Wczoraj (29 sierpnia) zawodniczki Startu zmierzyły się na własnym parkiecie z czwartą drużyną minionego sezonu Vistalem Gdynia. Zobacz zdjęcia. Podopieczne Antoniego Pareckiego i Justyny Steliny po raz kolejny pokazały, że okres przygotowawczy przepracowały solidnie i potrafią wygrywać z teoretycznie silniejszymi drużynami.
Sparing z gdyńskim Vistalem był przedostatnim sprawdzianem elblążanek przed niebawem rozpoczynającą się ligą. Zawodniczki Startu, podobnie jak gdynianki, mają za sobą serie meczów kontrolnych, z tym że elblążanki przeszły przez nie jak burza, czego efektem było pierwsze miejsce w dwóch turniejach: Baltica Summer Cup oraz o Puchar Prezydenta Elbląga. Vistal to jednak bardzo mocna drużyna, która w zeszłym sezonie dwukrotnie pokonała nasze zawodniczki. Wczoraj jednak to podopieczne Antoniego Pareckiego pokazały, że nawet mistrz Polski sprzed dwóch lat jest w ich zasięgu.
Początek spotkania był bardzo wyrównany i żadna z drużyn nie potrafiła zdobyć więcej niż dwa gole z rzędu. Mniej więcej po kwadransie gry elblążanki, dzięki dobrej grze w obronie oraz skutecznym kontratakom, zdołały wyjść na trzybramkowe prowadzenie (8:5). Zawodniczki Startu grały nieźle w ataku pozycyjnym, a jedynym chyba mankamentem były niecelny rzuty z linii 7. metra. Z sześciu podyktowanych przez sędziego rzutów karnych, tylko trzy zakończyły się zdobyciem gola. Po 30. minutach gry Start prowadził 14:11. Druga połowa rozpoczęła się od serii błędów po obu stronach. W końcu do siatki trafiła niezawodna Kinga Grzyb, a chwilę później Monika Aleksandrowicz, która w tym spotkaniu była bardzo skuteczna. Gdynianki próbowały gonić wynik, ale Start skutecznie im to uniemożliwiał i utrzymywał trzy-czterobramkową przewagę. Na 10. minut przed końcem spotkania na tablicy wyników było 27:21 dla Elbląga. W końcówce meczu w szeregi Startu wdarło się rozluźnienie, co skrzętnie wykorzystał Vistal. Gdynianki zdołały przejąć kilka piłek, do tego dobrze w bramce spisywała się kadrowiczka Małgorzata Gapska i przyjezdne zdołały dojść na dwie bramki (29:27). Na tą sytuację zareagował Antoni Parecki prosząc o czas. Przerwa w grze przyniosła pożądany efekt. Dwa gole dorzuciła Hanna Sądej, Ewelina Kędzierska obroniła rzut karny i ostatecznie Start wygrał 31:28.
Antoni Parecki - W tym spotkaniu żaden z zespołów nie zamierzał łatwo się poddać. Początek był wyrównany, ale to my potrafiliśmy się bardziej skoncentrować w pierwszej połowie i uciec na dwie-trzy bramki. To pozwoliło nam dalej spokojnie grać i do tego potrafiliśmy utrzymać przewagę do końca. Graliśmy całym zespołem, wszystkie zawodniczki pojawiły się na boisku. W końcówce Vistal rzucił nam kilka łatwych bramek. Uważam, że ten mecz powinniśmy wygrać pięcioma-sześcioma bramkami. To był jednak sparing, zawodniczki pewnie też próbują się trochę oszczędzić, żeby nic się nie stało, bo przed nami najważniejsze mecze.
Start Elbląg – Vistal Gdynia 31:28(14:11)
Start: Kędzierska, Sielicka – Aleksandrowicz 9, Wolska 4, Waga 4, Grzyb 3, Koniuszaniec 3, Szymańska 3, Sądej 2, Karwecka 1, Zoria 1, Jałoszewska 1, Jędrzejczyk, Klonowska, Cekała.
Vistal: Gapska, Galewska - Matyka 9, Kulwińska 6, Niedźwiedź 4, Zych 4, Kalska 1, Pawłowska 1, Duran 1, Kozłowska1, Quintino 1, Khouildi, Janiszewska, Białek.
Kolejny mecz kontrolny elblążanki rozegrają we wtorek 3 września o godz. 18 z Samborem Tczew. Natomiast w najbliższą niedzielę o godz. 11:30 Starym Mieście odbędzie się uroczysta prezentacja drużyny, na którą zapraszamy wszystkich sympatyków elbląskiej drużyny.
Początek spotkania był bardzo wyrównany i żadna z drużyn nie potrafiła zdobyć więcej niż dwa gole z rzędu. Mniej więcej po kwadransie gry elblążanki, dzięki dobrej grze w obronie oraz skutecznym kontratakom, zdołały wyjść na trzybramkowe prowadzenie (8:5). Zawodniczki Startu grały nieźle w ataku pozycyjnym, a jedynym chyba mankamentem były niecelny rzuty z linii 7. metra. Z sześciu podyktowanych przez sędziego rzutów karnych, tylko trzy zakończyły się zdobyciem gola. Po 30. minutach gry Start prowadził 14:11. Druga połowa rozpoczęła się od serii błędów po obu stronach. W końcu do siatki trafiła niezawodna Kinga Grzyb, a chwilę później Monika Aleksandrowicz, która w tym spotkaniu była bardzo skuteczna. Gdynianki próbowały gonić wynik, ale Start skutecznie im to uniemożliwiał i utrzymywał trzy-czterobramkową przewagę. Na 10. minut przed końcem spotkania na tablicy wyników było 27:21 dla Elbląga. W końcówce meczu w szeregi Startu wdarło się rozluźnienie, co skrzętnie wykorzystał Vistal. Gdynianki zdołały przejąć kilka piłek, do tego dobrze w bramce spisywała się kadrowiczka Małgorzata Gapska i przyjezdne zdołały dojść na dwie bramki (29:27). Na tą sytuację zareagował Antoni Parecki prosząc o czas. Przerwa w grze przyniosła pożądany efekt. Dwa gole dorzuciła Hanna Sądej, Ewelina Kędzierska obroniła rzut karny i ostatecznie Start wygrał 31:28.
Antoni Parecki - W tym spotkaniu żaden z zespołów nie zamierzał łatwo się poddać. Początek był wyrównany, ale to my potrafiliśmy się bardziej skoncentrować w pierwszej połowie i uciec na dwie-trzy bramki. To pozwoliło nam dalej spokojnie grać i do tego potrafiliśmy utrzymać przewagę do końca. Graliśmy całym zespołem, wszystkie zawodniczki pojawiły się na boisku. W końcówce Vistal rzucił nam kilka łatwych bramek. Uważam, że ten mecz powinniśmy wygrać pięcioma-sześcioma bramkami. To był jednak sparing, zawodniczki pewnie też próbują się trochę oszczędzić, żeby nic się nie stało, bo przed nami najważniejsze mecze.
Start Elbląg – Vistal Gdynia 31:28(14:11)
Start: Kędzierska, Sielicka – Aleksandrowicz 9, Wolska 4, Waga 4, Grzyb 3, Koniuszaniec 3, Szymańska 3, Sądej 2, Karwecka 1, Zoria 1, Jałoszewska 1, Jędrzejczyk, Klonowska, Cekała.
Vistal: Gapska, Galewska - Matyka 9, Kulwińska 6, Niedźwiedź 4, Zych 4, Kalska 1, Pawłowska 1, Duran 1, Kozłowska1, Quintino 1, Khouildi, Janiszewska, Białek.
Kolejny mecz kontrolny elblążanki rozegrają we wtorek 3 września o godz. 18 z Samborem Tczew. Natomiast w najbliższą niedzielę o godz. 11:30 Starym Mieście odbędzie się uroczysta prezentacja drużyny, na którą zapraszamy wszystkich sympatyków elbląskiej drużyny.
Anna Dembińska
