
Janusz Palikot, znany z organizowania happeningów, nie zawiódł i w Elblągu. W końcówce kampanii wyborczej przed Urzędem Miejskim stanął obok słomianego misia rodem z filmu Barei. W ostrych słowach skrytykował byłe władze miasta, szarżą uderzył w premiera, zahaczył o prezydenta Warszawy, by stwierdzić, że wynik wyborów w Elblągu będzie najlepszym sondażem tego, co dzieje się w całym kraju.
- To niesamowite, ale przez ostatni miesiąc Elbląg był stolicą Polski - mówił. - Przyjechali tu wszyscy politycy, no, z jednym wyjątkiem – nie było Donalda Tuska. On nie miał odwagi spojrzeć w oczy mieszkańcom Elbląga. Ale wszyscy inni: działacze, kluby, celebryci, posłowie byli tu obecni. Co takiego się stało, że wszyscy zwrócili swoje oczy na Elbląg? Stało się tak dlatego, że w Elblągu narodziła się nadzieja przez niezwykłą decyzję mieszkańców o odwołaniu prezydenta Platformy Obywatelskiej i całej Rady - koalicji PO i SLD. Ludzie poczuli, że arogancja władzy, pycha, buta może być ukarana. Że władza nie jest bezkarna.
Początek końca według Palikota
- Zaczęło się od remontu gabinetu prezydenta za 80 tys. zł, od kupowania drogich cygar i wina, od wyjazdów do Chin bez żadnego związku z interesami miasta – wyliczał Janusz Palikot i sprawnie nawiązał do Donalda Tuska: - Ta choroba, która tu doprowadziła do buntu, wzięła się z góry. Dlatego Nowaczyk wiedział, że może bezkarnie szastać publicznymi pieniędzmi na prawo i lewo. Jednak pojawiła się nadzieja i nie może ona zostać zawiedziona – apelował. - W Polsce ludzie muszą wiedzieć za kilka dni, że Elbląg jest stolicą odnowy. Nie może być zgody na to, by sitwa wróciła do władzy. To są ludzie, którzy udają, że ich nie ma, a są na listach Platformy, na listach SLD i w części na listach PiS – Palikot wskazywał na zdjęcia, które trzymali jego sympatycy. - To są radni, którzy zostali odwołani kilka tygodni temu i dziś chcą wrócić. Wystawili tylko innego człowieka na prezydenta.

A miś?
- Jest symbolem nieudolnych rządów Donalda Tuska i sitwy – wyjaśniał Janusz Palikot. - Jak to mówił bohater filmu Barei: Oto symbol polityki na miarę naszych możliwości. Dziś Tusk jest takim misiem – kontynuował polityk. - Symbolem małych możliwości Platformy Obywatelskiej. Miś niech będzie najlepszym reprezentantem tego obciachu, jaki przeżywamy myśląc o Nowaczyku w Elblągu, o Gronkiewicz-Waltz w Warszawie i o Tusku, jako prezesie Rady Ministrów.
Janusz Palikot przyznał, że Elbląg jest obecnie w centrum uwagi wszystkich, bo jest barometrem politycznym.
- W przeciwieństwie do sondaży, wynik wyborów będzie realnym wynikiem – mówił. – Tym bardziej, że sytuacja dotyczy dużego, 130-tysięcznego miasta. Jeśli wszystko potoczy się tak, że Platforma nie wejdzie do drugiej tury to będzie absolutna zmiana. To, co wydarzy się w Elblągu będzie miało ogromny wpływ na całą politykę w kraju – zakończył Janusz Palikot.
W dzisiejszym spotkaniu nie wzięła udziału Ewa Białkowska, która jest kandydatką Ruchu Palikota na prezydenta Elbląga.