UWAGA!

Rykoszety pozbawiły Concordię punktów

 Elbląg, Rykoszety pozbawiły Concordię punktów
fot. Anna Dembińska

Dziś można się tylko zastanawiać co by było, gdyby we wczorajszym meczu Concordii Elbląg z rezerwami Legii Warszawa w kluczowych momentach piłka nie odbiła się od gospodarzy. Rykoszety były dwa, po nic goście zdobyli dwie bramki i zainkasowali trzy punkty. Zobacz zdjęcia.

Podbudowana czterema punktami zdobytymi na czołowych zespołach III ligi Concordia Elbląg podejmowała na stadionie przy ul. Krakusa rezerwy Legii Warszawa. W zespole gości wystąpił mający elbląskie korzenie Filip Laskowski. Pochodzący z Pasłęka pomocnik swoją przygodę z piłką rozpoczął w Olimpii Elbląg. - Jak przychodziłem latem do Legii, to słyszałem, że Filip bardzo fajnie wygląda. Był w klubie pół roku wcześniej przede mną. Ze względów formalnych musiał wrócić do swojego macierzystego klubu. Miał dobre opinie, fajnie się prezentował i postanowiliśmy po niego sięgnąć. Wykupiliśmy go, kosztowało nas to trochę pieniędzy i jest podstawowym zawodnikiem naszej drużyny. Dobrze gra, jest zawsze ofiarny. Takich piłkarzy jak najwięcej - mówił Piotr Jacek na pomeczowej konferencji prasowej.

W pierwszej części meczu więcej okazji do zdobycia bramki mieli Legioniści. Już w 11. minucie doskonałą interwencją popisał się strzegący bramki Concordii Szymon Matysiak broniąc strzał Dawida Dzięgielewskiego. Goście ostrzeliwali bramkę pomarańczowo - czarnych, gospodarze z kolei liczyli na szybkie kontrataki. Najlepszą sytuację stworzyli sobie w 30. minucie, kiedy Hubert Szramka próbował zaskoczyć bramkarza warszawskiej drużyny. Ciężkie 45 minut, duża intensywność gry. Zdarzały nam się błędy w rozegraniu, traciliśmy piłki - tak pierwszą część meczu skomentował Adrian Żurański, trener Concordii Elbląg.

W drugiej połowie Concordia ruszyła śmielej do ataku. I, niespodziewanie, w 57. minucie Łukasz Kopka wyprowadził swój zespół na prowadzenie. Pomocnik otrzymał podanie od Huberta Szramki, poradził sobie z obrońcą i pokonał Jakuba Trojanowskiego. Gospodarze chcieli iść za ciosem, drugiej bramki nie udało się jednak zdobyć. - Radowało mi się serce w drugiej połowie jak utrzymywaliśmy się przy piłce, zmienialiśmy stronę, stwarzaliśmy sobie okazję do strzelenia bramki. I to się udało - kontynuował Adrian Żurański.

A goście potrafili odwrócić losy spotkania. W 72. minucie Igor Korczakowski strzałem z pola karnego umieścił piłkę w bramce. Ta „po drodze“ odbiła się jeszcze od Radosława Bukackiego i był remis. Kilka minut później goście wyszli na prowadzenie. Kacper Skwierczyński strzelał zza pola karnego, tym razem piłka odbiła się od Iwana Spychki i ponownie wpadła do bramki Concordii. Nie mający nic do stracenia pomarańczowo - czarni w ostatnich minutach ruszyli do ataku. Mimo kilku dobrych prób nie udało się doprowadzić do remisu i zdobyć chociaż punkt.

W następnej kolejce podopieczni Adriana Żurańskiego na wyjeździe zmierzą się z Wartą Sieradz.

 

Concordia Elbląg - Legia II Warszawa 1:2 (0:0)

Bramki: 1:0 - Kopka (57 min.), 1:1 - Korczakowski (72 min), 1:2 - Skwierzyński (78 min.)

.

Concordia Elbląg: Matysiak - Akubardiia (63' Drewek), Szawara, Radchenko, Spychka, Jarzębski, Bukacki, Kopka, Szmydt (89' Rękawek), Szramka (70' M. Pelc), Miyamoto (89' Barros)

 

Zobacz tabelę III ligi

SM

Najnowsze artykuły w dziale Sport

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
A moim zdaniem...
Reklama