- Inwestycje, które Elbląg może zrealizować z Krajowego Planu Odbudowy, są zagrożone nie z powodu braku pieniędzy, ale z tego powodu, że Elbląg nie jest pupilem obecnej władzy w kraju – uważają parlamentarzyści Koalicji Obywatelskiej. W Senacie chcą wprowadzić swoje poprawki do Krajowego Planu Odbudowy.
Działacze Koalicji Obywatelskiej z regionu elbląskiego zwołali dzisiaj konferencję prasową, by odnieść się do ostatnich wydarzeń w Sejmie związanych z Krajowym Planem Odbudowy. To środki (prawie 24 miliardy euro dotacji i ponad 34 mld euro pożyczek), które ma otrzymać nasz kraj z UE w kilku najbliższych latach na walkę z gospodarczymi skutkami pandemii.
- Zawsze byliśmy za tym, by Europejski Plan Odbudowy zadziałał, bo to zastrzyk finansowy dla gospodarek wszystkich unijnych krajów doświadczonych przez pandemię. Natomiast nie możemy się zgodzić na to, w jaki sposób ma działać mechanizm krajowy w tej kwestii – mówił Jacek Protas, poseł Koalicji Obywatelskiej. - Chcemy, by był zabezpieczony przed nepotyzmem, kierowaniem pieniędzy tylko „do swoich”, by kryteria przyznawania pieniędzy samorządom i przedsiębiorstwom były jasne i klarowne. Koalicja rządząca chce te środki traktować jako własny fundusz wyborczy, tak jak ostatnio pieniądze z Funduszu Inwestycji Lokalnych. Wtedy pieniądze trafiły do gmin sprzyjających Zjednoczonej Prawicy, a do Elbląga i Olsztyna – nic – mówił poseł KO.
- Elbląg pozyskał miliard złotych ze środków unijnych od momentu przystąpienia Polski do Unii Europejskiej. Te pieniądze zmieniły nasze miasto. Pieniądze, które trafią z KPO i kolejnej perspektywy finansowej UE są takim miasto jak Elbląg potrzebne. Między innymi na ochronę przeciwpowodziową, włączenie Elbląga w sieć szybkich połączeń kolejowych, uzbrojenie Terkawki, czyli kolejnych terenów pod inwestycje – wymieniał senator Jerzy Wcisła. - Te inwestycje są zagrożone nie z powodu braku pieniędzy, ale z tego powodu, że Elbląg nie jest pupilem obecnej władzy.
Parlamentarzyści KO mają nadzieję, że po przegłosowaniu Krajowego Planu Odbudowy w Sejmie (PiS otrzymało poparcie w tej sprawie z Lewicy, Polski 2050 i PSL, KO wstrzymała od głosu), w Senacie uda się im wprowadzić poprawki. Dotyczą m.in. tego, by Krajowy Plan Odbudowy był wprowadzany ustawą, by powstał niezależny Komitet Sterujący złożony z przedstawicieli rządu, organizacji pozarządowych, przedsiębiorców i samorządów będący elementem społecznej kontroli wydatków, by 40 procent środków było podzielonych między województwa.
- Samorządy pokazały przez lata, że potrafią reagować na potrzeby mieszkańców, wiedzą jak rozwiązywać problemy mieszkańców między innymi poprzez inwestycje. Z ostatniego sondażu dla portalu oko press wynika, że 66 procent ankietowanych uważa, że to samorządy najlepiej potrafiłyby wykorzystać unijne środki z Krajowego Planu Budowy, rząd wskazało 25 procent – mówił Antoni Czyżyk, elbląski polityk PO. - Tymczasem w KPO dla samorządów przewidziano głównie pożyczki. Brakuje też gwarancji, że te pieniądze do samorządów trafią.
- W dyskusjach o KPO mówi się wiele o zabezpieczeniu szpitali powiatowych, ale nie tylko szpitalami stoi służba zdrowia. Potrzebne są środki na profilaktykę, leczenie ambulatoryjne i zamknięte. Wszystko teraz w rękach Senatu, potem KPO trafi ponownie do Sejmu i mam nadzieję, że Sejm się zreflektuje – dodała Elżbieta Gelert, posłanka Koalicji Obywatelskiej.