UWAGA!

Remis w debiucie nowego trenera

 Elbląg, foto AD (archiwum portEl.pl)
foto AD (archiwum portEl.pl)

Remisem zakończył się pierwszy mecz Adama Noconia w roli trenera Olimpii Elblag. W spotkaniu ze Zniczem Pruszków,Mateusz Szmydt wyprowadził żółto-biało-niebieskich na prowadzenie w doliczonym czasie pierwszej połowy. Gospodarze wyrównali w końcówce meczu i obie drużyny podzieliły się punktami.  Znicz Pruszków - Olimpia Elbląg 1:1.

Dzisiejszy (29 września) mecz Olimpii Elbląg ze Zniczem Pruszków był pierwszym spotkaniem Adama Noconia w roli pierwszego trenera żółto-biało-niebieskich. Nowy szkoleniowiec rewolucji w składzie nie zrobił – można przypuszczać, że Adam Boros na Znicz desygnowałby ten sam skład. 
       Pierwsza połowa nie była porywającym widowiskiem.  Brakowało dokładności i pomysłu na rozegranie akcji, zarówno u gospodarzy, jak i u gości. Z upływem czasu inicjatywę przejmowali gospodarze, którzy jednak nie potrafili stworzyć poważnego zagrożenia pod bramką Dawida Kapłona. Strzały Patryka Kubickiego i spółki najczęściej mijały bramkę Olimpii, a przez większość czasu Dawid Kapłon był bezrobotny. Co oczywiście nie oznacza, że nie był potrzebny, w 25. minucie obronił strzał Patryka Kubickiego, dobitka była już niecelna. Olimpia ograniczała się do kontrataków. Najbliżej szczęścia i wyprowadzenia Olimpii na prowadzenie był Michał Fidziukiewicz. W 37. minucie piłka po jego strzale wylądowała na poprzeczce.
       Kibice Olimpii uśmiechnęli się szeroko w doliczonym czasie gry. Najpierw Michał Fidziukiewicz nie wykorzystał błędu Adriana Rybaka, kiedy piłkarz Znicza stracił piłkę, napastnik Olimpii strzelił nad poprzeczkę. Minutę później ibicee żółto-biało-niebieskich mogli cieszyć się z bramki Mateusza Szmydta. Po długim podaniu pomocnik Olimpii znalazł się w sytuacji sam na sam z Piotrem Misztalem strzegącym bramki Znicza. Chwilę później bramkarz gospodarzy wyjmował piłkę z bramki.
       W drugiej połowie gra się ożywiła – Znicz konsekwentnie dążył do strzelenia gola dającego gospodarzom choćby punkt. W tej części meczu było widać niedostatki elbląskiej obrony. W 49. minucie piłkarz Znicza zbyt łatwo poradził sobie z elbląską obroną i tylko interwencja Dawida Kapłona uchroniła elblążan od straty punktu. W 63. minucie niepilnowany Paweł Tarnowski otrzymał piłkę, która wcześniej przeleciała przez pole karne Olimpii. Tylko słabej grze piłkarza gospodarzy żółto-biało-niebiescy zawdzięczają, że ta akcja zakończyła się niczym.
       Do 85. minuty mogło się wydawać, że błędy olimpijskiej obrony pozostaną bez kary. Ale wtedy niewłaściwie zachował się Dawid Kapłon, a jego pomyłkę bezlitośnie wykorzystał Dariusz Zjawiński i było 1:1. Końcówka meczu przebiegała pod znakiem ataków Znicza, który zwietrzył szansę na trzy punkty. Na szczęście dla elblążan bezskutecznie.
       Ten punkt nie zmienił pozycji Olimpii w tabeli. Ale może być ważny w kontekście odblokowania się elblążan w walce o utrzymanie. O tym, czy remis w Pruszkowie oznacza początek zdobywania przez żółto-biało-niebieskich punktów, przekonamy się już w najbliższą sobotę. 6 października przy A8 Olimpia podejmie Stal Stalową Wolę.
      
       Znicz Pruszków – Olimpia Elbląg 1:1 (0:1)
      
0:1 – Szmydt (45 + 2 min.), 1:1 – Zjawiński (85. min.)
      
       Olimpia: Kapłon – Sedlewski, Lewandowski, Wenger, Bogdanowicz, Kolosov (80' Eduardo), Korkliniewski, Ressel (88' Kuczałek), Bojas, Szmydt (90' Nowicki), Fidziukiewicz
      
       Zobacz tabelę II ligi
      

       Elbląska Gazeta Internetowa portEl.pl jest patronem medialnym ZKS Olimpia Elbląg.

      
Sebastian Malicki

Najnowsze artykuły w dziale Olimpia

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
Reklama