
Chciałbym wiernie opisać przebieg spotkania Roberta Biedronia z 26 lutego w Olsztynie, ale może usłyszałbym: Klim przesadza. Odsyłam więc do facebookowego zapisu, właśnie w celu wyrobienia własnych ocen - pisze były elbląski radny Ryszard Klim.
Reakcja warmińsko-mazurskiej publiczności, siedzącej i stojącej, ukazywała aprobatę wobec programowych zapowiedzi powrotu normalności europejskich, publicznych, ale i osobistych.
Samorządowiec, a tego słowa nikt mi nie odbierze, sympatyzujący z tak wielkim projektem przeobrażeń, musi prezentować refleksję. Co projekt może przynieść dla naszego miasta? Będącego w stanie regresu społeczno-gospodarczego. I z marszu: jeżeli ktoś obruszy się na takową właśnie ocenę miasta? Chciałbym tego. Rozpocznijmy rozmowę, dotąd nieistniejącą, z przywołaniem rankingów i diagnoz, przykrywanych przysłowiowym „dywanem”. Sukcesem byłby zaczyn odtwarzania Wspólnoty , która została pokiereszowana.
Olsztyńskie spotkanie pokazało jednak, że nie tylko młodzież wspiera Roberta Biedronia. Wielu „średniakom” , „starszakom ”, niepełnosprawnym- udzielił się wiosenny optymizm.
Jeszcze przed spotkaniem wysłałem korespondencję do Roberta Biedronia i Krzysztofa Gawkowskiego. Pisałem w nim, że jeżeli Wiosna chce uzyskać trwały sukces zbiorowy i indywidualny, to musi nastąpić szersze otwarcie wielopokoleniowe. W tym podjęcie lokalnej rozmowy imiennej wobec anonimowej w wydaniu konkurentów politycznych i hunwejbinów obyczajowych. Dyskusja na forum mediów społecznych jest trudnym zadaniem, wymaga tzw. odwagi cywilnej, ale i oparcia się na faktach. Ataki i agresja bowiem ukazują brak wiedzy i nawiązywanie do stereotypów. Obok hejtu powodują też korzystną reakcję przeciwstawiających się poziomowi agresji. Koniecznym jest podjęcie oceny przeszłości ( dotąd potępianej w czambuł) i problemów odpowiedzialności zbiorowej (dotyczącej wielu). Jako „mundurowy” chciałbym bardziej precyzyjnie o polityce obronnej państwa.
Pisałem też, że w Nowej Umowie dla Polski jest sporo o starszym pokoleniu. W Elblągu pokolenie po 60-tce niedługo będzie stanowiło ok. 30 procent mieszkańców. Warto o nich powalczyć, zarówno programowo, jak i ich obecnością w strukturach.
Spotkanie olsztyńskie akcentowało wystąpieniami Roberta Biedronia, Beaty Maciejewskiej (zrównoważony rozwój ), Adama Traczyka (polityka europejska) - możliwości oddziaływania programowych propozycji Nowej Umowy na rozwój samorządów i regionu. Robert Biedroń tutaj przecież studiował 5 lat na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim. Obok innych zaistniał też temat przywrócenia Małego Ruchu Granicznego. To różnie oceniana przygraniczna wymiana handlowa, ale także turystyka, wymiana kulturalna i normalne relacje dobrosąsiedzkie.
Zgadzam się z treścią wystąpienia koordynatora Wiosny na region - Moniki Falej, społeczniczki, działaczki organizacji pozarządowych, kandydatki na prezydenta Olsztyna. Spotkania, w tym olsztyńskie, nie zamykają, a przeciwnie - są częścią dyskusji programowej. Więc na początek.
Koniec ery węgla do 2035 roku!
Corocznie z powodu smogu umiera 45 tysięcy osób. Węgiel, ale i odpady w piecach dają najbardziej trujący węglowodór aromatyczny: benzo(a)piren. Mieszkam przy „piecach” i czuję ich wytwory. Rozwiązanie, chociażby ograniczenie,nie zaistnieje na zasadzie „chciejstwa”. Przytaczam dane z Elbląga, ale problem jest uniwersalny. Powierzchnia ogrzewana paliwami stałymi -600 tys. m2, z tego niskosprawnymi piecami węglowymi - 320 tys.m2 (około 5 tys. lokali, przeważnie komunalnych). A więc z mieszkańcami niezamożnymi. Jeżeli nie będzie węgla, to czym będą palić? Miasta i lokatorów nie stać na podłączenia do sieci lub innych źródeł (30 mln zł). Elbląg wydatkuje rocznie „aż” 200 tys. złotych. Wielki program Wiosny ma szanse , ale przy symbiozie państwowo-samorządowej, przy czym do państwa należy wsparcie decydujące.
Jawność wszystko zmienia
Jak zmieniać państwo i samorządy w warunkach utajnianej wiedzy o ich funkcjonowaniu? W tym: wydatki centralne, spółki skarbu państwa, i inne. Także spółki komunalne. Z pazernością zarządów, oderwaniem kominów placowych od efektywności, brakiem troski o rozwój, windowaniem kosztów usług dla mieszkańców, uposażeniowym dyskryminowaniem „fizycznych”, niebotycznym wypływem środków na cele różne. Rady nadzorcze to partyjna przechowalnia. Pajęczyny powiązań „polityczno- biznesowych” (lokalny establishment) rutynowy właściciel (prezydent) nie jest w stanie, nie może, nie chce - przełamać. „Wyciągnięcie” wiedzy o spółce to droga przez mękę, nawet dla radnego. W Słupsku „sieć” postanowił pokonać prezydent Robert Biedroń. I dało się. „Biedroń obcina wydatki Słupska w ratuszu, SM i miejskich spółkach”.
A podstawą, jednoznacznie podczas konwencji i spotkań artykułowaną, jest imperatyw „Jawność wszystko zmienia”. W państwie i w samorządzie.
Drogę jawności w spółkach komunalnych, a siłą rzeczy i w mieście Słupsku, przecierał dokument: ”Zasady Nadzoru Właścicielskiego nad Spółkami z Udziałem Miasta Słupska” (2015 rok). Zawarte zadania: transparentność - jawność i rozliczalność spółek; publiczne monitorowanie całości działalności merytorycznej i finansowej poprzez BIP. Konkursy do RN.

Jawność spółek to także wymuszanie na władzach przejrzystości innych dziedzin życia samorządowego. Nie wypowiadam się za inne gminy. W Elblągu nie ma „Zasad” i zasad. 8 czerwca 2016 roku wzorcowy słupski dokument załączyłem do interpelacji do prezydenta miasta. Leżą na półce? Spółki komunalne nadal pozostają poza społecznym nadzorem.
Czy warto wierzyć politykom centralnym i lokalnym, po tylu zakrętach w dziejach państwa, ale i rozczarowaniach samorządowych? Elbląg miał być „nowoczesnym samorządem”, ale nowoczesność skończyła się w 2013 roku odwołującym władze miasta referendum.
Komu więc wierzyć?
Jak mogę ufać władzy samorządowej ( większości uchwałodawczej podporządkowanej już całkowicie władzy wykonawczej) po operacji „Manewry wyborcze”. 4 miesiące temu „kupiono” wyborców programem z poważnymi propozycjami dla mieszkańców („Bezpieczny Senior”, „Szczęśliwy Rodzic”, „Zadowolony Pracownik”, „Usatysfakcjonowany Mieszkaniec”). Prawie nie widzę śladu w budżecie 2019; także w Wieloletniej Prognozie Finansowej. Pytałem się się o to podczas pozorującej demokratyczną procedurę „debaty” budżetowej. Minęły trzy miesiące, odpowiedzi nie było; ponowiłem pytania. Znowu czekam. To jest elbląski „dialog” władzy z mieszkańcami.
Od 2015 roku mam zaufanie do Roberta Biedronia, prezydenta Słupska, bo tam tworzył Wspólnotę, której u nas nie ma. Moje zaufanie przechodzi na przewodniczącego Wiosny.
W finale olsztyńskiego spotkania wymieniłem kilka zdań z Robertem Biedroniem. Podziękowałem za „Zasady”. Powiedziałem, że dzięki nim zasługuje na samorządowego Nobla. Też podziękował. A na dokumencie zamieścił dedykację: „Elblążanom, żeby zmienili Miasto”.
Fenomen Roberta Biedronia i Wiosny ma wszelkie szanse zmiany Polski. Pod warunkiem przekonania jeszcze wielu i ciągłości pracy. Także pokonania barier wśród sympatyków i kreatorów. Sukces bowiem ma wielu ojców, tak jak powodzenie organizacji powoduje „przyklejanie” koniunkturalistów. Szanuję prawo do zmiany poglądów w przypadku zbliżonej kontynuacji ideowej czy programowej. Jednak nie bardzo w zmianie postaw o pełny obrót. Udowadniać należy zgodność poglądów z programem- rozmową, dyskusją, publicystyką . Ja rozmowę na forach podjąłem i kontynuuję, mimo wściekłości ksenofobów. Tak jak w kadencji 2014-2018 próbowałem pobudzić dokonaniami prezydenta Słupska elbląski samorząd.
Wracam do dedykacji Roberta Biedronia na „Zasadach”. Jak jednak zmieniać Miasto, skoro wybory zostały już dokonane? Stawiając na Wiosnę i na regenerację państwa. W jawnym i przejrzystym państwie nawet zaścianek musi skapitulować i poddać się także regeneracji. W takim państwie i samorządzie efektywniej odtworzyć Wspólnotę, której oczekiwania są powszechne.