według niego Polska będzie „czarnym koniem” zbliżających się Mistrzostw Świata. Nasze zawodniczki są co widać dobrze przygotowane, a przecież dopiero „złapią świeżość” i ich gra powinna wyglądać jeszcze lepiej. Polki co ważne są też w doskonałych nastrojach i wierzą w sprawienie niespodzianki. Wiele będzie zależało od pierwszego meczu, który odbędzie się w sobotę 7 grudnia. Rywalem naszej ekipy będzie Paragwaj.
Powiedzieli po meczu:
Kim Rasmussen- Mieliśmy przed tym spotkaniem kilka założeń i wszystkie udało się nam zrealizować. Sprawą kluczową było uniknięcie kontuzji. Cieszy też fakt, że pograły wszystkie zawodniczki. Spotkania z Brazylią pokazały nam nad czym jeszcze musimy pracować, by grać jeszcze lepiej i z tego też się cieszę. Wydaje się, że jesteśmy przygotowani do Mistrzostw jak tylko możemy być. Pracowaliśmy bardzo ciężko, najczęściej po dwa razy dziennie. Bardzo ważna będzie sprawa mentalna. Występ w Mistrzostwach Świata to nowość i musimy sobie z tym poradzić.
Anna Wysokińska- Czujemy już dreszczyk emocji przed meczami w mistrzostwach. Jestem bardzo szczęśliwa, że znalazłam się w szesnastce na turniej. Cały tydzień pracowaliśmy bardzo ciężko, teraz czeka nas kilka dni wolnego. Jesteśmy w tej dobrej sytuacji, że nie ma presji. Postaramy się zrobić co się da i gorąco zachęcam do dopingowania naszej drużyny.
Polska – Brazylia 29:25 (13:17)
Polska: Wysokińska, Gapska – Stachowska 2, Niedźwiedź 3, Siódmiak 2, Grzyb 3, Kudłacz 3, Koniuszaniec 3, Wojtas 6, Semeniuk-Olchawa 1, Szwed-Orneborg, Migała 3, Stasiak 1, Jochymek, Kulwińska 1, Byzdra 1.
Brazylia: Pessoa, Arenhart – Diniz, Nascimento 4, Rocha 1, Piedade 1, Andrade 1, Silva 5, Rodrigues 7, Quintino, Gomes, Da Rocha, Souza, Nunes 1, Moura 2, Cavaleiro 3.
Kary: Polska – 4 min. (Kudłacz, Byzdra – 2 min.); Brazylia – 8 min. (Nunes – 4 min.; Gomes, Andrade – 2 min.).
Sędziowały: Viktorija Kuauskaite oraz Ausra Zaliene (obie Litwa)
Nasza drużyna przystępowała do piątkowego pojedynku z Brazylią po ośmiu dniach bardzo ciężkich treningów. Polki ćwiczyły pod okiem trenera Rasmussena w Cetniewie, a w ostatnim sparingu przed wylotem do Serbii zmierzyły się już drugi raz w tym tygodniu z mistrzyniami Ameryki Południowej (pierwszy mecz biało-czerwone wygrały 29:26). O tym jaką pracę wykonały nasze reprezentantki niech świadczy choćby fakt, że jeszcze w piątkowy ranek nasza kadra trenowała na siłowni. Fantastyczni kibice już kolejny raz dodali biało-czerwonym skrzydeł. Polki wygrały i mogą w dobrych nastrojach oczekiwać pierwszego meczu na Mistrzostwach Świata.
Do przerwy lepsza Brazylia
W pierwszej odsłonie prym na parkiecie wiodły przyjezdne. Brazylia, która pokazała, że jest bardzo solidną drużyną objęła prowadzenie już na początku spotkania i nie oddała go aż do gwizdka kończącego pierwszą połowę. Szczypiornistki z Ameryki Południowej po rzucie Deonise Cavaleiro w 7 min. prowadziły 4:1. Nasza drużyna nie potrafiła złapać właściwego rytmu. Polki goniły wynik, ale na każdą bramkę zdobytą przez naszą drużynę momentalnie odpowiadały rywalki. W 23 min. po golu Moniki Stachowskiej przewaga przyjezdnych stopniała do dwóch bramek (11:13), ale skutecznością błysnęła Mayara Moura i po chwili było 12:16. Przed przerwą obie drużyny jeszcze po razie trafiły do siatki i pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 13:17. W ostatniej akcji pierwszej odsłony miała miejsce sytuacja, która jak się potem okazało odmieniła losy meczu. Za faul na ławkę kar powędrowała Elaine Gomes i Polki rozpoczęły drugą połowę z przewagą jednej zawodniczki.
Biało-czerwony koncert
Po ostrej jak przyznały po spotkaniu reprymendzie od Kima Rasmussena, Polki wzięły się ostro do pracy i odrobiły straty z nawiązką. Nasza drużyna grała lepiej w obronie, a w bramce kapitalnie spisywała się Anna Wysokińska. W 36 min. gospodynie pierwszy raz w tym spotkaniu prowadziły. Po celnym rzucie Małgorzaty Stasiak było 18:17. Rywalki były bezradne i w niczym nie przypominały zespołu z pierwszej odsłony. W trakcie pierwszego kwadransa drugiej połowy Polska zdobyła dziesięć goli tracąc zaledwie dwa. W 47 min. przy stanie 24:19 Brazylia grała w podwójnym osłabieniu i wydawało się, że nasza drużyna „dobije” rywala. Niestety Polki popełniały błędy w ataku i za moment na ławkę kar powędrowała Karolina Kudłacz. W końcowym fragmencie gry pojedynek był już bardziej wyrównany, ale podopieczne trenera Rasmussena kontrolowały sytuację i wygrały pewnie 29:25.
Przed nami emocje
Jeszcze przed piątkowym spotkaniem trener Brazylii Morten Soubak podkreślał, że według niego Polska będzie „czarnym koniem” zbliżających się Mistrzostw Świata. Nasze zawodniczki są co widać dobrze przygotowane, a przecież dopiero „złapią świeżość” i ich gra powinna wyglądać jeszcze lepiej. Polki co ważne są też w doskonałych nastrojach i wierzą w sprawienie niespodzianki. Wiele będzie zależało od pierwszego meczu, który odbędzie się w sobotę 7 grudnia. Rywalem naszej ekipy będzie Paragwaj.
Powiedzieli po meczu:
Kim Rasmussen- Mieliśmy przed tym spotkaniem kilka założeń i wszystkie udało się nam zrealizować. Sprawą kluczową było uniknięcie kontuzji. Cieszy też fakt, że pograły wszystkie zawodniczki. Spotkania z Brazylią pokazały nam nad czym jeszcze musimy pracować, by grać jeszcze lepiej i z tego też się cieszę. Wydaje się, że jesteśmy przygotowani do Mistrzostw jak tylko możemy być. Pracowaliśmy bardzo ciężko, najczęściej po dwa razy dziennie. Bardzo ważna będzie sprawa mentalna. Występ w Mistrzostwach Świata to nowość i musimy sobie z tym poradzić.
Anna Wysokińska- Czujemy już dreszczyk emocji przed meczami w mistrzostwach. Jestem bardzo szczęśliwa, że znalazłam się w szesnastce na turniej. Cały tydzień pracowaliśmy bardzo ciężko, teraz czeka nas kilka dni wolnego. Jesteśmy w tej dobrej sytuacji, że nie ma presji. Postaramy się zrobić co się da i gorąco zachęcam do dopingowania naszej drużyny.
Polska – Brazylia 29:25 (13:17)
Polska: Wysokińska, Gapska – Stachowska 2, Niedźwiedź 3, Siódmiak 2, Grzyb 3, Kudłacz 3, Koniuszaniec 3, Wojtas 6, Semeniuk-Olchawa 1, Szwed-Orneborg, Migała 3, Stasiak 1, Jochymek, Kulwińska 1, Byzdra 1.
Brazylia: Pessoa, Arenhart – Diniz, Nascimento 4, Rocha 1, Piedade 1, Andrade 1, Silva 5, Rodrigues 7, Quintino, Gomes, Da Rocha, Souza, Nunes 1, Moura 2, Cavaleiro 3.
Kary: Polska – 4 min. (Kudłacz, Byzdra – 2 min.); Brazylia – 8 min. (Nunes – 4 min.; Gomes, Andrade – 2 min.).
Sędziowały: Viktorija Kuauskaite oraz Ausra Zaliene (obie Litwa)
ppz