
Firma z Sopotu będzie sprawdzać bilety w elbląskiej komunikacji miejskiej. Będzie miała co robić, bo według szacunków Zarządu Komunikacji Miejskiej, co roku straty miasta z powodu jazdy na gapę wynoszą około miliona złotych.
Do przetargu, który ogłosił Zarząd Komunikacji Miejskiej, przystąpiła tylko jedna firma – Renoma z Sopotu i to ona wkrótce podpisze umowę na kontrolowanie biletów w komunikacji miejskiej w Elblągu. Kontrolerzy rozpoczną pracę 1 kwietnia, bo do końca marca trwa umowa z dotychczasowym wykonawcą tych usług - firmą z Junoszna koło Radomia.
- Firma z Sopotu zadeklarowała, że będzie przeprowadzać 4 tysiące kontroli w miesiącu, to o 1,5 tysiąca więcej niż minimalny wymóg określony w postępowaniu przetargowym. – informuje Michał Górecki, rzecznik prasowy Zarządu Komunikacji Miejskiej w Elblągu.
Kontroli będzie więcej, bo jazda na gapę to w Elblągu poważny problem. - Zgodnie z naszymi szacunkami liczba ta może sięgać nawet 10 procent wszystkich pasażerów. Oznacza to, że straty z tytułu jazdy bez biletu mogą sięgać nawet 1 mln złotych w skali roku. Jest to duża strata, a przez to mniejsze środki możemy przeznaczyć na rozwój komunikacji miejskiej w naszym mieście. Niestety, nie wszystkich gapowiczów udaje się złapać na gorącym uczynku.
Obecnie opłata za brak biletu wynosi 140 zł, jeśli płacimy ją u kontrolera – 70 zł. Wiele osób nie zamierza jednak płacić, więc muszą się liczyć z windykacją na drodze sądowej.
- Windykacja opłat z tytułu jazdy bez biletu prowadzona jest przez ZKM w Elblągu oraz wyspecjalizowane firmy windykacyjne. We własnym zakresie i w toku bieżących działań udaje się odzyskać prawie 20 procent należności. Reszta nieuregulowanych spraw jest odstępowana specjalistycznym firmom – dodaje Michał Górecki. - Trudno precyzyjnie określić efekty finansowe tych działań, ponieważ windykacja jest najczęściej procesem długotrwałym. Z naszych analiz wynika, że skuteczność tych działań jest stosunkowo wysoka. Gapowicze powinni mieć świadomość, że kara za nieuczciwe postępowanie tak naprawdę jest nieuchronna i choć odwleczona w czasie, może zostać wyegzekwowana na drodze sądowej.
Umowa z nową firmą kontrolującą będzie obowiązywać do końca marca 2016 roku.
- Firma z Sopotu zadeklarowała, że będzie przeprowadzać 4 tysiące kontroli w miesiącu, to o 1,5 tysiąca więcej niż minimalny wymóg określony w postępowaniu przetargowym. – informuje Michał Górecki, rzecznik prasowy Zarządu Komunikacji Miejskiej w Elblągu.
Kontroli będzie więcej, bo jazda na gapę to w Elblągu poważny problem. - Zgodnie z naszymi szacunkami liczba ta może sięgać nawet 10 procent wszystkich pasażerów. Oznacza to, że straty z tytułu jazdy bez biletu mogą sięgać nawet 1 mln złotych w skali roku. Jest to duża strata, a przez to mniejsze środki możemy przeznaczyć na rozwój komunikacji miejskiej w naszym mieście. Niestety, nie wszystkich gapowiczów udaje się złapać na gorącym uczynku.
Obecnie opłata za brak biletu wynosi 140 zł, jeśli płacimy ją u kontrolera – 70 zł. Wiele osób nie zamierza jednak płacić, więc muszą się liczyć z windykacją na drodze sądowej.
- Windykacja opłat z tytułu jazdy bez biletu prowadzona jest przez ZKM w Elblągu oraz wyspecjalizowane firmy windykacyjne. We własnym zakresie i w toku bieżących działań udaje się odzyskać prawie 20 procent należności. Reszta nieuregulowanych spraw jest odstępowana specjalistycznym firmom – dodaje Michał Górecki. - Trudno precyzyjnie określić efekty finansowe tych działań, ponieważ windykacja jest najczęściej procesem długotrwałym. Z naszych analiz wynika, że skuteczność tych działań jest stosunkowo wysoka. Gapowicze powinni mieć świadomość, że kara za nieuczciwe postępowanie tak naprawdę jest nieuchronna i choć odwleczona w czasie, może zostać wyegzekwowana na drodze sądowej.
Umowa z nową firmą kontrolującą będzie obowiązywać do końca marca 2016 roku.
RG