Mój pomysł na trudne czasy

Głównym powodem pustoszenia naszego miasta jest właśnie brak pracy. Trzeba zainteresować się przyciągnięciem inwestorów do Elbląga. Jeśli ludzie będą mieli pracę to staną się motorem napędzającym gospodarkę. W tym celu proponuję zwolnić inwestorów z podatku od nieruchomości. Przekazać tereny pod inwestycję nieodpłatnie na kilka lub kilkanaście lat. Należałoby też pomóc przy budowie inwestycji w ramach możliwości finansowych i prawnych. Trzeba również szukać inwestorów do ożywienia elbląskiej Starówki i Wyspy Spichrzów. Dobrym rozwiązaniem do poprawienia dostępności będzie bezpłatny parking. Opowiadam się też za znacznym obniżeniem cen działek na Modrzewinie. Aktualnie ceny są zaporowe i niemożliwe, żeby ktokolwiek kupił tę ziemię. Jak to możliwe, żeby cena za metr kwadratowy działki od miasta była znacznie wyższa, niż od osób prywatnych. Jeśli miasto zdecyduje się sprzedać tę ziemię po atrakcyjnej cenie to będzie to motor napędzający wiele gałęzi gospodarki. Uważam, że kolejną bardzo ważną sprawą jest budowa wiaduktu na Zatorzu. Należy planować jego budowę na lata 2014-2020 i starać się pozyskać na ten cel jak najwięcej środków unijnych. Proponuję również zwiększyć budżet obywatelski. Ludzie sami powinni decydować na co przeznaczyć środki z budżetu miasta w danym okręgu. Spotkania z mieszkańcami powinny być częstsze, aby poznać ich bolączki.
       Jestem matką dwóch synów i bardzo dobrze wiem jak trudno jest sportowo wychowywać dzieci w naszym mieście. Paradoksem jest, że mieszkańcy Elbląga muszą jeździć na basen do Braniewa albo płacić grube pieniądze za sale na zajęcia dla swoich dzieci. Jestem za budową nowego krytego basenu. Podsumowując potrzebne są zmiany dające możliwość rozwoju małej i średniej przedsiębiorczości, dlatego trzeba najpierw dać, żeby brać. Moim zdaniem rozwiązania, które proponuję pomogą zatrzymać wiele ludzi w naszym mieście i dać szansę Elblągowi.