UWAGA!

----

Tomasz Talewicz o mistrzostwach Europy

 Elbląg, Tomasz Talewicz
Tomasz Talewicz (fot. Anna Dembińska)

Kilka dni temu informowaliśmy o sukcesie Tomasza Talewicza z LUKS Meyer Elbląg na Mistrzostwach Europy do lat 20. Przypomnijmy: elblążanin podniósł 325 kg w dwuboju, pobił swój rekord życiowy i ostatecznie zajął czwarte miejsce.

Na początki było zgrupowanie kadry narodowej, na której odbył się sprawdzian. Tomasz Talewicz dźwignął limit, który dawał mu przepustkę do Albanii i... - To, że dostanę powołanie na kadrę zaskoczeniem nie było. To, że jadę na mistrzostwa już tak. Nawet jak już zrobiłem na sprawdzianie limit uprawniający do wyjazdu, to nadal nie byłem pewny, czy postanę powołanie - mówił Tomasz Talewicz, którego odwiedziliśmy na treningu w hali Atletikon po powrocie z turnieju.

Elblążanin pojechał i... cierpliwie czekał na ostatni dzień zawodów, kiedy zaplanowano rywalizację w jego wadze do 109 kg. Czas spędzał na treningach. I nadszedł 25 października. - Celem było zaliczyć minimum cztery podejścia i osiągnąć jak najlepszy wynik. Chciałem się zakwalifikować do pierwszej szóstki. - mówił Tomasz Talewicz.

W rwaniu elblążanin zaliczył trzy podejścia i ten etap konkurencji zakończył wynikiem 147 kilogramów co dawało mu szóste miejsce. Chwile później okazało się, że Gruzin Mikheil Adamia doznał kontuzji i do podrzutu nie podejdzie. Co automatycznie awansowało Polaka na piątą pozycję. - Do podrzutu podchodziłem już z chłodną głową. Najgorsze było pierwsze podejście. Trzeba je zaliczyć, żeby zeszło ciśnienie - opowiadał elblążanin.

W pierwszym podejściu podopieczny trenera Grzegorza Rajkowskiego podrzucił 171 kg wyprzedzając czwartego do tej pory Fina Hanno Matiasa Keskitalo. Drugie podejście (176 kg) elblążanin nie zaliczył decyzją sędziów. - Jury nie zaliczyło mi drugiego podejścia w podrzucie. Ale był to na tyle nieznaczący błąd, że wspólnie z trenerem zdecydowaliśmy, że w trzecim podejściu zaatakujemy 2 kilogramy więcej - mówił Tomasz Talewicz.

  Elbląg, Tomasz Talewicz i trener Grzegorz Rajkowski
Tomasz Talewicz i trener Grzegorz Rajkowski (fot. Anna Dembińska)

178 kilogramów elblążanin zaliczył i tym samym uplasował się na czwartym miejscu na Mistrzostwach Europy do lat 20. - Jestem bardzo zadowolony. Poprawiłem rekord życiowy. Czwarte miejsce na zawodach tej rangi to duży sukces, jak na to, że pierwszy raz stratuję w tej kategorii wiekowej - mówił elblążanin.

- To jest zawodnik, który może nie rozwija się szybko i spektakularnie, ale jest bardzo uparty i konsekwentny w tym co robi. Trenuje sześć razy w tygodniu, to jest bardzo dużo. Dzięki swojemu uporowi i pracowitości doszedł do tego, co jest dziś. Liczyłem na pierwszą szóstkę. Ośmiu najlepszych, które startowały, to jest ósemka wyłoniona po eliminacjach - dodał Grzegorz Rajkowski, trener Tomasza Talewicza w LUKS Meyer Elbląg. - Cieszę się, że poprawił swoje rekordy życiowe. On już na treningach tyle podnosił, teraz trzeba było to powtórzyć na zawodach.

Sezon startowy się już skończył. Ale jest szansa, że w przyszłym roku Tomasz Talewicz zadebiutuje na mistrzostwach świata do lat 20, które zaplanowano na marzec w Meksyku. Szansa jest, ale reprezentacji Polski przyznano trzy miejsca. Od trenera kadry narodowej zależy kogo powoła i w jakiej wadze.

- Jest szansa, że Tomek dostanie powołanie na mistrzostwa świata. Z trenerem kadry będziemy rozmawiać w jaki sposób przygotować się do występu na tych zawodach. Muszę powiedzieć, że dobrze mi się z trenerem kadry narodowej do lat 20 bardzo dobrze mi się współpracuje - dodał Grzegorz Rajkowski.

SM

Najnowsze artykuły w dziale Sport

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
Reklama