Muzeum Archeologiczno-Historyczne pozyskało 10 milionów złotych ze środków unijnych na modernizację budynku gimnazjum. Może ich jednak nie otrzymać, jeśli nie znajdą się środki na wkład własny. Prezydent Witold Wróblewski twierdzi, że dyrektor Maria Kasprzycka wykazała się niesubordynacją i mimo braku jego zgody, wniosek o dofinansowanie złożyła. W budżecie miasta nie ma już możliwości wygospodarowania jakiegokolwiek grosza więc inwestycja jest poważnie zagrożona. - Trzeba wznieść się ponad urazy i emocje i szukać rozwiązania – mówi Piotr Żuchowski, doradca prezydenta Elbląga.
Chodzi o remont kapitalny budynku gimnazjum, ale także o wyposażenie sal ekspozycyjnych i pomieszczeń magazynowych w standardach obecnie wymaganych. Projekt modernizacji opiewa na ponad 12 milionów złotych netto. 10,4 miliona złotych elbląskie muzeum pozyskało w konkursie ogłoszonym przez Zarząd Województwa z Regionalnego Programu Operacyjnego. Problem w tym, że placówka nie ma pieniędzy na wkład własny, a miasto nie stać na taki wydatek.
- Wniosek muzeum został złożony bez mojej akceptacji, bez analizy finansowej, wyraźnie powiedziałem pani dyrektor, że nie zgadzam się na jego składanie w tej formie, a mimo to został złożony – mówił nam w październiku Witold Wróblewski, prezydent Elbląga. - Ta inwestycja nie jest wpisana w wieloletni plan inwestycyjny, to jest naruszenie dyscypliny finansów publicznych. Zresztą, nie mamy w tej chwili takich środków na wkład własny. Inne instytucje też czekają, np. Biblioteka Elbląska, która przygotowuje dokumenty właściwą ścieżką – wskazywał prezydent, który ukarał dyrektor muzeum naganą. - Między innymi za naruszenie dyscypliny finansowej i naruszenie autorytetu prezydenta.
Dyrektor MAH Maria Kasprzycka przyznała rację prezydentowi w części dotyczącej problemów finansowych miasta:: - Faktycznie jest tak, jak pan prezydent mówi. Miasto nie ma pieniędzy na wkład własny, więc będziemy zabiegać o te pieniądze poza budżetem miasta. Będziemy zabiegać o promesę na ten cel u ministra kultury, do końca listopada są przyjmowane wnioski.
Tak było miesiąc temu, a teraz sytuacja nabiera tempa. Podczas dzisiejszego (17 listopada) posiedzenia komisji oświaty, kultury, sportu i turystyki Rady Miejskiej, dyrektor Maria Kasprzycka (a także pracownicy muzeum w przesłanym do radnych liście) apelowała o pomoc.
- W czerwcu radni uchwalili lokalny program rewitalizacji Elbląga 2020 + , a nasz projekt jest w nim wpisany – mówiła dyrektor Muzeum Archeologiczno-Historycznego. - Tylko rada może więc zdecydować czy zrezygnować czy kontynuować nasze prace. W Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego zmniejszono promesę, a wnioski będą rozpatrywane dopiero w lutym przyszłego roku. Tymczasem do jutra Zarząd Województwa oczekuje od nas dokumentu potwierdzającego możliwość wkładu własnego. Dofinansowanie ze środków unijnych jest więc mocno zagrożone – zakończyła.
Rzecz rozbija się o 1 mln 800 tys. zł (w rozbiciu na dwie kwoty po 900 tys. zł w latach 2017 i 2018. Skarbnik miasta Zbigniew Pater rozwiewa złudzenia: - Wyłożenie takich pieniędzy jest praktycznie niemożliwe. Na pewno nie z tego budżetu.
- Nie jesteśmy przeciwni temu projektowi, ale może należy odłożyć go w czasie – sugerował radny Jan Redzimski, który zasiada w radzie muzeum.
- Trzeba odłożyć, ale emocje na bok – to z kolei głos radnego Wojciecha Rudnickiego. - Bo jeśli „nie łykniemy” tych pieniędzy teraz, taka szansa może się nie powtórzyć. Budżet miasta jest co prawda mocno ograniczony – zauważył - ale myślę, że jest cień szansy na to, by znaleźć te pieniądze na wkład własny. Byleby tylko ta sytuacja nie stanowiła wyłomu i nie spowodowała, że następnym razem kolejni dyrektorzy placówek miejskich złożą wnioski o dofinansowanie ze środków UE i tez przyjdą po pieniądze do miasta – zastrzegał radny.
Na to wskazywał również doradca prezydenta Piotr Żuchowski. Podkreślał, że wniosek dyrektor Marii Kasprzyckiej nie miał zgody prezydenta: - I to nie chodzi tylko o kwestię finansów, ale i zakresu merytorycznego - mówił podczas posiedzenia komisji. Jednak przyznał, że stan budynku gimnazjum jest fatalny i obiekt będzie bezsprzecznie wymagał remontu. - Miasto będzie musiało znaleźć pieniądze i to nie mniej niż 2 mln zł. Trzeba ten węzeł gordyjski rozwiązać i skutecznie złożyć wniosek do ministerstwa o promesę – kontynuował doradca prezydenta. - Projekt muzeum jest bardzo dobry i jego realizacja zmieni możliwości tej placówki w sposób niewyobrażalny – przyznał. - ;Musi zwyciężyć interes miasta i mieszkańców i to ten długofalowy. Trzeba wznieść się ponad urazy i emocje.
Piotr Żuchowski zapowiedział, że będzie jeszcze rozmawiał o tej sprawie z prezydentem Witoldem Wróblewskim. Radni również zdecydowali, że tematu nie zamykają.
- Wniosek muzeum został złożony bez mojej akceptacji, bez analizy finansowej, wyraźnie powiedziałem pani dyrektor, że nie zgadzam się na jego składanie w tej formie, a mimo to został złożony – mówił nam w październiku Witold Wróblewski, prezydent Elbląga. - Ta inwestycja nie jest wpisana w wieloletni plan inwestycyjny, to jest naruszenie dyscypliny finansów publicznych. Zresztą, nie mamy w tej chwili takich środków na wkład własny. Inne instytucje też czekają, np. Biblioteka Elbląska, która przygotowuje dokumenty właściwą ścieżką – wskazywał prezydent, który ukarał dyrektor muzeum naganą. - Między innymi za naruszenie dyscypliny finansowej i naruszenie autorytetu prezydenta.
Dyrektor MAH Maria Kasprzycka przyznała rację prezydentowi w części dotyczącej problemów finansowych miasta:: - Faktycznie jest tak, jak pan prezydent mówi. Miasto nie ma pieniędzy na wkład własny, więc będziemy zabiegać o te pieniądze poza budżetem miasta. Będziemy zabiegać o promesę na ten cel u ministra kultury, do końca listopada są przyjmowane wnioski.
Tak było miesiąc temu, a teraz sytuacja nabiera tempa. Podczas dzisiejszego (17 listopada) posiedzenia komisji oświaty, kultury, sportu i turystyki Rady Miejskiej, dyrektor Maria Kasprzycka (a także pracownicy muzeum w przesłanym do radnych liście) apelowała o pomoc.
- W czerwcu radni uchwalili lokalny program rewitalizacji Elbląga 2020 + , a nasz projekt jest w nim wpisany – mówiła dyrektor Muzeum Archeologiczno-Historycznego. - Tylko rada może więc zdecydować czy zrezygnować czy kontynuować nasze prace. W Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego zmniejszono promesę, a wnioski będą rozpatrywane dopiero w lutym przyszłego roku. Tymczasem do jutra Zarząd Województwa oczekuje od nas dokumentu potwierdzającego możliwość wkładu własnego. Dofinansowanie ze środków unijnych jest więc mocno zagrożone – zakończyła.
Rzecz rozbija się o 1 mln 800 tys. zł (w rozbiciu na dwie kwoty po 900 tys. zł w latach 2017 i 2018. Skarbnik miasta Zbigniew Pater rozwiewa złudzenia: - Wyłożenie takich pieniędzy jest praktycznie niemożliwe. Na pewno nie z tego budżetu.
- Nie jesteśmy przeciwni temu projektowi, ale może należy odłożyć go w czasie – sugerował radny Jan Redzimski, który zasiada w radzie muzeum.
- Trzeba odłożyć, ale emocje na bok – to z kolei głos radnego Wojciecha Rudnickiego. - Bo jeśli „nie łykniemy” tych pieniędzy teraz, taka szansa może się nie powtórzyć. Budżet miasta jest co prawda mocno ograniczony – zauważył - ale myślę, że jest cień szansy na to, by znaleźć te pieniądze na wkład własny. Byleby tylko ta sytuacja nie stanowiła wyłomu i nie spowodowała, że następnym razem kolejni dyrektorzy placówek miejskich złożą wnioski o dofinansowanie ze środków UE i tez przyjdą po pieniądze do miasta – zastrzegał radny.
Na to wskazywał również doradca prezydenta Piotr Żuchowski. Podkreślał, że wniosek dyrektor Marii Kasprzyckiej nie miał zgody prezydenta: - I to nie chodzi tylko o kwestię finansów, ale i zakresu merytorycznego - mówił podczas posiedzenia komisji. Jednak przyznał, że stan budynku gimnazjum jest fatalny i obiekt będzie bezsprzecznie wymagał remontu. - Miasto będzie musiało znaleźć pieniądze i to nie mniej niż 2 mln zł. Trzeba ten węzeł gordyjski rozwiązać i skutecznie złożyć wniosek do ministerstwa o promesę – kontynuował doradca prezydenta. - Projekt muzeum jest bardzo dobry i jego realizacja zmieni możliwości tej placówki w sposób niewyobrażalny – przyznał. - ;Musi zwyciężyć interes miasta i mieszkańców i to ten długofalowy. Trzeba wznieść się ponad urazy i emocje.
Piotr Żuchowski zapowiedział, że będzie jeszcze rozmawiał o tej sprawie z prezydentem Witoldem Wróblewskim. Radni również zdecydowali, że tematu nie zamykają.
A