Bez punktów wrócą z Nowego Sącza piłkarki ręczne Startu. Elblążanki przegrały z Olimpią-Beskid 31:34 (13:18).
Niespodzianka
Nie takiego wyniku spodziewali się po sobotnim meczu kibice Startu. Nasza drużyna była faworytem pojedynku z Olimpią-Beskid, która w poprzednich spotkaniach była w stanie odebrać punkty jedynie ostatniemu w tabeli Samborowi Tczew.
Powtórka z historii
Podobnie jak dwa lata temu nasza drużyna nie poradziła sobie z niżej notowanym rywalem. Wtedy Start wygrał wszystkie mecze przed pojedynkiem w Nowym Sączu, a gospodynie były bez punktów, a mimo to były w stanie pokonać elblążanki. Nasza drużyna tak jak dwa lata temu nie potrafiła narzucić rywalowi swojego stylu gry i przegrywała od początku sobotniego meczu. Po kwadransie gry było 8:4, a miejscowe jeszcze bardziej podkręciły tempo i na dziesięć minut przed końcem pierwszej odsłony prowadziły sześcioma trafieniami. Nasza drużyna nie była w stanie odrobić strat. Do przerwy Start przegrywał 13:18, a w drugiej odsłonie szczypiornistki z Nowego Sącza kontrolowały mecz. Elblążanki tylko raz zniwelowały przewagę miejscowych do dwóch goli, ale w kolejnych pięciu minutach nie trafiły do bramki gospodyń i Olimpia-Beskid znowu odskoczyła. Ostatecznie Góralki wygrały pewnie 34:31. - Statystyki z dzisiejszego meczu są o dziwo dobre, a występ był kiepski. W pierwszej połowie zagraliśmy słabo i za wolno w stosunku do tego co zakładaliśmy przed meczem. Chcieliśmy odrabiać straty w drugiej odsłonie, ale Nowy Sącz grał z czego jest znany bardzo ambitnie i nie dał sobie wydrzeć zwycięstwa – powiedziała po meczu Justyna Stelina.
Olimpia-Beskid Nowy Sącz - Start Elbląg 34:31 (18:13)
Zobacz tabelę PGNiG Superligi.
Start: Kędzierska, Borkowska - Lisewska 10, Kołodziejska 6, Szymańska 4, Grzyb 2, Aleksandrowicz 2, Waga 2, Sądej 2, Żakowska 1, Wolska 1, Jędrzejczyk 1, Mielczewska.
Nie takiego wyniku spodziewali się po sobotnim meczu kibice Startu. Nasza drużyna była faworytem pojedynku z Olimpią-Beskid, która w poprzednich spotkaniach była w stanie odebrać punkty jedynie ostatniemu w tabeli Samborowi Tczew.
Powtórka z historii
Podobnie jak dwa lata temu nasza drużyna nie poradziła sobie z niżej notowanym rywalem. Wtedy Start wygrał wszystkie mecze przed pojedynkiem w Nowym Sączu, a gospodynie były bez punktów, a mimo to były w stanie pokonać elblążanki. Nasza drużyna tak jak dwa lata temu nie potrafiła narzucić rywalowi swojego stylu gry i przegrywała od początku sobotniego meczu. Po kwadransie gry było 8:4, a miejscowe jeszcze bardziej podkręciły tempo i na dziesięć minut przed końcem pierwszej odsłony prowadziły sześcioma trafieniami. Nasza drużyna nie była w stanie odrobić strat. Do przerwy Start przegrywał 13:18, a w drugiej odsłonie szczypiornistki z Nowego Sącza kontrolowały mecz. Elblążanki tylko raz zniwelowały przewagę miejscowych do dwóch goli, ale w kolejnych pięciu minutach nie trafiły do bramki gospodyń i Olimpia-Beskid znowu odskoczyła. Ostatecznie Góralki wygrały pewnie 34:31. - Statystyki z dzisiejszego meczu są o dziwo dobre, a występ był kiepski. W pierwszej połowie zagraliśmy słabo i za wolno w stosunku do tego co zakładaliśmy przed meczem. Chcieliśmy odrabiać straty w drugiej odsłonie, ale Nowy Sącz grał z czego jest znany bardzo ambitnie i nie dał sobie wydrzeć zwycięstwa – powiedziała po meczu Justyna Stelina.
Olimpia-Beskid Nowy Sącz - Start Elbląg 34:31 (18:13)
Zobacz tabelę PGNiG Superligi.
Start: Kędzierska, Borkowska - Lisewska 10, Kołodziejska 6, Szymańska 4, Grzyb 2, Aleksandrowicz 2, Waga 2, Sądej 2, Żakowska 1, Wolska 1, Jędrzejczyk 1, Mielczewska.
ppz