
Zadłużenie Elbląga na koniec 2023 r. ma wynieść 279 mln zł – oznacza to zmniejszenie zobowiązań o 25 mln zł. Prezydent chce zrestrukturyzować dług miasta, aby z wolnych środków finansować inwestycje. Decyzji nie udało się podjąć przed wyborami, bo wówczas Rada Miejska, głosami radnych PiS, odrzuciła tę propozycję. Jak będzie teraz?
Zadłużenie Elbląga na koniec 2018 r. ma wynieść 304 mln zł. W latach 2019-2023 prezydent Witold Wróblewski chce zrestrukturyzować dług poprzez jego zmniejszenie o 25 mln do 2023 r. i przesunięcie części zobowiązań na następne kadencje.
- To nie jest rolowanie długu. O rolowaniu moglibyśmy mówić, gdyby na koniec kadencji zadłużenie byłoby w takiej samej wysokości jak na początku. My chcemy zmniejszyć zobowiązania o 25 mln zł – tłumaczył Witold Wróblewski podczas dzisiejszej konferencji prasowej.
Restrukturyzacją objęta jest część długu przypadająca na lata 2019 – 2023 w wysokości 146 mln zł. W jaki sposób będzie przeprowadzona?
Zadłużenie w bankach, z którymi nie udało się porozumieć w sprawie przesunięcia spłaty, miasto chce spłacić w 2019 r. Środki na ten cel mają zostać pozyskane z... emisji obligacji. Razem: 26,6 mln zł w 2019 r. Prezydent planuje, że będzie to jedyne zobowiązanie na pokrycie długów, jakie zaciągnie w nadchodzącej kadencji.
Kolejne 25 mln zł wobec Europejskiego Banku Inwestycyjnego i banków krajowych ma zostać spłacone z przychodów własnych miasta w trakcie tej kadencji samorządu. W sprawie pozostałych 94 mln zł długu, który powinien zostać spłacony, prezydent porozumiał się z wierzycielami w sprawie odroczenia ich spłaty. Ostatnia transza zadłużenia ma być spłacona w 2034 r. Ale nie za darmo. Koszt obsługi długu wzrośnie o 6,4 mln zł.
- Przesunięcie spłaty pozwoli miastu „uwolnić” środki, które chcemy przeznaczyć na wkład własny do funduszy unijnych – mówił Witold Wróblewski.
- Poprzez restrukturyzację zyskujemy ponad 66 mln zł, co daje możliwość pozyskania z budżetu Unii Europejskiej ok. 360 mln zł. Wartość nakładów na inwestycje wyniesie 430 mln zł – dodała Rozalia Grynis, skarbnik Elbląga.
To już drugie podejście do tematu restrukturyzacji zadłużenia. Przed wyborami samorządowymi Rada Miejska, głosami PiS, nie chciała rozpatrywać projektów uchwał dotyczących tego tematu i zdjęła je z porządku obrad. Teraz ma być inaczej. - Porozumiałem się z klubem radnych Koalicji Obywatelskiej w sprawie poparcia projektów uchwał – twierdzi prezydent Elbląga, który pochwalił się również najnowszym rankingiem czasopisma "Wspólnota", w którym Elbląg jest w czołówce miast powiatowych, które najbardziej zmniejszają swoje zadłużenie.
Jak się dowiedzieliśmy, spotkanie prezydenta z radnymi koalicji na temat budżetu odbyło się w piątek. - Nie mówimy "nie" propozycji pana prezydenta, ale musimy jeszcze porozmawiać o szczegółach - powiedział nam tymczasem Michał Missan, szef klubu Koalicji Obywatelskiej w Radzie Miejskiej. - Ja jeszcze na ten temat z panem prezydentem nie rozmawiałem, bo nie było mnie na piątkowym spotkaniu, miałem dyżur w pracy. W tym tygodniu powinniśmy omówić wszystkie szczegóły.
Radni zajmą się projektami uchwał w sprawie restrukturyzacji długu Elbląga na sesji Rady Miejskiej 20 grudnia.
- To nie jest rolowanie długu. O rolowaniu moglibyśmy mówić, gdyby na koniec kadencji zadłużenie byłoby w takiej samej wysokości jak na początku. My chcemy zmniejszyć zobowiązania o 25 mln zł – tłumaczył Witold Wróblewski podczas dzisiejszej konferencji prasowej.
Restrukturyzacją objęta jest część długu przypadająca na lata 2019 – 2023 w wysokości 146 mln zł. W jaki sposób będzie przeprowadzona?
Zadłużenie w bankach, z którymi nie udało się porozumieć w sprawie przesunięcia spłaty, miasto chce spłacić w 2019 r. Środki na ten cel mają zostać pozyskane z... emisji obligacji. Razem: 26,6 mln zł w 2019 r. Prezydent planuje, że będzie to jedyne zobowiązanie na pokrycie długów, jakie zaciągnie w nadchodzącej kadencji.
Kolejne 25 mln zł wobec Europejskiego Banku Inwestycyjnego i banków krajowych ma zostać spłacone z przychodów własnych miasta w trakcie tej kadencji samorządu. W sprawie pozostałych 94 mln zł długu, który powinien zostać spłacony, prezydent porozumiał się z wierzycielami w sprawie odroczenia ich spłaty. Ostatnia transza zadłużenia ma być spłacona w 2034 r. Ale nie za darmo. Koszt obsługi długu wzrośnie o 6,4 mln zł.
- Przesunięcie spłaty pozwoli miastu „uwolnić” środki, które chcemy przeznaczyć na wkład własny do funduszy unijnych – mówił Witold Wróblewski.
- Poprzez restrukturyzację zyskujemy ponad 66 mln zł, co daje możliwość pozyskania z budżetu Unii Europejskiej ok. 360 mln zł. Wartość nakładów na inwestycje wyniesie 430 mln zł – dodała Rozalia Grynis, skarbnik Elbląga.
To już drugie podejście do tematu restrukturyzacji zadłużenia. Przed wyborami samorządowymi Rada Miejska, głosami PiS, nie chciała rozpatrywać projektów uchwał dotyczących tego tematu i zdjęła je z porządku obrad. Teraz ma być inaczej. - Porozumiałem się z klubem radnych Koalicji Obywatelskiej w sprawie poparcia projektów uchwał – twierdzi prezydent Elbląga, który pochwalił się również najnowszym rankingiem czasopisma "Wspólnota", w którym Elbląg jest w czołówce miast powiatowych, które najbardziej zmniejszają swoje zadłużenie.
Jak się dowiedzieliśmy, spotkanie prezydenta z radnymi koalicji na temat budżetu odbyło się w piątek. - Nie mówimy "nie" propozycji pana prezydenta, ale musimy jeszcze porozmawiać o szczegółach - powiedział nam tymczasem Michał Missan, szef klubu Koalicji Obywatelskiej w Radzie Miejskiej. - Ja jeszcze na ten temat z panem prezydentem nie rozmawiałem, bo nie było mnie na piątkowym spotkaniu, miałem dyżur w pracy. W tym tygodniu powinniśmy omówić wszystkie szczegóły.
Radni zajmą się projektami uchwał w sprawie restrukturyzacji długu Elbląga na sesji Rady Miejskiej 20 grudnia.
Sebastian Malicki