
W środę (9.03) do Domu Pod Cisem przy ul. Stawidłowej dotarł autobus z darami z Bretanii dla ukraińskich uchodźców. Dwie ukraińskie rodziny skorzystały też z zaproszenia Francuzów i wyjadą do Bretanii.
Autobus z darami dotarł dzięki dwóm francuskim kierowcom: Horin Loic i Riou Ludovic z firmy Cars Rouillard z Saint-Brieuc w Bretanii.
- Właściciel firmy po prostu spytał się, czy są jacyś ochotnicy, by pojechać z misją humanitarną do Polski. Zgłosiliśmy się. Cały świat powinien się solidaryzować z Ukrainą. To straszne, co dzieje w tym kraju, chcieliśmy pomóc. Jest to dla nas osobiście bardzo ważne. Podziwiamy postawę ukraińskich mężczyzn, którzy zostają na Ukrainie i walczą. Bardzo żal nam kobiet z dziećmi, które muszą emigrować - mówią mężczyźni.

Dary zostały zebrane w Bretanii po apelu Centrum Polsko-Francuskiego Côtes d'Armor Warmia i Mazury z Olsztyna. Odzew wśród mieszkańców był bardzo duży, podarowali przede wszystkim odzież, jedzenie, artykuły dla dzieci i artykuły higieny osobistej.
Obecnie w Domu Pod Cisem mieszka 16 ukraińskich uchodźców.
- Do Francji, na zaproszenie tamtejszych rodzin, wyjadą dwie kobiety z dziećmi: łącznie sześć osób. Uchodźcy przyjeżdżający do Elbląga, których gościmy u nas, często nie chcą wyjeżdżać dalej . Mają tutaj kogoś znajomego, kto już w Elblągu pracuje, czy jakąś dalszą rodzinę. Tli się też w nich nadzieja, że niebawem wrócą do swoich domów – mówi Justyna Duks, kierownik Domu Pod Cisem.
Część z francuskich darów zostanie przeznaczona dla uchodźców mieszkających w Domu Pod Cisem, część trafi do punktu dla uchodźców przy al. Grunwaldzkiej oraz Banku Żywności.
- Jesteśmy wdzięczni i bardzo tę pomoc doceniamy - mówi Justyna Duks.