
Wiele już wymyślono. Pojawiła się drukarka 3D, Japończycy przeszczepili myszom wyhodowaną skórę, naukowcy nauczyli się, jak klonować zwierzęta. Wciąż jednak nikt nie wpadł na pomysł, jaką substancją, tworzywem albo ich mieszanką zastąpić drewno. Dlatego trzeba je pozyskiwać prosto z lasu.
Zasada 60 do 40
- Wycinamy drzewa dlatego, że ludzie od lat korzystają z drewna i go potrzebują. To taki surowiec, że w zasadzie jeszcze nikt nie wymyślił czegoś, co byłoby sztuczne, ale miałoby podobne właściwości – mówi Jan Piotrowski z Nadleśnictwa Elbląg. - Drewno jest więc niezastąpione, a potrzeby kraju są bardzo duże. Jednym z zadań Lasów Państwowych i Nadleśnictwa Elbląg jest dostarczanie drewna na rynek.
Myli się jednak ten, który uważa, że las wycinany jest w sposób chaotyczny, na chybił trafił.
- Możemy w bardzo ograniczonym stopniu odsłaniać powierzchnię gruntu, nie wycinamy więc lasu kawałek po kawałku – wyjaśnia leśnik. - Sytuacja wygląda tak, że w jednym miejscu jest on starszy, w drugim młodszy, w trzecim osiągnął już wiek średni. W zależności od tego, jak las dojrzewa, tak my pozyskujemy drewno. Właśnie po to sporządza się 10-letnie plany urządzania lasu [zatwierdza je minister środowiska – red.], które pozwalają to przewidzieć i opisać.
Drzewa wycinane są w takim momencie rozwoju, by drewno dało się jeszcze wykorzystać. Ale są pewne zasady.
- Nie można pobrać więcej drewna niż 60 proc. tego, które w danym roku przyrosło – tłumaczy leśnik. - Na przykład: jeśli w danym roku przyrośnie 100 metrów sześciennych, to my możemy wyciąć 60 metrów sześciennych, a 40 musi pozostać w lesie. Jeszcze szerzej – jeśli w lesie jest 1000 metrów sześciennych i dorasta kolejne sto, to my z tych stu możemy wyciąć 60 metrów i zostaje 1040 metrów. W następnym roku przyrasta kolejne 100 metrów, z nich wycinamy 60, zostaje 1080 metrów sześciennych. Dzięki temu tzw. zasobność lasu wzrasta.
Krajowy Program Zwiększania Lesistości zakłada, że do 2050 r. powierzchnia kraju pokryta lasem zwiększyła się do 33 proc. Aktualnie lesistość kraju utrzymuje się na poziomie 29,2 proc., dla porównania w 1945 r. tylko 21 proc. kraju stanowiły lasy.
Czego wycinać nie można?
Jak wyjaśnia Jan Piotrowski zasady są tu dość jasne – przede wszystkim trzeba zachować równowagę. Jeśli więc drzewo jest dziuplaste, stanowi dom dla ptaków, owadów, gryzoni – nikt go nie będzie ścinał. W lesie pozostać musi również tzw. martwe drewno, czyli między innymi te okazy, które same się przewróciły. Drewno to rozkłada się w lesie, dzięki czemu staje się miejscem do życia dla organizmów, co zwiększa różnorodność biologiczną.
- Poza tym w wielu miejscach, gdzie wycinamy las zostawiamy tzw. przestoje, czyli drzewa, które zostaną tam do naturalnej śmierci. Zazwyczaj są to najładniejsze i najbardziej dorodne drzewa – dodaje Jan Piotrowski. - To z kolei wiąże się z tym, że m.in. z takich drzew wysiewają się nasiona. Jeżeli więc są one piękne, proste i dorodne to istnieje prawdopodobieństwo, że ich "potomstwo" będzie równie ładne.
Leśnicy podczas wycinania drzew w lesie muszą stosować się do ustalonych przepisów i zasad działania. Przez lata wypracowywane metody postępowania doprowadziły do utworzenia zrównoważonego modelu leśnictwa w Polsce.
- Wycinamy drzewa dlatego, że ludzie od lat korzystają z drewna i go potrzebują. To taki surowiec, że w zasadzie jeszcze nikt nie wymyślił czegoś, co byłoby sztuczne, ale miałoby podobne właściwości – mówi Jan Piotrowski z Nadleśnictwa Elbląg. - Drewno jest więc niezastąpione, a potrzeby kraju są bardzo duże. Jednym z zadań Lasów Państwowych i Nadleśnictwa Elbląg jest dostarczanie drewna na rynek.
Myli się jednak ten, który uważa, że las wycinany jest w sposób chaotyczny, na chybił trafił.
- Możemy w bardzo ograniczonym stopniu odsłaniać powierzchnię gruntu, nie wycinamy więc lasu kawałek po kawałku – wyjaśnia leśnik. - Sytuacja wygląda tak, że w jednym miejscu jest on starszy, w drugim młodszy, w trzecim osiągnął już wiek średni. W zależności od tego, jak las dojrzewa, tak my pozyskujemy drewno. Właśnie po to sporządza się 10-letnie plany urządzania lasu [zatwierdza je minister środowiska – red.], które pozwalają to przewidzieć i opisać.
Drzewa wycinane są w takim momencie rozwoju, by drewno dało się jeszcze wykorzystać. Ale są pewne zasady.
- Nie można pobrać więcej drewna niż 60 proc. tego, które w danym roku przyrosło – tłumaczy leśnik. - Na przykład: jeśli w danym roku przyrośnie 100 metrów sześciennych, to my możemy wyciąć 60 metrów sześciennych, a 40 musi pozostać w lesie. Jeszcze szerzej – jeśli w lesie jest 1000 metrów sześciennych i dorasta kolejne sto, to my z tych stu możemy wyciąć 60 metrów i zostaje 1040 metrów. W następnym roku przyrasta kolejne 100 metrów, z nich wycinamy 60, zostaje 1080 metrów sześciennych. Dzięki temu tzw. zasobność lasu wzrasta.
Krajowy Program Zwiększania Lesistości zakłada, że do 2050 r. powierzchnia kraju pokryta lasem zwiększyła się do 33 proc. Aktualnie lesistość kraju utrzymuje się na poziomie 29,2 proc., dla porównania w 1945 r. tylko 21 proc. kraju stanowiły lasy.
Czego wycinać nie można?
Jak wyjaśnia Jan Piotrowski zasady są tu dość jasne – przede wszystkim trzeba zachować równowagę. Jeśli więc drzewo jest dziuplaste, stanowi dom dla ptaków, owadów, gryzoni – nikt go nie będzie ścinał. W lesie pozostać musi również tzw. martwe drewno, czyli między innymi te okazy, które same się przewróciły. Drewno to rozkłada się w lesie, dzięki czemu staje się miejscem do życia dla organizmów, co zwiększa różnorodność biologiczną.
- Poza tym w wielu miejscach, gdzie wycinamy las zostawiamy tzw. przestoje, czyli drzewa, które zostaną tam do naturalnej śmierci. Zazwyczaj są to najładniejsze i najbardziej dorodne drzewa – dodaje Jan Piotrowski. - To z kolei wiąże się z tym, że m.in. z takich drzew wysiewają się nasiona. Jeżeli więc są one piękne, proste i dorodne to istnieje prawdopodobieństwo, że ich "potomstwo" będzie równie ładne.
Leśnicy podczas wycinania drzew w lesie muszą stosować się do ustalonych przepisów i zasad działania. Przez lata wypracowywane metody postępowania doprowadziły do utworzenia zrównoważonego modelu leśnictwa w Polsce.