Czy znacie historię naszego miasta? Czy wiecie, kiedy zburzono zamek lub kto ufundował poszczególne ołtarze w katedrze? O tym podczas sobotniej wycieczki po Starym Mieście mogli usłyszeć elblążanie i przyjezdni. Przewodnik wyjaśnił także kwestię wyzwolenia/zdobycia Elbląga - choć nie wszyscy się z nim zgadzali.
- Pan przewodnik nie jest najlepiej przygotowany – twierdzi Kasia, uczestniczka wycieczki. – Niektórzy zwiedzający sprawiają wrażenie, że mają o wiele większą wiedzę niż on. Myślę, że powinien się lepiej zapoznać się z informacjami, o których mówi. Wtedy nikt nie mógłby go zagiąć. Mimo to cieszę się, że przyszłam, bo dowiedziałam się kilku ciekawych rzeczy o Elblągu, również od współuczestników wycieczki.
- Uważam, że warto takie akcje organizować, by lepiej poznać i zrozumieć historię swojego miasta. Sam też jestem przewodnikiem, za dwa tygodnie zacznę oprowadzać turystów, więc z tym większą ciekawością wziąłem udział w tej wycieczce – zdradza pan Karol.
- Byłem na podobnych wycieczkach również w innych miastach, m.in. w Chełmnie i Gnieźnie. Na pewno organizowanie takich wędrówek to dobry pomysł, tym bardziej, że zainteresowanie jest duże – dodaje pan Łukasz.
Wśród grupy zwiedzających były także osoby spoza naszego miasta.
- To bardzo ciekawa inicjatywa, tym bardziej, że nie jestem z Elbląga. Skorzystałam więc z tej okazji. Na pewno wybiorę się jeszcze na podobną wycieczkę – mówi pani Daria.
- Jesteśmy tutaj przejazdem – przyznają państwo Marlena i Jacek. - Jest bardzo przyjemnie, dowiadujemy się co nieco o losach miasta. Zauważyliśmy, że osoby, które uczestniczą razem z nami w tej wycieczce, są bardzo emocjonalnie związane z historią Elbląga.
Wśród zwiedzających byli również przedstawiciele najmłodszego pokolenia.
- Jest fajnie – mówi ośmioletnia Emilka. – Pan przewodnik opowiadał o muzeum i innych budynkach. Wszystko bardzo mi się podobało.
Niestety, nie wszyscy wytrwali do końca dwuipółgodzinnej wędrówki po Starym Mieście. Wraz z upływem czasu liczba uczestników stopniowo się pomniejszała.
Wycieczkę oprowadzał Henryk Kołodziejski, licencjonowany przewodnik. Być może braki w jego przygotowaniu wynikały z tego, że, jak sam podkreślał, zastępował swojego kolegę. O tym, że będzie oprowadzał wycieczkę, dowiedział się dzień wcześniej.
- To była dodatkowa trudność. Wycieczka powinna być planowana z kilkudniowym wyprzedzeniem, a ja dowiedziałem się o niej wczoraj. Jednak jestem zadowolony z dzisiejszej wędrówki – mówi Kołodziejski. – Spodziewałem się, że będzie pięć osób i nawet próbowałem namówić znajomych, by przyszli. Liczba osób pozytywnie mnie zaskoczyła.
Kolejne spotkanie w ramach „Sobót z przewodnikiem” już za tydzień. Zbiórka o godz. 10 przy Muszli Koncertowej w Bażantarni. Tematem wycieczki będzie flora i fauna.