UWAGA!

'Takie mecze cementują zespół' (komentarze pomeczowe)

 Elbląg, 'Takie mecze cementują zespół' (komentarze pomeczowe)
fot. Anna Dembińska

Piłkarki Kram Startu Elbląg pokonały szczecińską Pogoń i tracą już tylko jeden punkt do zajmujących trzecią lokatę mistrzyń Polski. Walka o medale trwa w najlepsze i wszystko wskazuje na to, że dopiero ostatnia kolejka przyniesie decydujące rozstrzygnięcia. - Jeszcze dużo może się wydarzyć i to co najważniejsze jeszcze przed nami - powiedziała Ewa Andrzejewska.

Wicemistrzynie Polski, choć już bez szans na medal, u siebie są bardzo niebezpieczne i jeszcze żadna drużyna grupy mistrzowskiej nie wywiozła ze Szczecina kompletu punktów. Elblążanki wiedziały, że łatwo nie będzie, jednak miały świadomość, że porażka może znacznie oddalić ich marzenia o medalu. Co prawda, po pierwszej połowie, bliżej zwycięstwa były gospodynie, jednak dobra postawa w defensywie i świetna skuteczność najlepszej strzelby ligi dały upragnione zwycięstwo naszej ekipie.
       - Początek spotkania bez rewelacji z naszej strony, o czym świadczył wynik 4:0 w 4. minucie - mówiła po meczu Justyna Stelina. - Moment przebudzenia nadszedł jednak szybko. Pierwsza część meczu to delikatna przewaga zespołu szczecińskiego i trzybramkowe prowadzenie do przerwy. W drugiej odsłonie to my narzuciliśmy swój styl gry w ataku, dokładając dobrą obronę. Do tego doszło kilka ważny interwencji Sali, zespołowość, ambicja i determinacja w poszczególnych elementach gry, przy uskrzydlającym dopingu elbląskich kibiców, którzy byli dodatkowym zawodnikiem - podsumowała trenerka.
       Rewelacyjną skuteczność w meczu miała Sylwia Lisewska, która jedenastokrotnie pokonała bramkarki Pogoni - To dla nas bardzo ważne zwycięstwo. Przytrafiły nam się trzy porażki z rzędu i wiedziałyśmy, że nie może nam się powinąć noga, jeśli chcemy jeszcze o czymkolwiek marzyć. W zeszłym tygodniu Vistal, teraz Szczecin. Wszystko jeszcze jest w naszych rękach, musimy wygrać dwa mecze, a później spojrzymy na końcową tabelę i mam nadzieję, że będziemy się cieszyć. Byłyśmy dobrze przygotowane do tego meczu, wiedziałyśmy co Pogoń będzie grała w ataku, tylko w pierwszej połowie nie potrafiłyśmy tego zrealizować. Były za duże dziury w obronie, za dużo delikatnej gry. W szatni powiedziałyśmy sobie, że musimy kontynuować to co robiłyśmy, tylko skuteczniej. W drugiej połowie obrona funkcjonowała, w ataku również szło i się udało - zakończyła zawodniczka.
       Ewa Andrzejewska do końca wierzyła, że uda się pokonać gospodynie - Przed meczem każda z nas miała świadomość o co gramy. Wiedziałyśmy, że na szali leżą marzenia o medalu. Chciałyśmy od początku podyktować swoje warunki gospodyniom i narzucić twardy styl gry. Stało się jednak inaczej. Pierwsza połowa totalnie nie ułożyła się po naszej myśli. Gra obronna w naszym wykonaniu pozostawiała wiele do życzenia, co było doskonałą pożywka dla szczecinianek, które konsekwentnie punktowały powiększając swoją przewagę bramkową. W ataku brakowało nam szczęścia, co dodatkowo nas deprymowało. Schodząc do szatni byłyśmy bardzo poirytowane swoją postawą oraz faktem, że w żaden sposób nie możemy się przełamać i zrealizować założeń przedmeczowych. Wyjście było tylko jedno, szybko wymazać z głowy to, co się wydarzyło, wrócić na boisko z wiarą jakby jutra miało nie być. Tak też się stało. W drugiej połowie byłyśmy kolektywem w obronie zabierając przeciwnikowi większość argumentów do zdobywania bramek. Walczyłyśmy jak jeden mąż pomagając sobie nawzajem i ratując wydawałoby się przegrane sytuacje. Do tego Sylwia Lisewska pokazała swoją siłę w ataku zdobywając bardzo ważne bramki. Tym oto sposobem wróciłyśmy do domu z dwoma punktami i wciąż możemy marzyć o medalu na koniec sezonu. Ten mecz nie był ładny dla oka, ale to nie ma teraz żadnego znaczenia. Jeszcze dużo może się wydarzyć i to co najważniejsze jeszcze przed nami. Jestem szczęśliwa i dumna, że potrafiłyśmy się podnieść i pokazać, że nie poddajemy się do ostatniej sekundy. Takie mecze kształtują sportowy charakter i cementują zespół - podsumowała rozgrywająca.
       W niedzielnym meczu wstrząśnienia mózgu doznała Magda Balsam. Na chwilę obecną nie wiadomo, czy skrzydłowa zagra w kolejnym meczu. Porażka mistrzyń Polski z Zagłębiem spowodowała, że nasza drużyna ma już tylko punkt straty do trzeciego Lublina. W przedostatniej kolejce elblążanki zmierzą się w Koszalinie z Energą, MKS podejmie Vistal, a Pogoń uda się do Lubina.

 


       Po 30. kolejkach tabela grupy mistrzowskiej prezentuje się następująco:
       1. Vistal Gdynia 46. pkt.
       2. Metraco Zagłębie Lubin 46 pkt.
       3. MKS Selgros Lublin 43 pkt.
       4. Kram Start Elbląg 42 pkt.
       5. Pogoń Baltica Szczecin 37 pkt.
       6. Energa AZS Koszalin 33 pkt.
      
      

Patronem medialnym Kram Startu jest Elbląska Gazeta Internetowa portEl.pl
Anna Dembińska

Najnowsze artykuły w dziale Sport

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
A moim zdaniem...
Reklama