Bursztynowy Port to koncepcja, która rozpala wyobraźnię odtwórców historycznych. Widzą w niej szansę na dobrą promocję miasta i regionu, ale taki projekt to wyzwanie, głównie finansowe. Dlatego Stowarzyszenie Elbląg Europa, które opiekuje się tą ideą, chce działać metodą małych kroków. Jednym z nich jest replika łodzi średniowiecznej - zobacz, jak wygląda na wodzie.
Łodzie, które mogą być początkiem
W ramach projektu finansowanego z programu Litwa- Polska- Rosja wybudowano dwie łodzie. Obie kosztowały ok. 140 tys. zł i powstały m.in. dzięki wsparciu Nadleśnictwa Elbląg i Zaporowo. Zbudowano je w Elblągu. Tę mniejszą, która jest repliką XII- wiecznej łodzi skandynawskiej, przekazano do Kaliningradu, a dokładniej do wikińskiej wioski na Mierzei Kurońskiej.
- To ważne dla grup odtwórców historycznych, mogą one spotykać się w jednym miejscu – mówiła Anna Belova z Bałtycki Uniwersytet Federalny im. Immanuela Kanta w Kaliningradzie, który był jednym z partnerów projektu. - To jedyne takie miejsce w Rosji, takich otwartych muzeów więcej nie ma.
Druga, replika XI- wiecznej łodzi z Bągartu, została w Elblągu. Skończono ją kilka tygodni temu, a na początku lipca została zwodowana (więcej informacji na ten temat znajdziesz w tekście "Nowa atrakcja na elbląskich wodach"). Oficjalnie ochrzczono ją właśnie dziś (22 lipca) i otrzymała imię "Kormak" – na cześć Krzysztofa "Kormaka" Dudzickiego, prekursora odtwarzania historii wikingów w Polsce. Będzie można ją zobaczyć już za niecały miesiąc, podczas festiwalu „Wikingowie z Truso w Elblągu”, który odbędzie się od 15 do 16 sierpnia. Wtedy też prawdopodobnie elblążanie będą mogli się nią przepłynąć.
Z powstania łodzi cieszy się Paweł Kulasiewicz, prezes Stowarzyszenia Elbląg Europa, które brało udział w projekcie. Według niego replika łodzi z Bągartu pomoże w promowaniu historii i kultury regionu, a także będzie dobrą formą promocji miasta. Posiadanie takiej łodzi to również jeden z pierwszych kroków do tego, by rozwijać pomysł Bursztynowego Portu – miałby się on pojawić w południowym narożniku Wyspy Spichrzów.
Małymi krokami do celu
Wojciech Ławrynowicz, elbląski rekonstruktor historyczny, od lat związany jest z tą koncepcją.
– Docelowo marzyłem o zbudowaniu wielkiego Truso nad jeziorem Drużno, ale z moich obserwacji wynika, że czas takich obiektów się już skończył, poza tym byłoby to powtarzanie Wolina czy Biskupina – mówił w 2013 r. Wojciech Ławrynowicz. – W tym momencie byłoby to wyrzucanie pieniędzy. Dlatego zrodził się pomysł zmiany funkcji takiego obiektu, żeby nie był to typowy skansen historyczny, ale – jak to nazwaliśmy w Stowarzyszeniu – alternatywny ośrodek kultury. W oparciu o historię jako motyw wiodący.
Pierwszy kroki już poczyniono – w 2013 r. Jerzy Wilk, który w tamtym czasie był prezydentem miasta, użyczył Stowarzyszeniu Elbląg Europa grunty na realizację tego projektu.
Były plany, żeby już wtedy ogrodzić teren palisadą, postawić szkutnię i chatę kowala. Tak się jednak nie stało - przeszkodziły formalności i trudności finansowe.
Wymyślono więc, by projekt finansować z Budżetu Obywatelskiego. Już raz projekt Bursztynowego Portu pojawił się - w ubiegłym roku zgłoszono go w okręgu nr 4, a koszty oszacowano na 350 tys. zł. Wtedy też na ten pomysł głosowało 140 osób.
Teraz Stowarzyszenie Elbląg Europa po raz kolejny upatruje szansy w Budżecie Obywatelskim. Zgłoszono już projekt w ramach inicjatywy ogólnomiejskiej, który zakłada powstanie wiaty szkutniczej, gdzie można by było przechowywać łódź i prowadzić "żywe" lekcje historii, powstanie kręgu wodzów, miejsca, które mogłoby być miejscem spotkań oraz narad grup historycznych i zbudowanie warsztatu kowala.
Jak przekonuje Stowarzyszenie umożliwi to realizację szeregu działań z zakresu edukacji, czyli lekcje żywej historii, prelekcje czy warsztaty, z zakresu turystyki i promocji regionu (imprezy historyczne, rekonstrukcja życia Słowian, wikingów czy Prusów), a także animacji kulturalnej.
- Liczymy na to, że będzie to zaczyn współpracy między grupami historycznymi – mówił o tej inicjatywie Paweł Kulasiewicz. - Chcemy zaprosić do współpracy Muzeum Archeologiczno- Historyczne, grupy odtwórstwa historycznego i mieszkańców.
W ramach projektu finansowanego z programu Litwa- Polska- Rosja wybudowano dwie łodzie. Obie kosztowały ok. 140 tys. zł i powstały m.in. dzięki wsparciu Nadleśnictwa Elbląg i Zaporowo. Zbudowano je w Elblągu. Tę mniejszą, która jest repliką XII- wiecznej łodzi skandynawskiej, przekazano do Kaliningradu, a dokładniej do wikińskiej wioski na Mierzei Kurońskiej.
- To ważne dla grup odtwórców historycznych, mogą one spotykać się w jednym miejscu – mówiła Anna Belova z Bałtycki Uniwersytet Federalny im. Immanuela Kanta w Kaliningradzie, który był jednym z partnerów projektu. - To jedyne takie miejsce w Rosji, takich otwartych muzeów więcej nie ma.
Druga, replika XI- wiecznej łodzi z Bągartu, została w Elblągu. Skończono ją kilka tygodni temu, a na początku lipca została zwodowana (więcej informacji na ten temat znajdziesz w tekście "Nowa atrakcja na elbląskich wodach"). Oficjalnie ochrzczono ją właśnie dziś (22 lipca) i otrzymała imię "Kormak" – na cześć Krzysztofa "Kormaka" Dudzickiego, prekursora odtwarzania historii wikingów w Polsce. Będzie można ją zobaczyć już za niecały miesiąc, podczas festiwalu „Wikingowie z Truso w Elblągu”, który odbędzie się od 15 do 16 sierpnia. Wtedy też prawdopodobnie elblążanie będą mogli się nią przepłynąć.
Z powstania łodzi cieszy się Paweł Kulasiewicz, prezes Stowarzyszenia Elbląg Europa, które brało udział w projekcie. Według niego replika łodzi z Bągartu pomoże w promowaniu historii i kultury regionu, a także będzie dobrą formą promocji miasta. Posiadanie takiej łodzi to również jeden z pierwszych kroków do tego, by rozwijać pomysł Bursztynowego Portu – miałby się on pojawić w południowym narożniku Wyspy Spichrzów.
Małymi krokami do celu
Wojciech Ławrynowicz, elbląski rekonstruktor historyczny, od lat związany jest z tą koncepcją.
– Docelowo marzyłem o zbudowaniu wielkiego Truso nad jeziorem Drużno, ale z moich obserwacji wynika, że czas takich obiektów się już skończył, poza tym byłoby to powtarzanie Wolina czy Biskupina – mówił w 2013 r. Wojciech Ławrynowicz. – W tym momencie byłoby to wyrzucanie pieniędzy. Dlatego zrodził się pomysł zmiany funkcji takiego obiektu, żeby nie był to typowy skansen historyczny, ale – jak to nazwaliśmy w Stowarzyszeniu – alternatywny ośrodek kultury. W oparciu o historię jako motyw wiodący.
Pierwszy kroki już poczyniono – w 2013 r. Jerzy Wilk, który w tamtym czasie był prezydentem miasta, użyczył Stowarzyszeniu Elbląg Europa grunty na realizację tego projektu.
Były plany, żeby już wtedy ogrodzić teren palisadą, postawić szkutnię i chatę kowala. Tak się jednak nie stało - przeszkodziły formalności i trudności finansowe.
Wymyślono więc, by projekt finansować z Budżetu Obywatelskiego. Już raz projekt Bursztynowego Portu pojawił się - w ubiegłym roku zgłoszono go w okręgu nr 4, a koszty oszacowano na 350 tys. zł. Wtedy też na ten pomysł głosowało 140 osób.
Teraz Stowarzyszenie Elbląg Europa po raz kolejny upatruje szansy w Budżecie Obywatelskim. Zgłoszono już projekt w ramach inicjatywy ogólnomiejskiej, który zakłada powstanie wiaty szkutniczej, gdzie można by było przechowywać łódź i prowadzić "żywe" lekcje historii, powstanie kręgu wodzów, miejsca, które mogłoby być miejscem spotkań oraz narad grup historycznych i zbudowanie warsztatu kowala.
Jak przekonuje Stowarzyszenie umożliwi to realizację szeregu działań z zakresu edukacji, czyli lekcje żywej historii, prelekcje czy warsztaty, z zakresu turystyki i promocji regionu (imprezy historyczne, rekonstrukcja życia Słowian, wikingów czy Prusów), a także animacji kulturalnej.
- Liczymy na to, że będzie to zaczyn współpracy między grupami historycznymi – mówił o tej inicjatywie Paweł Kulasiewicz. - Chcemy zaprosić do współpracy Muzeum Archeologiczno- Historyczne, grupy odtwórstwa historycznego i mieszkańców.
mw