UWAGA!

"Jedziemy po swoje prawa"

 Elbląg, "Jedziemy po swoje prawa"
Fot. Michał Skroboszewski

- Na dzisiejsze wydarzenie zapraszamy TYLKO zmotoryzowanych – informował przed kolejnymi protestami Elbląski Strajk Kobiet. Dzisiejsza (3 listopada) manifestacja odbyła się pod hasłem "Jedziemy po swoje prawa". Zobacz zdjęcia.

- Walczymy o wolność naszą i o wolność naszych córek – mówiły panie Monika i Małgorzata przed rozpoczęciem wydarzenia. Podkreśliły, że powodem ich uczestnictwa w proteście jest ograniczanie aborcji. Co sądzą o takiej "samochodowej" formie protestu?

- Bardzo fajna sprawa, jest też tu ze mną moja mama, która w przemarszu nie mogłaby wziąć udziału – zaznaczyła jedna z nich.

- Protestujemy, bo mamy swoje prawa – podkreślała przed protestem Wiktoria. - To, że ta pani Kaja Godek urodziła dziecko z zespołem downa, nie znaczy, że ja też bym chciała. To jest według mnie wielkie utrudnienie, a państwo by mi w tym nie pomogło ani trochę. Mam znajomych, którzy mają dzieci z niepełnosprawnościami i oni nie mają odpowiedniej pomocy. Nie wyobrażam sobie siedzieć cały dzień, całe życie w domu, zajmować się takim dzieckiem i być np. na utrzymaniu męża.

- Pomysł, by protestować w formie zmotoryzowanej, uważam za bardzo dobry. Patrzę na to, co się dzieje w innych miastach, co robi policja, wojsko, używanie gazu pieprzowego, albo to, co robią proliferzy, jak się rzucają na ludzi strajkujących – stwierdziła koleżanka Wiktorii o tym samym imieniu. - W samochodzie jest jednak bezpieczniej niż jak się idzie w tłumie.

- Nie łamiemy przepisów, stajemy na czerwonym świetle, jedziemy spokojnie – tak tuż przed wyjazdem instruowali uczestników strajku jego organizatorzy.

- Jest kilkadziesiąt aut, zamierzamy troszeczkę poblokować główne ulice, tym razem bez pieszych, dlatego trasa jest dłuższa. Zobaczymy, jak to będzie – mówiła jedna z osób koordynujących wydarzenie.

Dlaczego dziś zdecydowano się na taką formę?

- Uważamy, że troszeczkę za często się to dzieje, z początku wydłużaliśmy trasy i ludzie troszeczkę jakby się zniechęcili. Myślę że ważnym powodem są narodowcy, ludzie nie chcą uczestniczyć ze względu na swoje bezpieczeństwo. Nie było jakichś typowo agresywnych zachowań ze strony narodowców, żeby się na nas rzucali, ale blokowali samochodom drogę (pisaliśmy o tym tutaj – dop. red.). Chcę podkreślić, że w czasie protestu będziemy przestrzegać przepisów.

Czy protesty mogą przynieść jakieś zmiany, wpłyną na władze?

- Szczerze mówiąc nie wiem. Bardzo cieszy mnie, że jest bardzo dużo młodzieży i osób, które wychodzą na ulicę i głośno mówią o tym, co ich boli i czego pragną. Jako kobiety chcemy walczyć o wolność wyboru, żeby osoby trzecie nie dyrygowały nam, jak postępować – podkreśla.

Ostatnie protesty dotyczą wielu zagadnień, nie tylko aborcji, postulatów jest dużo więcej. Czy wszyscy protestujący zgadzają się z każdym z nich?

- Myślę, że to już zależy od człowieka, jak on na to patrzy, jak to wszystko widzi. Sądzę, że dobrze jest łączyć siły. Dobrze byłoby postrajkować z przedsiębiorcami, razem wyjść na ulicę, pokrzyczeć i powiedzieć, co nas boli – zaznacza. Przyznaje, że takich zaplanowanych przedsięwzięć póki co nie ma.

Kolejny protest w Elblągu ma się jednak odbyć w czwartek, "z grubej rury". - Jest taki przestój między tymi przemarszami, żeby ludzie odpoczęli, nabrali energii – mówi elblążanka.

Strajkujący po godz. 18 wyruszali z parkingu na al. Grunwaldzkiej, przy PWSZ, co relacjonowaliśmy na naszej stronie na Facebooku. Dzisiejszy protest miał skromniejszy charakter niż wczorajszy. Wydarzenie koordynował Elbląski Strajk Kobiet i grupa PiS OFF.

TB

Najnowsze artykuły w dziale Wiadomości

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
Reklama