
Za nami czwarta edycja zawodów Bażantarnia Jump&Run. Na starcie trzech biegów stanęło w niedzielę (7 września) niemal 900 zawodników. Nie mieli lekko, zawody odbywały się w deszczu, a na trasie było ślisko i grząsko. Zobacz zdjęcia.
Dmuchane przeszkody, na które trzeba się wdrapać, zeskoczyć, wyjść z labiryntu, czy przeczołgać się przez tunel. To w połączeniu z biegiem gwarantuje trasę pełną emocji i adrenaliny. W tym roku dodatkowym utrudnieniem podczas Jump&Run był deszcz, który towarzyszył niemal całym zawodom.
- Nam on kompletnie nie przeszkadza. Najważniejsza jest dobra zabawa, oczywiście taka z nutką rywalizacji. Na co dzień biegamy, lubimy jeździć również na rolkach. Uwielbiamy aktywnie spędzać czas, więc to idealna impreza dla nas – mówią Ania i Mariusz, dla których to już druga edycja Jump&Run.
Dorośli mieli do pokonania 2,5 km, a dzieci i młodzież kilometr mniej. Rywalizację podzielono na kategorie: Junior, Family i Classic.
- Jesteśmy mokrzy, zmęczeni, ale bardzo zadowoleni. Deszcz sprawił, że się trochę ślizgaliśmy, było też błoto. Zaliczamy je jednak do dodatkowych atrakcji. Bardzo fajne jest to, że ta impreza gromadzi wszystkich, niezależnie od wieku i sprawności sportowej. Powinno być więcej takich wydarzeń w Elblągu – mówią Damian i Paweł, młodzi elblążanie, którzy startowali w biegu Classic.
Za udział w zawodach każdy uczestnik otrzymał pamiątkowy medal. Wydarzeniu towarzyszył festyn „Wybieram sport, nie nałogi”. Na nim można m.in. było zapoznać się z ofertą miejskich klubów sportowych.
Organizatorami wydarzenia byli MOSiR w Elblągu, prezydent Elbląga.