Elbląscy liderzy Prawa i Sprawiedliwości na konferencji prasowej odnieśli się do wypowiedzi i działań Platformy Obywatelskiej w sprawach istotnych dla Elbląga. Przede wszystkim w sprawie budowy kanału przez Mierzeję. Nie jest tak, jak próbują to przedstawić działacze PiS, że PO i nasz kandydat jest przeciwko tej inwestycji.
Wyraźnie powiedział to wczoraj przewodniczący PO Borys Budka mówiąc, że „ta inwestycja przestała być gospodarcza, a stała się wręcz militarna, są bardzo duże wątpliwości co do spełniania norm środowiskowych” i że „Przekop Mierzei ma sens, jeżeli będzie służył interesowi gospodarczemu i będzie spełniał odpowiednie normy”.
Zatem PO nie jest przeciwna budowie kanału, ale sposobowi, w jaki PiS ją realizuje. Przypomnę zatem, że kanał jest budowany, mimo że wykonawca nie odniósł się do ok. 70 wątpliwości i protestów zgłoszonych do projektu i przede wszystkim przy protestach Komisji Europejskiej, co grozi skierowaniem sprawy do Trybunału Sprawiedliwości i obciążeniu Polski wielusetmilionowymi karami.
Co nie mniej ważne, inwestycja nie przewiduje przystosowania portu w Elblągu do parametrów kanału, w związku z czym nie będzie ona miała żadnego znaczenia transportowego, co podważa sens ekonomiczny budowy.
Wszelkie zaklinania, że jest inaczej tracą sens przy analizie dokumentów. Dziwię się, że nie zna ich poseł Jerzy Wilk, skoro był sprawozdawcą z pracy komisji w tej sprawie.
Przytoczę więc odpowiedź z ministerstwa gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej z 12 marca 2020 roku na jedną z wielu moich interwencji w tej sprawie: „W ramach przedsięwzięcia Inwestor - Urząd Morski w Gdyni planuje wykonać pogłębienie i regulację toru podejściowego do Portu w Elblągu w obrębie Zatoki Elbląskiej i rzeki Elbląg (…) Ponadto, obecnie Urząd Morski w Gdyni prowadzi z miastem Elbląg rozmowy dotyczące możliwości przedłużenia toru podejściowego do portu Elbląg na akweny portowe, leżące w kompetencji komunalnego Zarządu Portu Morskiego Elbląg, co umożliwiłoby przejęcie utrzymania tych akwenów przez Urząd Morski”.
Cytowany fragment oznacza, że:
1. Tor wodny będący częścią inwestycji budowy kanału przez mierzeję prowadzi do portu w Elblągu, ale portu nie obejmuje.
2. W sprawie objęcia inwestycją Portu w Elblągu prowadzone są rozmowy. Ewentualne objęcie portu inwestycją oznaczać będzie przejęcie akwenów portowych przez Urząd Morski – czyli odebranie portu miastu!
Taka jest prawda faktów, oczywiście inna od prawdy propagandowej. Dodam, że rząd PO-PSL podpisał w 2014 roku umowę o wykonaniu inwestycji w porcie elbląskim ze środków budżetu państwa, bez szantażowania odebraniem portu Elblągowi.
Poseł PiS Jerzy Wilk chwali się swoją aktywnością w walce o kanał przez Mierzeję. Rzeczywiście raz, czy dwa razy był w tej sprawie w Warszawie – ja przez 8 lat byłem członkiem konsorcjum (oczywiście społecznie), pracując nad dokumentacją, która zdaniem posła się zdezaktualizowała i trzeba było ją robić od nowa.
Wystarczy wejść na strony Urzędu Morskiego w Gdyni, gdzie ta dokumentacja się znajduje, pobrać ją i przeanalizować. Łatwo wtedy każdy stwierdzi, że ok. 80 procent aktualnej dokumentacji pochodzi z czasów rządów PO-PSL i bez niej niemożliwe byłoby rozpoczęcie inwestycji, a na stronach rządowych z 2014 roku (PO-PSL) można znaleźć planowany harmonogram budowy kanału z przewidywanym jej zakończeniem w 2020 roku. Przypomnę PiS planuje zakończenie prac w 2022 roku, co już jest terminem nierealnym.
Jak zatem widać, fakty przeczą słowom działaczy PiS, od prezydenta i premiera począwszy na działaczach lokalnych tej partii kończąc.
Rafał Trzaskowski – podobnie jak i ja – uważa, że trzeba przywrócić kanałowi właściwy cel: ma służyć turystyce i rozwojowi portu w Elblągu – i jako taki ma być realizowany.
Obecny kanał jest budowany w celach „obronnych”, w odwecie na militaryzację Rosji, której przykładem jest aneksja Krymu – takie uzasadnienie znalazło się w piśmie tego rządu do Komisji Europejskiej. Czy ktoś w to może uwierzyć i chcieć takiego kanału?