Mimo manewrów floty rosyjskiej na Bałtyku, po raz kolejny przypłynął do Elbląga przepiękny statek rzeczny Johannes Brahms. Na tle nowych zwodzonych mostów prezentuje się jeszcze bardziej okazale. Elblążan może napawać dumą to, że jednak miasto nadal jest portem, do którego ten ekskluzywny statek pasażerski w 8-dniowym rejsie z Gdańska po Zalewie Wiślanym wpływa.
84 pasażerów statku wysiada na elbląski ląd i zastaje odbudowywaną starówkę oraz spotyka witającą ludność - podchodzą bezdomni, pijaczkowie i żebrzą o jałmużnę...
Straż Miejska jakoś w tym przypadku jest niewidoczna... Japończycy koło Bramy Targowej z zapałem robią zdjęcia tym "gentlemanom", a pilotka robi wszystko, aby odpędzić namolnych i wydających fatalne świadectwo o Elblągu panów. Ruch turystyczny na starówce znowu ruszył, co widać, dlatego powinny tam znaleźć się patrole Straży Miejskiej, aby strzec turystów przed tego rodzaju sytuacjami.
Wracając do Brahmsa, to trzeba stwierdzić, że 8-dniowy rejs kosztuje około 1,2 tys. euro. "Na kieszeń" Prezydenta, Zarządu i większości radnych, (według raportu dochodów tych osób zamieszczonych na PortEl.pl) rejs taki nie jest drogi. Powinni sobie opłacić taki rejs po Zalewie i może wtedy wyrobią sobie zdanie, na temat możliwości transportowych i żeglarskich akwenu i zasadności budowy przekopu.
Chyba, że za często byliby w barze statku i wtedy będziemy kopali przekop, albo... pomysłodawców.
Straż Miejska jakoś w tym przypadku jest niewidoczna... Japończycy koło Bramy Targowej z zapałem robią zdjęcia tym "gentlemanom", a pilotka robi wszystko, aby odpędzić namolnych i wydających fatalne świadectwo o Elblągu panów. Ruch turystyczny na starówce znowu ruszył, co widać, dlatego powinny tam znaleźć się patrole Straży Miejskiej, aby strzec turystów przed tego rodzaju sytuacjami.
Wracając do Brahmsa, to trzeba stwierdzić, że 8-dniowy rejs kosztuje około 1,2 tys. euro. "Na kieszeń" Prezydenta, Zarządu i większości radnych, (według raportu dochodów tych osób zamieszczonych na PortEl.pl) rejs taki nie jest drogi. Powinni sobie opłacić taki rejs po Zalewie i może wtedy wyrobią sobie zdanie, na temat możliwości transportowych i żeglarskich akwenu i zasadności budowy przekopu.
Chyba, że za często byliby w barze statku i wtedy będziemy kopali przekop, albo... pomysłodawców.