Jeszcze do niedawna można było wsłuchiwać się w oracje rajców i, podążając za nowomową, rajczyń chcących przychylić nam, niegdysiejszym wyborcom, nieba. Gdy ktoś upomniał się o ławeczkę wzdłuż trotuaru albo wskazał nową dziurę w chodniku, to od razu na sercu było lżej, bo ktoś na górze i na tym łez padole się o nas troszczy.
Teraz wszelkie dylematy radni skwapliwie spisują i ślą do odpowiednich, a czasami jak dowiadujemy się od umiłowanej władzy, do nieodpowiednich ciał. Na szczęście oprócz portali społecznościowych radnych cała baza wystosowanych interpelacji dostępna jest na stronie urzędu. Jak zwykle, chciałoby się rzec, mityczne ławeczki powróciły także w obecnej, ósmej kadencji. Jednak pierwsze koty za płoty, nowi radni mają jeszcze całe cztery lata by zauważyć ważkie problemy. Choć niektórzy debiutanci już teraz próbują swoich sił z uporaniem się z poważnymi dylematami trapiącymi elblążan. I tak dla przykładu …
Ten żółtodziób po części spełniony w samorządzie (po części, bo nie wybrany onegdaj na najwyższe stanowisko w Elblągu) przedstawił interesujące dwie interpelacje. Pierwsze zapytanie dotyczyło możliwość stworzenia oczek wodnych w parkach. Nawet Pan Prezydent ów pomysł „ocenił pozytywnie”! No jakżeby inaczej wszak radny ten wybrany został właśnie z jego komitetu. Chociaż z ostrożności procesowej muszę wycofać się z tej niegodziwej insynuacji. Do drugiego pomysłu Radny został „zobligowany” przez „zaniepokojonych elblążan”, którzy obawiają się o zdrowie swoje i swoich czworonogów. Na tę interpelację włodarz w podobny sposób pochylił się nad problemem: problem ważny, ale w budżecie nie zaplanowano środków finansowych na cel oprysków zwalczających klaszcze w elbląskich parkach. Nawet wspomniał Prezydent o zabójczym działaniu oprysków m.in. na klaszcze, komary i meszki.
Gdyby, jak to było do 2018r., ślad po interpelacjach rozmywałby się w czasie i przestrzeni nie można by było odpowiednio ocenić starań radnych. Teraz analizując obie pisemne interpelacje, można zauważyć, delikatnie ujmując, brak logicznego myślenia, albo brak przyswojonej wiedzy ze szkoły podstawowej. W interpelacji wysłanej 28 lutego radny chciałby założyć w parkach
wylęgarnie komarów i meszek, by tydzień wcześniej 21 lutego bohatersko walczyć w tych samych parkach z plagą komarów, meszek i kleszczy (za nasze pieniądze oczywiście)!
Na analizę trzeciej interpelacji radnego oczekuję z niecierpliwością aż do następnego sezonu grzewczego.
Nie podałem nazwiska radnego, gdyż bój toczę nie z osobą tylko z głupotą.
Ten żółtodziób po części spełniony w samorządzie (po części, bo nie wybrany onegdaj na najwyższe stanowisko w Elblągu) przedstawił interesujące dwie interpelacje. Pierwsze zapytanie dotyczyło możliwość stworzenia oczek wodnych w parkach. Nawet Pan Prezydent ów pomysł „ocenił pozytywnie”! No jakżeby inaczej wszak radny ten wybrany został właśnie z jego komitetu. Chociaż z ostrożności procesowej muszę wycofać się z tej niegodziwej insynuacji. Do drugiego pomysłu Radny został „zobligowany” przez „zaniepokojonych elblążan”, którzy obawiają się o zdrowie swoje i swoich czworonogów. Na tę interpelację włodarz w podobny sposób pochylił się nad problemem: problem ważny, ale w budżecie nie zaplanowano środków finansowych na cel oprysków zwalczających klaszcze w elbląskich parkach. Nawet wspomniał Prezydent o zabójczym działaniu oprysków m.in. na klaszcze, komary i meszki.
Gdyby, jak to było do 2018r., ślad po interpelacjach rozmywałby się w czasie i przestrzeni nie można by było odpowiednio ocenić starań radnych. Teraz analizując obie pisemne interpelacje, można zauważyć, delikatnie ujmując, brak logicznego myślenia, albo brak przyswojonej wiedzy ze szkoły podstawowej. W interpelacji wysłanej 28 lutego radny chciałby założyć w parkach
wylęgarnie komarów i meszek, by tydzień wcześniej 21 lutego bohatersko walczyć w tych samych parkach z plagą komarów, meszek i kleszczy (za nasze pieniądze oczywiście)!
Na analizę trzeciej interpelacji radnego oczekuję z niecierpliwością aż do następnego sezonu grzewczego.
Nie podałem nazwiska radnego, gdyż bój toczę nie z osobą tylko z głupotą.