
Przed sezonem turystycznym ukazał się najnowszy przewodnik po atrakcjach Mierzei Wiślanej i okolic Zalewu Wiślanego. O tym wydawnictwie rozmawiamy z Krzysztofem Szczepanikiem, mieszkańcem Braniewa i autorem przewodnika.
- Jestem autorem różnych przewodników, oczywiście zajmuję się też innymi sprawami, piszę również inne rzeczy. Do tej pory pisałem na zlecenie różnych wydawnictw, a ten przewodnik dotyczy miejsc, w których na co dzień funkcjonuję - na przykład Braniewa, gdzie mieszkam – więc postanowiłem go wydać sam. Nie jest to oczywiście publikacja szalenie komercyjna, ale przyjemny przerywnik między moimi wypadami na Wschód, gdzie często jeżdżę, pisząc analizy ekonomiczne dla różnych agencji konsultingowych.
- Skupiłeś się na terenach Mierzei Wiślanej i Zalewu Wiślanego. Nie pamiętam takiego kompleksowego przewodnika na temat tego obszaru w ostatnich latach...
- Ja też nie pamiętam (śmiech). W związku z tym mam nadzieję, że tym lepiej ten przewodnik zostanie odebrany. Jak czegoś nie ma, to albo tego brakuje, albo wręcz przeciwnie , jest niepotrzebne. Mam nadzieję, że w przypadku przewodnika jest to ten pierwszy element. Zresztą podczas zbierania materiałów, gdy jeździłem po Mierzei, wiele osób mówiło mi, że jest on potrzebny. Mam nadzieję, że trafiłem w lukę.

- Jak bardzo aktualny jest ten przewodnik? Czy zawiera wszystkie atrakcje w tych miejscowościach, o których piszesz: Krynica Morska, Stegna, Nowy Dwór Gdański, Elbląg, Frombork, Braniewo?
- Informacje są zebrane według stanu na ten rok. Mam wrażenie, że są aktualne. Dołożyłem wszelkich starań, by tak było.
- Gdzie można ten przewodnik znaleźć?
- Jako małe wydawnictwo miałbym kłopot z wejściem do ogólnopolskiej sieci sprzedaży, kolportaż jest więc prowadzony na terenie, który opisuję: w księgarniach, informacjach turystycznych, w punktach z pamiątkami, na stacjach benzynowych. Wszędzie tam, gdzie są też inne takie wydawnictwa. Nakład to 3 tysiące egzemplarzy. Mam nadzieję, że jest w sam raz, zważywszy na ograniczoność terytorialną tego obszaru, który opisuję.
- Jakie są Twoje wnioski jako autora przewodnika? Czy rzeczywiście ten teren, który opisujesz, jest już turystyczną perłą czy jednak wiele mu do tego brakuje?
- Jestem pozytywnie zaskoczony. Przez lata mogło się nam wydawać, że jak się jedzie na przykład od Krynicy Morskiej i spadnie deszcz, to nie ma co tam tak naprawdę robić. W sezonie jest jednak wiele atrakcji, oczywiście ktoś może powiedzieć, że na przykład mini zoo czy inne rzeczy go nie interesują, ale one są i jest ich coraz więcej. Również basenów w hotelach niedaleko plaż. Mam wrażenie, że mieszkańcy Elbląga i okolicznych terenów są zbyt samokrytycznie nastawieni do oferty turystycznej w tym rejonie.
Przewodnik turystyczny "Mierzeja i Zalew Wiślany" można wygrać w naszym konkursie.