57 nauczycieli z elbląskich szkół skorzystało z programu dobrowolnych odejść. W zamian za 15 tysięcy zł przejdą od przyszłego roku na emeryturę. 21 nauczycielom wręczono wypowiedzenia umowy o pracę. O najnowszych decyzjach w elbląskiej oświacie, spowodowanych niżem demograficznym, na dzisiejszej konferencji prasowej mówił prezydent miasta. - Udało się uratować 176 zagrożonych etatów - stwierdził Witold Wróblewski.
W naszym mieście, podobnie jak w całym kraju, samorząd musi się zmierzyć z niżem demograficznym i zniesieniem obowiązku szkolnego dla sześciolatków. - Ze wstępnych wyliczeń wynikało, że w roku szkolnym 2016/17 nie będzie pracy dla 197 nauczycieli – Witold Wróblewski, prezydent Elbląga przedstawił dziennikarzom na konferencji prasowej skalę problemu.
W Elblągu pracuje 2200 nauczycieli, więc niemal co dziesiąty pedagog był zagrożony utratą pracy. Urzędnicy nie chcieli zwalniać aż tak dużej liczby osób. Podczas „szukania etatów” dla zagrożonych zwolnieniem wyszła na jaw patologiczna sytuacja - w roku szkolnym 2015/16 elbląscy nauczyciele mieli w sumie 1200 nadgodzin!
- Byli nauczyciele, którzy nadgodzinami wypracowywali drugi etat – zdradził Piotr Żuchowski, doradca prezydenta Elbląga ds. oświaty.
Warto pamiętać, że pensum nauczyciela wynosi 18 godzin plus dwie godziny tak zwane „karciane”. Jak twierdzą urzędnicy, w wyniku prac nad arkuszami organizacyjnymi szkół i likwidacji tak dużej liczby nadgodzin udało się „odzyskać” 66 etatów. - Nauczyciele nadal mają nadgodziny, ale nie w tak dużej ilości – mówi Małgorzata Sowicka, dyrektor Departamentu Edukacji i Sportu UM w Elblągu.
Oznacza to de facto obniżenie pensji, bo mniej godzin to mniejsze wynagrodzenie. 48 pedagogów zgodziło się na obniżenie pensum, będa mieli mniej godzin lekcyjnych, dzięki czemu w roku szkolnym 2016/2017 będą mieli zapewnioną pracę.
Urzędnicy przyznają, że tam, gdzie było to możliwe, łączono etaty w różnych szkołach. Nauczyciel może mieć dziesięć godzin w jednej szkole i osiem w drugiej. Wbrew pozorom oznacza to dla takiej osoby więcej pracy niż dla pedagoga, który 18 godzinne pensum ma w jednej jednostce. Praca w dwóch szkołach oznacza np. konieczność uczestnictwa w radach pedagogicznych dwóch szkół.
57 etatów zostało zwolnionych przez nauczycieli, którzy chcą skorzystać z „programu dobrowolnych odejść” i w zamian za 15 tys. złotych odejdą na emeryturę. Na ten cel w budżecie miasta przewidziano 1,5 mln zł. Suma ta się zwiększy, bo program dobrowolnych odejść został wdrożony też dla pracowników obsługi i administracji, gdzie również występuje konieczność zredukowania etatów. W tym wypadku za obietnicę odejścia ze szkoły pracownik będzie przez rok dostawał pensję wyższą o 500 złotych. - Na dziś zgłosiło się 51 pracowników obsługi i administracji edukacyjnej, którzy chcieliby skorzystać z programu – powiedział prezydent Wróblewski.
Ważnym działaniem w zakresie ratowania nauczycielskich etatów była kampania promocyjna, której celem było nakłonienie elblążan do zapisywania 6-letnich dzieci do szkoły podstawowej. Do klas pierwszych od września pójdzie 252 sześciolatków, to około 27 procent całego rocznika, dzięki czemu pracę zachowa kolejnych 10 nauczycieli. Dla porównania średnia krajowa to 20 procent. - Jeżeli jakiś rodzic stwierdzi, że jego sześciolatek odnajdzie się w szkole, to może go jeszcze zapisać do pierwszej klasy – namawiała Małgorzata Sowicka.
Nie udało się znaleźć zatrudnienia dla 21 nauczycieli, którym podziękowano za dotychczasową pracę. - To w większości nauczyciele mający kwalifikacje do uczenia jednego przedmiotu – tłumaczy dyrektor Departamentu Edukacji i Sportu.
Wśród nich dominują nauczyciele języka polskiego, niemieckiego, edukacji wczesnoszkolnej. Warto zauważyć, że wśród 176 etatów, które „udało się” zachować, jest 31 etatów dla nauczycieli-stażystów, którzy dopiero zaczynają pracę w oświacie. Nie ma też żadnych wakatów.
Mimo oszczędności władze miasta nie chcą obcinać pozalekcyjnych godzin. W przyszłym roku szkolnym będzie ich w sumie aż 6600 tygodniowo.
Decyzje o zmianach w oświacie pozytywnie przyjął Związek Nauczycielstwa Polskiego. - Jesteśmy zadowoleni, ta decyzja ratuje wiele etatów nauczycielskich – mówi Gerhard Przybylski, prezes ZNP w Elblągu.
To nie koniec zmian w elbląskiej oświacie. Przygotowywany jest program reformy szkolnictwa zawodowego. Szczegóły będą znane po wakacjach. Warto pamiętać, że w roku szkolnym 2017/18 do szkół trafi jeszcze mniej dzieci niż w nadchodzącym.
W Elblągu pracuje 2200 nauczycieli, więc niemal co dziesiąty pedagog był zagrożony utratą pracy. Urzędnicy nie chcieli zwalniać aż tak dużej liczby osób. Podczas „szukania etatów” dla zagrożonych zwolnieniem wyszła na jaw patologiczna sytuacja - w roku szkolnym 2015/16 elbląscy nauczyciele mieli w sumie 1200 nadgodzin!
- Byli nauczyciele, którzy nadgodzinami wypracowywali drugi etat – zdradził Piotr Żuchowski, doradca prezydenta Elbląga ds. oświaty.
Warto pamiętać, że pensum nauczyciela wynosi 18 godzin plus dwie godziny tak zwane „karciane”. Jak twierdzą urzędnicy, w wyniku prac nad arkuszami organizacyjnymi szkół i likwidacji tak dużej liczby nadgodzin udało się „odzyskać” 66 etatów. - Nauczyciele nadal mają nadgodziny, ale nie w tak dużej ilości – mówi Małgorzata Sowicka, dyrektor Departamentu Edukacji i Sportu UM w Elblągu.
Oznacza to de facto obniżenie pensji, bo mniej godzin to mniejsze wynagrodzenie. 48 pedagogów zgodziło się na obniżenie pensum, będa mieli mniej godzin lekcyjnych, dzięki czemu w roku szkolnym 2016/2017 będą mieli zapewnioną pracę.
Urzędnicy przyznają, że tam, gdzie było to możliwe, łączono etaty w różnych szkołach. Nauczyciel może mieć dziesięć godzin w jednej szkole i osiem w drugiej. Wbrew pozorom oznacza to dla takiej osoby więcej pracy niż dla pedagoga, który 18 godzinne pensum ma w jednej jednostce. Praca w dwóch szkołach oznacza np. konieczność uczestnictwa w radach pedagogicznych dwóch szkół.
57 etatów zostało zwolnionych przez nauczycieli, którzy chcą skorzystać z „programu dobrowolnych odejść” i w zamian za 15 tys. złotych odejdą na emeryturę. Na ten cel w budżecie miasta przewidziano 1,5 mln zł. Suma ta się zwiększy, bo program dobrowolnych odejść został wdrożony też dla pracowników obsługi i administracji, gdzie również występuje konieczność zredukowania etatów. W tym wypadku za obietnicę odejścia ze szkoły pracownik będzie przez rok dostawał pensję wyższą o 500 złotych. - Na dziś zgłosiło się 51 pracowników obsługi i administracji edukacyjnej, którzy chcieliby skorzystać z programu – powiedział prezydent Wróblewski.
Ważnym działaniem w zakresie ratowania nauczycielskich etatów była kampania promocyjna, której celem było nakłonienie elblążan do zapisywania 6-letnich dzieci do szkoły podstawowej. Do klas pierwszych od września pójdzie 252 sześciolatków, to około 27 procent całego rocznika, dzięki czemu pracę zachowa kolejnych 10 nauczycieli. Dla porównania średnia krajowa to 20 procent. - Jeżeli jakiś rodzic stwierdzi, że jego sześciolatek odnajdzie się w szkole, to może go jeszcze zapisać do pierwszej klasy – namawiała Małgorzata Sowicka.
Nie udało się znaleźć zatrudnienia dla 21 nauczycieli, którym podziękowano za dotychczasową pracę. - To w większości nauczyciele mający kwalifikacje do uczenia jednego przedmiotu – tłumaczy dyrektor Departamentu Edukacji i Sportu.
Wśród nich dominują nauczyciele języka polskiego, niemieckiego, edukacji wczesnoszkolnej. Warto zauważyć, że wśród 176 etatów, które „udało się” zachować, jest 31 etatów dla nauczycieli-stażystów, którzy dopiero zaczynają pracę w oświacie. Nie ma też żadnych wakatów.
Mimo oszczędności władze miasta nie chcą obcinać pozalekcyjnych godzin. W przyszłym roku szkolnym będzie ich w sumie aż 6600 tygodniowo.
Decyzje o zmianach w oświacie pozytywnie przyjął Związek Nauczycielstwa Polskiego. - Jesteśmy zadowoleni, ta decyzja ratuje wiele etatów nauczycielskich – mówi Gerhard Przybylski, prezes ZNP w Elblągu.
To nie koniec zmian w elbląskiej oświacie. Przygotowywany jest program reformy szkolnictwa zawodowego. Szczegóły będą znane po wakacjach. Warto pamiętać, że w roku szkolnym 2017/18 do szkół trafi jeszcze mniej dzieci niż w nadchodzącym.
Sebastian Malicki