
Taniec to ich wielka pasja i sposób na życie. Ich celem jest tytuł Mistrzów Świata. Wiedzą, że na taki sukces trzeba ciężko pracować, dlatego tak ciężko pracują. Oto Marta Pilipczuk i Mateusz Czyżyk, kolejna para elbląskiej formacji „Lotos-Jantar”.
Dominika Kiejdo: Jak to się zaczęło?
Marta Pilipczuk: Pierwsze kroki taneczne stawiałam już w przedszkolu. Mój starszy brat tańczył w „Jantarze” i wspólnie z rodzicami jeździliśmy na turnieje. Tak zaczęła się moja przygoda z tańcem.
Mateusz Czyżyk: A mnie w wieku siedmiu lat rodzice zabrali na kurs tańca, który prowadziła moja mama. Na początku byłem ciągany na zajęcia, lecz po roku spodobało mi się i zacząłem poważniej do tego podchodzić.
Jak godzicie naukę z treningami?
Marta: Chodzę do trzeciej klasy gimnazjum, w tym roku czekają mnie ważne egzaminy. Przed mistrzostwami trenujemy codziennie. Nie jest łatwo pogodzić szkołę z treningami, ale przy większym wysiłku i szczerych chęciach jest to możliwe.
Mateusz: Aktualnie uczęszczam do drugiej klasy w I Liceum Ogólnokształcącym. Nauczyciele rozumieją, że mamy szansę na zdobycie tytułu Mistrza Świata we własnym mieście. Dzięki takiemu nastawieniu nauczycieli łatwiej jest pogodzić naukę z treningami.
Jakimi cechami powinien wyróżniać się dobry tancerz?
Marta: Powinien być pracowity, cierpliwy i zaangażowany w to, co robi.
Mateusz: Podstawą u tancerzy jest cierpliwość i skłonność do ciężkiej pracy, ponieważ wyniki nie przyjdą od razu, potrzeba do tego dużego zaangażowania i chęci, aby coś osiągnąć.
A jakie są Wasze marzenia? Związane są tylko z tańcem?
Marta: Obecnie moim największym marzeniem jest zdobycie złotego medalu na Mistrzostwach Świata Formacji Standardowych w Elblągu. Mam również swoje marzenia, które nie są związane z tańcem. Jednak zostawię je tylko dla siebie.
Mateusz: Jak pewnie u większości tancerzy naszej formacji, również moim marzeniem jest zdobycie Mistrzostwa Świata w Elblągu. Pragnę bowiem pokazać bliskim to, co kocham.
Wiążecie swoją przyszłość z tańcem?
Marta: W przyszłości chciałabym ukończyć dobrą uczelnię i znaleźć ciekawą pracę. Nie wiem jeszcze, jaki kierunek studiów wybiorę. Mam jednak nadzieję, że taniec będzie mi zawsze towarzyszył.
Mateusz: Mam w planach ukończenie kursu instruktora tańca, następnie zrobienie licencji sędziego oraz trenera, aby móc przejąć klub po moim tacie [Antonim Czyżyku, trenerze elbląskiej formacji tanecznej – przyp. DK].
Jakie jest Wasze motto życiowe?
Marta: Moje motto to: „Nauką i pracą ludzie się bogacą”.
Mateusz: „W życiu istnieją wartości, o które warto walczyć do samego końca”. Są nimi moi najbliżsi, dla których jestem w stanie zrobić wszystko.
Pomysł na odniesienie sukcesu, w życiu i tańcu?
Marta: Myślę, że receptą na sukces zarówno w tańcu, jak i w życiu, jest nauka, wiara w sukces i wytrwałość w dążeniu do celu.
Mateusz: Według mnie, aby osiągnąć sukces w życiu, jak i w tańcu, liczy się kontakt z drugą osobą. Jeżeli nie potrafimy się dogadać albo jesteśmy zamknięci w sobie, to, niestety, nie będzie możliwym osiągnięcie czegoś ważnego.
A jak oceniacie szanse na zwycięstwo elbląskiej formacji w Mistrzostwach Świata?
Marta: Wszyscy bardzo ciężko pracujemy. Staramy przygotować się jak najlepiej do tego występu. Jesteśmy zgranym zespołem i jeśli elbląska publiczność będzie nam kibicować, to na pewno wygramy.
Mateusz: 19 września tańczyliśmy na Mistrzostwach Polski [które zakończyły się wygraną elbląskiej formacji – przyp. DK] i wiemy już, na czym stoimy. Za nami długi i ciężki miesiąc treningów, ale jestem pewien, że jesteśmy w stanie stanąć na szczycie na Mistrzostwach Świata Formacji w Elblągu.
Jak współpracuje się Wam jako parze? Jak długo ze sobą tańczycie?
Marta: Jako para tańczymy ze sobą rok i trzy miesiące. Współpraca z partnerem jest bardzo ważna. Ja z Mateuszem nie mam z tym problemu, bardzo dobrze się dogadujemy.
Mateusz: Nie mamy żadnych problemów z dogadaniem się, przez co możemy więcej czasu poświęcić na treningi, dzięki czemu osiągamy coraz większe sukcesy w tańcu indywidualnym.
A zdarza się Wam, oglądając programy taneczne, patrzeć na tancerzy oczami sędziego?
Marta: Oglądając programy taneczne, mimo woli oceniam każdego tancerza oczami sędziego.
Mateusz: Mi również zdarza się usiąść na jakimś turnieju tanecznym i popatrzeć na młodsze kategorie. Staram się wtedy typować pary. Jest to dla nas dobry trening mentalny, ponieważ sprawdzamy, czy to, co uważamy za najważniejsze w technice tanecznej, bardziej zwraca uwagę sędziów, czy nie.
Czy macie jakiś autorytet wśród tancerzy, jakiegoś swojego tanecznego guru?
Marta: Moim autorytetem jest trener Antoni Czyżyk i starsze pary taneczne, które osiągnęły sukces swoją ciężką pracą.
Mateusz: Istnieje kilka osób i par tanecznych, na które lubię popatrzeć i z którymi chciałbym się spotkać i porozmawiać o ich technice tańca, np. William Pino, Luca Baricchi. Moim autorytetem w życiu jak i w tańcu jest również mój tata, ponieważ wiele osiągnął ciężką pracą i chęciami.
Czy macie jakieś inne pasje poza tańcem? Jakie?
Marta: Moją największą pasją jest taniec. Interesuje mnie również fotomodeling.
Mateusz: Niestety, na inne pasje nie mam wystarczająco dużo czasu. Zacząłem jedynie opiekować się żółwiami...
Marta Pilipczuk: Pierwsze kroki taneczne stawiałam już w przedszkolu. Mój starszy brat tańczył w „Jantarze” i wspólnie z rodzicami jeździliśmy na turnieje. Tak zaczęła się moja przygoda z tańcem.
Mateusz Czyżyk: A mnie w wieku siedmiu lat rodzice zabrali na kurs tańca, który prowadziła moja mama. Na początku byłem ciągany na zajęcia, lecz po roku spodobało mi się i zacząłem poważniej do tego podchodzić.
Jak godzicie naukę z treningami?
Marta: Chodzę do trzeciej klasy gimnazjum, w tym roku czekają mnie ważne egzaminy. Przed mistrzostwami trenujemy codziennie. Nie jest łatwo pogodzić szkołę z treningami, ale przy większym wysiłku i szczerych chęciach jest to możliwe.
Mateusz: Aktualnie uczęszczam do drugiej klasy w I Liceum Ogólnokształcącym. Nauczyciele rozumieją, że mamy szansę na zdobycie tytułu Mistrza Świata we własnym mieście. Dzięki takiemu nastawieniu nauczycieli łatwiej jest pogodzić naukę z treningami.
Jakimi cechami powinien wyróżniać się dobry tancerz?
Marta: Powinien być pracowity, cierpliwy i zaangażowany w to, co robi.
Mateusz: Podstawą u tancerzy jest cierpliwość i skłonność do ciężkiej pracy, ponieważ wyniki nie przyjdą od razu, potrzeba do tego dużego zaangażowania i chęci, aby coś osiągnąć.
A jakie są Wasze marzenia? Związane są tylko z tańcem?
Marta: Obecnie moim największym marzeniem jest zdobycie złotego medalu na Mistrzostwach Świata Formacji Standardowych w Elblągu. Mam również swoje marzenia, które nie są związane z tańcem. Jednak zostawię je tylko dla siebie.
Mateusz: Jak pewnie u większości tancerzy naszej formacji, również moim marzeniem jest zdobycie Mistrzostwa Świata w Elblągu. Pragnę bowiem pokazać bliskim to, co kocham.
Wiążecie swoją przyszłość z tańcem?
Marta: W przyszłości chciałabym ukończyć dobrą uczelnię i znaleźć ciekawą pracę. Nie wiem jeszcze, jaki kierunek studiów wybiorę. Mam jednak nadzieję, że taniec będzie mi zawsze towarzyszył.
Mateusz: Mam w planach ukończenie kursu instruktora tańca, następnie zrobienie licencji sędziego oraz trenera, aby móc przejąć klub po moim tacie [Antonim Czyżyku, trenerze elbląskiej formacji tanecznej – przyp. DK].
Jakie jest Wasze motto życiowe?
Marta: Moje motto to: „Nauką i pracą ludzie się bogacą”.
Mateusz: „W życiu istnieją wartości, o które warto walczyć do samego końca”. Są nimi moi najbliżsi, dla których jestem w stanie zrobić wszystko.
Pomysł na odniesienie sukcesu, w życiu i tańcu?
Marta: Myślę, że receptą na sukces zarówno w tańcu, jak i w życiu, jest nauka, wiara w sukces i wytrwałość w dążeniu do celu.
Mateusz: Według mnie, aby osiągnąć sukces w życiu, jak i w tańcu, liczy się kontakt z drugą osobą. Jeżeli nie potrafimy się dogadać albo jesteśmy zamknięci w sobie, to, niestety, nie będzie możliwym osiągnięcie czegoś ważnego.
A jak oceniacie szanse na zwycięstwo elbląskiej formacji w Mistrzostwach Świata?
Marta: Wszyscy bardzo ciężko pracujemy. Staramy przygotować się jak najlepiej do tego występu. Jesteśmy zgranym zespołem i jeśli elbląska publiczność będzie nam kibicować, to na pewno wygramy.
Mateusz: 19 września tańczyliśmy na Mistrzostwach Polski [które zakończyły się wygraną elbląskiej formacji – przyp. DK] i wiemy już, na czym stoimy. Za nami długi i ciężki miesiąc treningów, ale jestem pewien, że jesteśmy w stanie stanąć na szczycie na Mistrzostwach Świata Formacji w Elblągu.
Jak współpracuje się Wam jako parze? Jak długo ze sobą tańczycie?
Marta: Jako para tańczymy ze sobą rok i trzy miesiące. Współpraca z partnerem jest bardzo ważna. Ja z Mateuszem nie mam z tym problemu, bardzo dobrze się dogadujemy.
Mateusz: Nie mamy żadnych problemów z dogadaniem się, przez co możemy więcej czasu poświęcić na treningi, dzięki czemu osiągamy coraz większe sukcesy w tańcu indywidualnym.
A zdarza się Wam, oglądając programy taneczne, patrzeć na tancerzy oczami sędziego?
Marta: Oglądając programy taneczne, mimo woli oceniam każdego tancerza oczami sędziego.
Mateusz: Mi również zdarza się usiąść na jakimś turnieju tanecznym i popatrzeć na młodsze kategorie. Staram się wtedy typować pary. Jest to dla nas dobry trening mentalny, ponieważ sprawdzamy, czy to, co uważamy za najważniejsze w technice tanecznej, bardziej zwraca uwagę sędziów, czy nie.
Czy macie jakiś autorytet wśród tancerzy, jakiegoś swojego tanecznego guru?
Marta: Moim autorytetem jest trener Antoni Czyżyk i starsze pary taneczne, które osiągnęły sukces swoją ciężką pracą.
Mateusz: Istnieje kilka osób i par tanecznych, na które lubię popatrzeć i z którymi chciałbym się spotkać i porozmawiać o ich technice tańca, np. William Pino, Luca Baricchi. Moim autorytetem w życiu jak i w tańcu jest również mój tata, ponieważ wiele osiągnął ciężką pracą i chęciami.
Czy macie jakieś inne pasje poza tańcem? Jakie?
Marta: Moją największą pasją jest taniec. Interesuje mnie również fotomodeling.
Mateusz: Niestety, na inne pasje nie mam wystarczająco dużo czasu. Zacząłem jedynie opiekować się żółwiami...